Bar pod Smokiem

Bar pod Smokiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Bar pod Smokiem Empty Bar pod Smokiem

Pisanie by Vampire Kingdom 05/03/17, 01:14 pm

Bar pod Smokiem



Vampire Kingdom

Vampire Kingdom
Punkty : 0


https://vampirekingdom.forumpl.net/t83-karta-postaci-wzor#130 https://vampirekingdom.forumpl.net/t88-informator-wzory#135 https://vampirekingdom.forumpl.net/t89-forma-listowna-wzor#136

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 11/12/17, 02:21 pm

/Początek/

Robiło się już coraz ciemniej. Cardiff, tak piękne za dnia, w słabnącym świetle dnia nabierało nieprzyjemnego charakteru. Młody policjant szedł powoli ulicą, nie do końca wiedząc, czy aby się nie zgubi. Była to jego pierwsza wizyta w tym mieście i to nie z byle powodu. W okolicach Londynu dochodziło do dziwnych wypadków, które nie miały najmniejszego sensu. Kobiety, zupełnie nagie i przywiązane do drzew. Martwe. Tym ostatnio zajmował się cały Scotland Yard. Bezskutecznie. Morderca zdawał się nieuchwytny, zawsze dobrze poinformowany i uważny. Wtedy nieoczekiwanie i w Walii doszło do podobnego zabójstwa, tym razem był podobno świadek. Martin, który zazwyczaj zajmował się tylko patrolowaniem londyńskich ulic, tym razem dostał zadanie specjalne. Przesłuchanie świadka. Choć wmawiano mu, że to bardzo ważne i pomoże w śledztwie, wiedział, że wysyłają go tylko dla formalności, nie spodziewając się niczego nowego dowiedzieć. Taki wyjazd dobrze też zrobi młodzieńcowi, który ostatnio kilka razy musiał uspokajać bijących się pijaków, nachalnych klientów miejscowych kurtyzan i opryskliwych sklepikarzy. Uroki pracy w Londynie.
Nie zawracając sobie myśli nieważnymi aktualnie problemami, szedł wprost na miejsce spotkania ze świadkiem - do Baru Pod Smokiem. Nie znał za bardzo tego miejsca i nie wiedział, czego powinien się tam spodziewać, ale mimo wszystko takie miejsce było idealne na rozmowę o śmierci. Wszedł więc do środka i rozejrzał się dookoła - nie była to raczej restauracja dla elity.
- Dobry, co podać?
Zakrzyknął barman, który miał jakieś takie dziwne spojrzenie, podejrzliwe i tajemnicze. Martin jednak nie miał czasu i ochoty na analizowanie fizjonomii człowieka za barem.
- Piwo poproszę.
Powiedział i podszedł do kontuaru. Ludzie za barem zawsze mają cenne informacje, to ich wielka zaleta.
- Podobno... jakąś kobietę do drzewa przywiązano niedawno. Słyszał Pan coś o tym? I podobno ktoś widział tego zwyrodnialca...
Martin miał nadzieję, że wyciągnie z tego człowieka informacje, ale ten tylko pokręcił głową.
- Policjant, co? Stary Ed podobno coś widział, ale to wariat. Nie ma go teraz, ale przyłazi tu co wieczór. A o tej paniusi niewiele wiem, choć mówią, że wcale nie była do drzewa przywiązana tylko przybita. Siadaj Pan do stołu, ja przyniosę piwo i jak ten staruch się zjawi, to go przyślę.
Coleman był bardzo niezadowolony z rezultatów tej rozmowy. Ciekawe, czy Scotland Yard wiedział, kto jest świadkiem i jaką ma reputację. I czy przypadkiem to nie jest zupełnie inna sprawa. Ale nie miał teraz za bardzo wyjścia jak tylko poczekać na owego starca. Jak pójdzie szybko to może będzie mieć czas, by trochę użyć życia i wypocząć.
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 11/12/17, 02:58 pm

/pt/

Anna już od kilku dni w sumie była u matki co nie bardzo jej to odpowiadało. Wolałaby być teraz z Ojcem i nadrabiać stracony czas. Wiadomo, że się nie da ale warto próbować. Ale jak na razie, do czasu aż Ojciec nie przyjedzie, Ann znalazła pracę w barze. Jej matce niezbyt to odpowiadało, ale jednak jest uparta więc nie próby zniechęcenia jej do rzucenia tej pracy przez matkę, do niej nie przemawiały.
Wparowała nagle do baru wiedząc, że już jest spóźniona.
-Nie wrzeszcz. To tylko pięć minut.
Powiedziała przeskakując przez bar po czym założyła fartuszek i odebrała piwo od szefa.
- Dzisiaj pięć, wczoraj piętnaście. Szkoda gadać. Niech ten Twój Ojciec już przyjeżdża bo szlag mnie trafia z taką pracownicą. Podaj to piwo tamtemu facetowi
Widziała, że pomimo zrzędzenia, szef i tak się z nią droczył. Uśmiechnęła się tylko do niego po czym podeszła do stolika.
-Proszę bardzo. Jedno piwko.
Postawiła piwo na stoliku naprzeciw mężczyzny po czym spojrzała na niego.
-Podać coś jeszcze?
Jedynym minusem tej pracy było to, że zawsze musiała być dla wszystkich miła nawet wtedy gdy nie miała na to najmniejszej ochoty. Tak jak dzisiaj. Miała ochotę wrócić do domu i poszukać matki, bo tą gdzieś wcięło, ale wiedziała, że musi się stawić w pracy. Chciała jakoś zarobić trochę pieniędzy, by mogła się za coś utrzymać później w Dundee. Nie miała zamiaru odpuścić ojcu i chciała zamieszkać blisko niego w Dundee. Po chwili zaraz jej wzrok przyciągnął początek jakiejś awantury na drugim końcu sali.
-Ej! Uspokoić mi się tam! Bo zaraz wylecicie!
Krzyknęła do nich jedynie po czym wróciła do klienta i spojrzała na niego wyczekująco.
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 11/12/17, 03:29 pm

Siedział wyraźnie pogrążony w zadumie. Czuł, że tylko marnuje czas czekając na jakiegoś dziwaka-świadka. Był też już późny wieczór, więc spacer raczej odpadał, zwłaszcza, że nie znał okolicy. Miała to być przygoda życia, pierwsze tak ważne przesłuchanie. Prawda jednak była inna.
Kątem oka zauważył wbiegającą do baru dziewczynę. Krzyknęła coś do właściciela o spóźnieniu, ale Martin miał teraz inne zmartwienia. Po chwili tuż przed nim ktoś postawił piwo. Następnie delikatny dziewczęcy głos zadał pytanie, czy podać coś jeszcze. Colemana aż zatkało. Na całe szczęście jakieś pijaki zaczęły kłócić się o równie pijaną kobietę – dziwne to czasy, nie ma co. Gdy młody stróż prawa wreszcie zdał sobie sprawę, że siedzi z otwartymi ustami i gapi się w przestrzeń, ośmielił się spojrzeć na właścicielkę tegoż anielskiego głosiku. Nie było zaskoczeniem, że obok niego stała owa spóźnialska panna. Stała i czekała, aż Martin coś powie. I w tym miejscu zaczęła się wielka walka wewnątrz głowy tego młodzieńca. Z jednej strony chciał coś zamówić, by dziewczyna wróciła do niego, z drugiej nie wiedział co, poza tym nie był głodny, a piwo dopiero co dostał, ale szansa taka może się nie powtórzyć, choć jest w barze, a ona jest barmanką, więc pewnie będzie i następnego dnia w pracy. Była to niepojęta batalia, którą jednak wygrała logiczna decyzja.
- Yyy… Nie, dziękuję. Ale… tego… no…
Słowa grzęzły my w gardle, nie potrafił się wysłowić, co było raczej dziwne w jego przypadku. Nieźle sobie radził podczas rozmów z pijakami i kurtyzanami, a tutaj nie potrafił nawet zebrać myśli.
- Ten, no… Jestem Martin Coleman ze Scotland Yardu… W sensie, że pracuje tam, a nie mieszkam, bo mieszkam w Londynie ze stryjem, a urodziłem się w Dundee… Znaczy Scotland Yard jest w Londynie, ale to nie budynek stryjka… Po co ja to mówię? Chciałem tego… Bo morderstwo mieliście i drzewo i kobieta tam no… Zgon. I mam pytanie, czy wiesz może coś albo nie i podzielić ze mną informacje są ważne.
Odetchnął lekko i przemyślał to, co powiedział. Dość szybko zdał sobie sprawę, że chyba dziewczyna nic nie zrozumiała, bo kto by to ogarnął? Wziął więc głęboki wdech i spróbował raz jeszcze.
- Od nowa. Policja w Londynie bada morderstwa kobiet. Dostaliśmy informację, że tutaj doszło do podobnego. Czy coś Ci o tym wiadomo?
Spojrzał na kelnerkę i miał nadzieję, że go nie wyśmieje.
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 11/12/17, 04:16 pm

Widząc reakcję mężczyzny, chciało jej się śmiać. Musiała się nieźle postarać by nie wybuchnąć śmiechem ale wiedziała, że wizyta na zapleczu jej nie ominie. W pewnej chwili Martin, bo tak się przedstawił, zaczął się jąkać i mało co z tego wszystkiego zrozumiała. Spojrzała na niego pytająco. Ten cały cyrk zaczynał robić się coraz śmieszniejszy.
-Widzę, że nawet opary z piwa mogą działać cuda... Może ja je jednak wezmę co?
Spytała patrząc na niego nieco rozbawiona. Słysząc jednak pytanie o morderstwie, spoważniała. Wiedziała, ale nie była to raczej sprawa dla zwykłej policji.
-Słuchaj powiem Ci jedno... W tym barze, znajdziesz co najwyżej plotki i zeznanie starego Eda który jest nie tylko szurniętym paranoikiem ale i alkoholikiem. Radzę się w tę sprawę nie zagłębiać...
Powiedziała patrząc na niego uważnie. Stary Ed często się upijał i opowiadał przeróżne historie, jednak nie wierzyła, by widział kto zrobił to tej dziewczynie. Nawet gdyby były to wampiry, to nie zostawiłyby go przy życiu. Podobnie gdyby to ludzie zamordowali w ten sposób. Widząc świadka nawet ludzie by się go pozbyli. Zwłaszcza, że Ed nie był pierwszej ani drugiej młodości. Był starszym człowiekiem który na pewno miałby problem by uciec. W między czasie ludzie nie uspokoili się. Spojrzała na szefa który stał za barem a ten tylko kiwnął jej głową.
-Przepraszam na chwile.
Powiedziała po czym podeszła do baru i odebrała od szefa jedną z metalowych tacek, na której serwowali większe zamówienia. Podeszła do awanturników po czym spojrzała na nich ze wściekłością.
-Macie dziesięć sekund na wstanie, zapłacenie i wyjście... Nie bez powodu mamy metalowe tacki. Jak będziecie się buntować to oberwiecie jeden po drugim...
Zagroziła. Jeden z nich już raz oberwał od niej tacką więc szybko podniósł się i szybko zapłacił i wyszedł. Drugi twierdząc, że Ann nie żartuje, również szybko podniósł się i wyszedł. Zaśmiała się pod nosem po czym podeszła do baru
-Mając Ciebie za kelnerkę nie potrzebujemy goryla. Skoro Tobie wystarczy tacka..
Usłyszała od szefa gdy podawała mu tackę po czym zaśmiali się wspólnie. Po chwili dalej rozbawiona wróciła do klienta.
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 11/12/17, 05:18 pm

Dokładnie widział rozbawienie na twarzy dziewczyny. No to pozamiatane, stracił w jej oczach i raczej trudno będzie mu naprawić ten błąd. Miał nadzieję, że jakoś sprawi, że kelnerka się nim zainteresuje, co wykorzysta po dwóch miesiącach i wreszcie spyta ją o imię. Ale niestety, swoim zachowaniem pokazał, że jest niedojrzały emocjonalnie i wystarczy potrzepotać rzęsami, by rozmiękczyć tego i tak miękkiego chłopaczka.
- Jednak pozwolę sobie wypić to piwo, skoro już tak stoi. Szkoda nosić tam i z powrotem.
Powiedział, po czym wypił łyk piwa. Było bardzo dobre, co jest wielkim pozytywem. Lepiej upijać się czymś, co smakuje, a tylko to pozostało temu beznadziejnemu amantowi od siedmiu boleści. Opróżnił już cały kufel i naszła go ochota na kolejny.
- Czyli nie mam co ufać temu całemu Edowi? Idealnie… Przejechałem taki kawał drogi, żeby się dowiedzieć tylko, że stary alkoholik gada od rzeczy. Tutejsza policja też nie jest rozmowna, bo mam się zając sprawami u siebie, a nie włazić im w paradę…
Pijani awanturnicy cały czas nie dawali za wygraną. Kelnerka jednak, co było dość zabawne, spacyfikowała ich tacką – broń lepsza niż wszelkie rewolwery. Martin zaśmiał się widząc wychodzących w przerażeniu gości. Widać było, kto rządzi w tym barze i bynajmniej nie był to właściciel. Po chwili wróciła ona do stolika Colemana.
- Oj, widzę, że nie dasz sobie w kaszę dmuchać. Lepiej z Tobą nie zadzierać jak widzę.  I tak w ogóle to jeszcze jedno piwo poproszę. Podoba mi się to miejsce, chociaż powinno się chyba nazywać „Pod Zabójczą Tacką”.
Uśmiechnął się do dziewczyny. Na szczęście przestał się przy niej jąkać, więc może uda mu się jednak dowiedzieć jej imienia, ale na razie za bardzo się bał, że uzna go za natarczywego. W sumie nikt nie wyznaczył mu terminu powrotu, więc może posiedzieć w Cardiff kilka dni. A nuż się czegoś jednak dowie. A nuż Cardiff odmieni jego życie.
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 11/12/17, 07:54 pm

Na prawdę próbowała ukryć rozbawienie. Jak widać z marnym skutkiem. W sumie z drugiej strony, powinien się cieszyć, że jej reakcja była taka. Bo równie dobrze mogłaby wybuchnąć śmiechem co mogłoby już go całkiem podłamać.
Fakt. Piwo mieli tu bardzo dobre. O dziwo. To też dlatego wieczorami były tu tłumy facetów którzy chcieli odpocząć po pracy przy piwku i jednoczenie nie słuchać jazgotania żon.
-Dla dobra Twojej kariery. Nie. Tutejsza policja i tak nie robi zbyt wiele w tej sprawie...
Powiedziała tylko zanim odeszła do awanturników. Gdy tylko usłyszała jego stwierdzenie po tym gdy wywaliła stąd kilku osobników spojrzała na niego lekko unosząc brew.
-Zawsze jesteś taki dowcipny??
Spytała po czym odeszła z pustym kuflem.
Chwilę później wróciła z pełnym i ponownie postawiła przed Martinem.
-Jest taka mała zasada u nas. Po wypitych pierwszych trzech trzeba zapłacić,później płaci się za każde kolejne osobno.
Oznajmiła po czym spojrzała na niego tak, jakby oczekiwała, czy wszystko jest jasne.
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 11/12/17, 08:35 pm

Siedział przy stole uważnie przyglądając się dziewczynie. Niezwykłym było to, że w takim ciałku, z taką twarzyczką, delikatną i anielską, wzbudzała postrach wśród miejscowych pijaczyn i trzymała w ryzach cały lokal. Niezwykłe. Rzadko spotyka się nawet mężczyzn, których aż tak się szanuje. Martina bardzo intrygowała owa niewiasta, choć było to dla niego uczucie zupełnie obce. Żyjący z ciągłą obawą, że będzie jak ojciec, trzymał się z daleka od kobiet. Ta kelnerka jednak była silna, sprawiała wrażenie takiej, która potrafi się obronić, nie jest słaba i bezbronną damą w potrzebie, a niebezpieczną drapieżniczką. Przynajmniej takie zdanie miał o niej Coleman.
- Dla dobra mojej kariery to powinienem coś tutaj znaleźć… To nie miały być wakacje, a na to się zapowiada. Powinienem wracać do Londynu i złożyć raport… Powiedzieć, że świadkiem był podstarzały pijaczyna, a walijska policja chyba nie lubi anglików… Ale ja jestem Szkotem! W sumie mogli tego nie wiedzieć… Dlaczego ja wygaduje takie brednie?
Jednak cały czas robił z siebie błazna. Dużo łatwiej rozmawiało mu się z pijanymi na ulicy, a najlepiej to z pijanymi kurtyzanami, one najmniej problemów zawsze sprawiały. A tu zmuszony jest do rozmawiania z trzeźwą kelnerką. Na domiar złego, wyglądającą na inteligentną, co tylko mogło komplikować sprawę. Chłopak nie znał się na nauce, literaturze i sztuce, był tylko prostym policjantem na, jakby nie patrzeć, okresie próbnym, podczas którego powinien się wykazać, a tu Cardiff okazało się kompletną klęską.
- Co? Dowcipny? Nie, raczej nie jestem typem żartownisia, ale ludzie mi mówią, że moje życie to komedia. Nie zauważyłem tego.
Wzruszył ramionami, nie mając pojęcia, o co jej chodzi. Pozwolił sobie na jeden i to marny żart, a tu od razu go oskarżają o bycie jakimś trefnisiem. Niedorzeczne, po prostu bezsensowne.
- Po trzech? To ja może zapłacę od razu za te dwa, bo nie należę do mocnych zawodników.
Powiedział, po czym wyciągnął pieniądze i dał je dziewczynie.
- A tak, póki pamiętam, bo później zapomnę się spytać i nie trafię. Macie gdzieś tu w mieście jakiś dobry i tani hotel? Przez dobry mam na myśli taki, gdzie nie królują karaluchy.
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 11/12/17, 09:09 pm

Ann sprawiała wrażenie twardej i nie do zgięcia. Jednak łatwo można było ją zranić. Cały jej charakter ukształtował się właśnie przez to, że wychowywała się bez ojca. Gdyby jej ojciec całe życie był przy nich, to zapewne nie pracowałaby w takim barze tylko zapewne byłaby medykiem. Zwłaszcza, jeśli ojciec uparł się, żeby wszystko było zgodnie z tradycją rodzinną. A tak, to niestety. Nic już nie mógł zrobić.
-To powiedz, że Walijska policja nic z tym nie robi i nie pozwala się wtrącać a jedyny świadek jest śmierdzącym starym prykiem z problemami psychicznymi. Innymi słowy, mało wiarygodny stary kretyn który nic innego nie robi tylko chleje. No. I już masz raport..
Nie znała się zbytnio na pisaniu raportów ale przynajmniej podrzuciła pomysł jak ma się wytłumaczyć. Jeśli chodzi o nią, właśnie coś w tym stylu zapewne by napisała. W końcu czego by się można po niej spodziewać.
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc jaką odpowiedzią ją uraczył na temat "dowcipnisia".
Przyjęła pieniądze po czym podeszła do baru i przekazała je barmanowi.
-Zgredzie... Jest tu jakiś hotel po którym nie latają karaluchy?
Spytała barmana. Ona sama nie miała pojęcia. Była tu kilka dni i tyle, że zdążyła znaleźć bar, podpić się w nim, i załatwić sobie pracę do czasu aż ojciec przyjedzie. Były dwie zasady pośród personelu. Pierwsza - personel jest jak rodzina. Druga - nie wolno mówić do siebie per Pani lub Pan. Od razu Ann poczuła, że tu może pracować. Przy okazji mogła się trochę wyżyć. Wiedziała, że będzie jej brakowało tego miejsca po wyjeździe. Na szczęście udało jej się dogadać z szefem tak, że odkładał jej dzienną pensję, i wypłaci jej w ostatni dzień pracy. No chyba, że okaże się, że będzie pracować ponad miesiąc. To wtedy wypłaci jej po przepracowanym miesiącu.
-Ja Ci dam "Zgredzie" ty mała sikso... Jest. Przy głównej ulicy. Jak Pan wyjdzie od nas to w lewo i cały czas prosto.
Odpłacił jej niemal tym samym. Jednak już po chwili odpowiedział Martinowi.
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 11/12/17, 09:44 pm

Martin powoli sączył piwo. Atmosfera, panująca w barze, bardzo mu odpowiadała i przyjemnie spędzał czas. Być może było to spowodowane towarzystwem młodej dziewczyny, której imienia dalej nie poznał. Intrygowała go ona coraz bardziej w sposób, którego Coleman wcześniej nie odczuwał, nie znał. Było to coś nowego, coś, przed czym nie próbował uciekać. Było to do niego niepodobne. Mężczyźni w jego wieku są już żonaci lub proszą o rękę wyjątkowe niewiasty, a on nadal nic. Stryj wielokrotnie próbował coś zaaranżować, jednak kończyło się to katastrofą. Tę kelnerkę był jednak w stanie brać pod uwagę, strach przed staniem się jak jego ojciec gdzieś zniknął, bo widział już pacyfikację tacką. Gdyby matka chłopaka tak wywijała różnego rodzaju przyborami kuchennymi, może dziś nadal by żyła.
- Dla Ciebie wszystko jest proste, a życie w Londynie wygląda inaczej. Moje życie wygląda inaczej. Ta sprawa miała być moją szansą na awans, prawdziwym zadaniem godnym policjanta. Wujek jest inspektorem, badającym morderstwa. Wiesz, czym ja się zajmuje? Trzymam włosy rzygającym kurtyzanom, przepędzam parki z ciemnych zaułków, a czasem zabieram na komisariat awanturników. Jednak to przy ogromnym szczęściu.
Wypił duszkiem całe piwo i odstawił pusty kufel na stół. Dziewczyna nie miała pojęcia, co on czuł, czego oczekiwał i na co liczył. Marzył, by rozwiązywać zagadki, a nie patrolować nocą biedne dzielnice. Usłyszawszy wytyczne, jak dojść do hotelu, lekko skinął głową.
- Dziękuję bardzo… Muszę się napić czegoś mocniejszego… Macie jakieś dobre whiskey?
Z kieszeni wyciągnął pieniądze i położył je na stole obok kufla.
- Czuję, że to będzie długa noc…
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 11/12/17, 10:14 pm

Widziała kątem oka, jak Martin często jej się przygląda. Jednak miała nadzieję, że nie ma Bóg wie jakich wyobrażeń o niej. Nienawidziła tego. Jej zdaniem facet to był tylko problemem. Przynajmniej patrząc na historię swojej matki i własną. Wystarczy zajść w ciążę i już się wszystko sypie. Nie miała zamiaru skończyć jak matka. A dokładniej, nie chciała skończyć jak samotna matka z nadzieją na powrót swojej dawnej miłości. Paranoja.
-Wierz mi.. Życie nie jest proste.. Nie jest też bajką. Trzeba się nieźle natrudzić, by uzyskać to, czego się chce. A i z tym czasami ciężko.
Nie lubiła gdy ktoś sugerował jej, że nie wie ile wysiłku trzeba czasem włożyć by przejść przez życie i nie trafić do psychiatryka. W końcu wychowywała się bez ojca, później szukała go przez cztery lata, wiedziała o istnieniu wampirów i je zabijała. No. Może nie ma ich zbyt wielu na koncie ale jednak są.
-No no... Tylko się nie rozpędzaj bo ja Cię do hotelu prowadzić nie będę...
Powiedziała tylko biorąc kufel i czekając na whiskey. Po chwili jednak była już przy stoliku ze szklaneczką whiskey.
-Szału nie ma ale to najlepsza jaką mamy..
Powiedziała po czym zgarnęła pieniądze ze stolika. Obsłużyła jeszcze paru klientów po czym podeszła z kilkoma pustymi kuflami do baru po czym powiedziała cicho do barmana tak, by tylko on słyszał.
-Stawiam trzy funty, że nowy zaraz się upije...
Barman uśmiechnął się tylko po czym dodał
-Podbijam do pięciu, że jeszcze Cię będzie podrywał...
Zaśmiała się cicho po czym przytaknęła jedynie co oznaczało, że przyjmuje zakład.
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 11/12/17, 10:57 pm

Czekał cierpliwie aż dziewczyna poda mu whiskey, którego teraz tak bardzo potrzebował. Nie był to może najlepszy pomysł w jego życiu, ale cała ta sytuacja dawała mu się we znaki. Wnioskując po słowach kelnerki, która nadal pozostawała anonimowa, jej życie też nie było idealne. Zatem była ich dwójka.
- Chyba obojgu nam nie wszystko poszło zgodnie z planem, co? A mogłem zostać rolnikiem… Jedynym moim zmartwieniem byłyby krowy-niejadki…
Zamyślił się lekko, co sugerować mogło szumy w jego głowie, ale nadal potrzebował większego znieczulenia.
- Nie martw się, w żadnym wypadku nie zmusiłbym Cię do odprowadzenia mnie do hotelu. To raczej gentleman winien damę do domu odprowadzić, nie inaczej. Zresztą, na tym whiskey moja przygoda się kończy – jutro pewnie będę wracać do Londynu, nic tu po mnie. Chociaż może zajadę jeszcze do Dundee… Byłaś tam kiedyś? Żyjąc tam, jako dziecko, uważałem to miejsce za raj, teraz jest to piekło, gdzie spoczywa moja matka… Ale po co ja to opowiadam? Kogo to obchodzi…
Po chwili dziewczyna przyniosła mu upragnione whiskey. Zrobił łyk i prawie oczy odwróciło mu na drugą stronę.
- Uuu… Mocne. Jednak wszystkie trunki macie porządne.
Bardzo powoli sączył alkohol, a z każdą chwilą był coraz bardziej pewny tego, że chciałby jednak poznać imię tej anielicy ze śmiertelną tacką.
- Hej, a tak właściwie to ja Ci powiedziałem wszystko o sobie, a ty nawet nie zdradziłaś swojego imienia ani nic. I to jest takie niefajne, bo opowiedziałem Ci wszystko! Wszystko! A tak, tego… Dobra, niech świat się zatrzyma i mogę iść…
Zaczął stopniowo podnosić się z krzesła, co nie sprawiło mu prawie problemu. Powolnym, lekko chwiejnym krokiem podszedł do kontuaru, gdzie stała dziewczyna wraz z barmanem. Oparł się i uzyskał względną stabilność postawy.
- Wiecie, lubię Was. Zawsze jak tu będę przyjeżdżać, to Was będę odwiedzać, co?
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 12/12/17, 12:06 am

Chłopak zaczynał ją powoli irytować. Wysuwał wnioski, nie szukając nawet żadnego punktu zaczepienia by dojść do prawdy. Cała ta sytuacja nie była już dla niej zabawna. Nie podobało jej się, że ktoś zupełnie obcy, próbuje dowiedzieć się i dociekać, jaka jest i jaką miała przeszłość.
Słysząc jego żale miała ochotę wywrócić oczami. Oczywiście pomijając informację o jego matce.
-Taaa... Byłam.
Odpowiedziała tylko. Miała już powoli dosyć. Już się tyle nasłuchała pijackich historii z życia wziętych, że miała ochotę już stąd wyjść byleby dalej tego wszystkiego nie słuchać. Niestety do fajrantu zostało jej jeszcze trochę czasu.
Spojrzała na niego z litością w oczach. Dwa kufle piwa i szklanka whiskey a ten już był pijany. Jeszcze ten tekst...
-Spoko. Jestem Anna.. I nie mogę doczekać się fajrantu. Już coś o mnie wiesz..
Po tych słowach wskoczyła za bar by pomóc szefowi trochę uporządkować, zanim zaczną wyrzucać ludzi przed zamknięciem. Anna nie pracowała długo. Bo tylko kilka godzin dziennie i to głównie wieczorami, wtedy, kiedy był największy ruch.
Słysząc o tym, że ich polubił i będzie tu przyjeżdżać, wymienili tylko z barmanem spojrzenia.
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Martin Coleman 12/12/17, 05:46 pm

Chłopak stał przy kontuarze, lekko się chwiejąc. Cały świat wydawał się mu piękniejszy, pijacy, przebywający w barze, nagle wyładnieli, jakby ich zmarszczki poznikały, a zęby odrosły. Właściciel też nagle stał się takim podstarzałym jednak cherubinkiem – a to znaczy, że nadal wypił za mało, by pokochać wszystkich. Jedynie kelnerka się nie zmieniła. Zasadniczo dziwnie się kołysała na boki, ale jej uroda, tak zniewalająca, nadal taka pozostała. Martin doszedł do wniosku, że ideału nie da się bardziej upiększyć.
- Oj, coś nie jesteś rozmowna, szkoda… Anna, tak? Ładne imię. Miałem kiedyś ciotkę Annę, ale była starą panną. W sumie nie ma się co dziwić – jędza była z niej straszna. Ty na szczęście nią nie jesteś. Widzisz, ty czekasz na fajrant, a ja mam wolne cały czas, bo moja praca okazała się bezsensowna. Wrócę do tego cholernego Londynu i znowu będę musiał wysłuchiwać narzekań niedopieszczonych cór rozpusty, chłopów, którzy im nie dają rady, i ich psów, które od dawna nie widziały kości. Do bani.
Odchrząknął i wyprostował się. Następnie poprawił swoje odzienie i niezgrabnie, z lekkim kołysaniem ukłonił się nisko.
- Na mnie już chyba pora. Zasiedziałem się i niepotrzebnie zabieram Ci czas, Anno. Bardzo miło było Was poznać, w sensie Ciebie i tego Twojego szefa. Ciało, czy jak to mówią Włosi.
Odwrócił się w stronę drzwi i ruszył chwiejnym krokiem. Dystans ten wydawał się niezwykle długi. Pokonawszy go wreszcie, wyszedł z baru i zniknął w ciemnej ulicy.
Martin Coleman

Martin Coleman
Wiek : 22
Zawód : Policjant w Scotland Yardzie
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Posługiwanie się bronią palną (n)
Punkty : 16


https://vampirekingdom.forumpl.net/t562-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t573-martin-coleman https://vampirekingdom.forumpl.net/t574-martin-coleman#2309

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Anna Valerious 12/12/17, 10:44 pm

Wiedziała doskonale jaki może być efekt nadużycia alkoholu. Nie raz sama była w takim stanie ale nie zaczepiała tak kelnera jak to robił Martin w stosunku do niej. Przez ten krótki czas zdążyła się dowiedzieć o nim chyba wszystko, a on wiedział o niej tylko tyle, że ma na imię Anna. I wolałaby aby tak zostało.
-Po prostu nie opowiadam o sobie przypadkowo spotkanym gościom w barze...
Odpowiedziała. Na temat ciotki nie skomentowała. Wywróciła jedynie oczami słysząc kolejne żale. Miała ochotę zapaść się pod ziemię tak głęboko, by nie szło jej odkopać i by więcej nie słuchać tego faceta. Miała już go na prawdę po dziurki w nosie. Kilka piw i whiskey to na prawdę nie dla niego.
-Ciao....
Odpowiedziała tylko po czym odprowadziła go wzrokiem. Chwilę później odwróciła się w stronę barmana.
-To były podrywy? Jeśli tak to marne...
Barnam zaśmiał się tylko po czym pokiwał głową.
-Dobra.. Uznajmy remis i jesteśmy kwita.. Zamykamy i spadamy. Nie chcę ryzykować, że pan "marny podryw" tu wróci..
Powiedziała po czym zajęli się wypraszaniem ludzi, sprzątaniem i podliczeniem kasy. Dwie godziny później bar już był w pełni zamknięty i na otwarcie można było liczyć dopiero na drugi dzień.

/zt x2/
Anna Valerious

Anna Valerious
Tytuł : Córka Dowódcy Łowców Wampirów
Wiek : 20
Zawód : Łowca wampirów
Stan cywillny : Panna
Umiejętności : Strzelanie z łuku, pierwsza pomoc
Punkty : 20


https://vampirekingdom.forumpl.net/t495-anna-valerious#1531 https://vampirekingdom.forumpl.net/t496-anna-valerious#1532 https://vampirekingdom.forumpl.net/t497-anna-valerious#1533

Powrót do góry Go down

Bar pod Smokiem Empty Re: Bar pod Smokiem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach