Pokój nr 1 - Page 4

Pokój nr 1

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Pokój nr 1 - Page 4 Empty Re: Pokój nr 1

Pisanie by Anna Swinburne 09/12/17, 02:43 pm

Trochę ciężko było jej uwierzyć w to, że słowo „przepraszam”, cokolwiek zmieni, ale... zawsze warto było spróbować. Zresztą, nic innego zrobić nie mogła. Czasu cofnąć nie może. Nie może powstrzymać siedemnastoletniej siebie przed zrobieniem czegoś tak okropnego. A nawet jeśli by umiała i udałoby się zmienić jej przeszłość, nie miała pewności, że z czasem nie zrobi czegoś znacznie gorszego. Efekt motyla.
To, co powiedział jej o rodzicach, rozbawiło ją. Naprawdę ją rozbawiło, ale to była gorzka radość. Opuściła głowę, prychając rozbawiona pod nosem. Przygryzła dolną wargę i potrząsnęła głową na boki.
- Chyba sam w to nie wierzysz. - Spojrzała na niego. - Nawet jeśli kiedyś marzyłam o pojednaniu z nimi, a zwłaszcza z ojcem - wątpiła, by matka miała do niej tak wielki żal, jak ojciec - tak teraz... wiem, że to nie jest możliwe. Nawet matka mi tego nie wybaczy, wiesz o tym.
Zazdrościła mu. Tak bardzo chciałaby, by i jej relacje z rodzicami były dobre. Nie było dnia, by za nimi nie tęskniła, nawet za ojcem, choć najbardziej w życiu brakowało jej wsparcia matki, zwłaszcza wtedy, gdy straciła dzieci.
- Zresztą sam powiedziałeś, że wydziedziczenie mnie, to pewnie będzie nie jedyna kara, jaka mnie czeka, jak ojciec pozna prawdę.
Co się jednak tyczyło zajęcia przez nią miejsca ich matki, jeśli ta wreszcie zdecyduje się, by odejść na emeryturę... tego nawet nie miała zamiaru komentować. W Londynie dostać się na studia medyczne nie było tak łatwo. Annie się to nie udało. Może... za mało się starała, a może po prostu uprzedzenia i przekonania co do tego, że kobieta powinna siedzieć w domu było tak duże, że nawet gdyby przywiązała się do drzewa, nie miałaby szansy wygrać. Od tylu lat nie miała styczności z medycyną. Pierwszej pomocy umiała udzielić, ale cała reszta... Prędzej mogłaby zostać pielęgniarką, niż przełożoną lekarzy w Stowarzyszeniu.
Uśmiechnęła się do niego, ale nie miało to nic wspólnego z wesołością.
- Raz już zrobiłam i teraz za to płacę. Drugi raz tego błędu nie popełnię.
I w tym momencie ktoś... zapukał do drzwi. Anna początkowo nie wiedziała, kto to może być, dopiero po chwili dotarło do niej, gdy zza drzwi usłyszała: „obsługa hotelowa”. No tak, przecież kiedy Jared do nie przyszedł, czekała na kolację. Spojrzała na drzwi.
- Wejść proszę.
Czekała, aż mężczyzna przestąpi próg jej pokoju. Kiedy zobaczył Jareda, chyba trochę się zmieszał.
- Kolacja dla Pani, ale jeśli przeszkadzam, mogę wrócić później.
- Nie - zatrzymała słownie mężczyznę. - Ten Pan już wychodzi, prawda? - spojrzała na Jareda. - Widzimy się jutro, tak?
Tak, Anna chciała trzymać dystans, póki nie załatwią sprawy z Vivien i rodzicami i póki sami, na spokojnie jeszcze raz nie porozmawiają o tym, co się stało i co to zmieniło między nimi. Do tego czasu wolała nie katować się jego bliskością.
Anna Swinburne

Anna Swinburne
Wiek : 38 lata
Zawód : Pisarka
Stan cywillny : Wdowa
Umiejętności : Pierwsza pomoc, medycyna tradycyjna, posługiwanie się bronią palną: rewolwer
Punkty : 26


https://vampirekingdom.forumpl.net/t500-anna-swinburne https://vampirekingdom.forumpl.net/t507-anna-swinburne https://vampirekingdom.forumpl.net/t508-anna-swinburne#1593

Powrót do góry Go down

Pokój nr 1 - Page 4 Empty Re: Pokój nr 1

Pisanie by Jared Chamberlain 09/12/17, 06:14 pm

Może samo "przepraszam" nie wystarczy, lecz Jared wolał by kobiety się na powrót spotkały i wyjaśniły sobie to, co mieć miejsca nie powinno i jak bardzo jedna drugą skrzywdziła. Anna tutaj najwięcej zawiniła, ponieważ skazała wtedy ciężarną Vivien na nieszczęścia z losu. W dodatku także i jej córkę, kiedy się narodziła. Ciężko taki czyn wybaczyć, pozbawiając ich obie ochrony mężczyzny.
- Nie wierzę i wiem jak to będzie, ale co szkodzi spróbować? Córka marnotrawna wróciła, więc może pomyślą że i rozum odzyskałaś? Nie będą Cię nękać, kiedy jesteś w żałobie i się o tym dowiedzą. Będziesz miała trochę spokoju. Nie będziesz sama. Jak będzie trzeba, stawię się za Tobą. Przynajmniej z mojej strony masz wsparcie.
Zawsze jakiś członek rodziny w potrzebie się przydaje. Tu z kolei mogła nadal wierzyć w brata. Może i zawiodła go i zraniła mocno, to jednak jak widać, oddzielał dwie sprawy.
- Owszem. Ale jeżeli nie zobaczy tego listu, nie wydziedziczy Cię. To nasz problem i jeżeli nie odwalisz znów nic głupiego, to nigdy tego listu nie zobaczy i nie dowie co narobiłaś. Sumienie i tak Cię dręczy. Sama wspomniałaś, że los Cię już ukarał, prawda?
Spojrzał na nią porozumiewawczo. Tym razem wolałby pilnować Annę, by czegoś znów nie odwaliła.
- I od teraz bądź ze mną szczera. Nawet jeżeli będziesz znów zazdrosna o jakąś kobietę. Nawet zakonnicę. Zgoda?
Kolejna prośba, która tym razem mogła nieco rozładować napiętą atmosferę. Ale chyba nie myślała, że jej brat będzie dobierał się do zakonnic? Poprosił ją z uśmiechem. Starając się już na ten moment nie myśleć o tym co było chwilę temu, jak grali sobie na nerwowych emocjach.
Ich rozmowę przerwało wejście hotelowej obsługi. A słysząc, jak kulturalnie siostra go wyrzuca z pokoju, posłał jej uśmiech nieco wredny "jak tak możesz brata wyrzucać". Ale rozumiał, że miała już na dzisiaj dość jego obecności. Powinna odpocząć. A on przygotować na kolejne uwagi ojca. W końcu zrobiło się tak ciemno, że znów dostanie.
- Tak.
Potwierdził krótko.
- Przyjadę pod hotel przed południem. Czekaj na mnie.
Dodał na koniec, pomachał jej i wyszedł mijając mężczyznę. Poprawił sobie kapelusz i zszedł na parter, opuszczając tym samym budynek.



[z/t]
Jared Chamberlain

Jared Chamberlain
Tytuł : Łowca Wampirów
Wiek : 45
Zawód : Dowódca Łowców
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Pierwsza pomoc, dowodzenie, posługiwanie się bronią białą: miecz
Punkty : 29


https://vampirekingdom.forumpl.net/t383-jared-brian-chamberlain-budowa#678 https://vampirekingdom.forumpl.net/t421-jared-chamberlain#947 https://vampirekingdom.forumpl.net/t420-jared-chamberlain#945

Powrót do góry Go down

Pokój nr 1 - Page 4 Empty Re: Pokój nr 1

Pisanie by Anna Swinburne 09/12/17, 07:11 pm

Cały Jared - nie ważne co zrobiła, czym podpadła rodzicom, zawsze stawał po jej stronie, zawsze jej bronił. Nawet teraz, po tym wszystkim, co mu zrobiła. Nie myślała, że dostanie od niego tak wielki akt łaski, chociaż... może to była kolejna z jego sztuczek? Spojrzała na niego i... pierwszy raz tego wieczoru uśmiechnęła się do niego szczerze. Uśmiech ten był bardzo delikatny, ale sięgnął jej oczu. To wystarczyło, by wiedział, że jest mu naprawdę wdzięczna.
-Dziękuję.
Mina jej lekko zrzedła, kiedy zaczął obiecywać jej gruszki na wierzbie. Jak mieli niby ukryć ten list przed nimi? Nawet jeśli oni im o nim nie powiedzą, zrobi to prędzej, czy później Vivien, albo jej córka. Poza tym Anna nie była pewna, czy chce budować na nowo relacje z rodzicami, opierając je na kłamstwie. Przecież... jeśli dowiedzą się po czasie o tym, czego się dopuściła, to już na pewno nigdy jej nie wybaczą. Jeśli jednak przyzna się już teraz, będzie musiała wyjawić też, dlaczego to zrobiła. I tak, czy tak nie będzie mogła tu zostać, a na pewno nie w miejscu, które kiedyś nazywała swoim domem. Przyłożyła dłoń do skroni i pokręciła głową.
- Jared, porozmawiamy o tym jutro, po spotkaniu z Vivien i Anną, dobrze? - Spojrzała na niego.
Nie czuła się na siłach, by jeszcze teraz ustalać, co powiedzieć, a co ukryć przed rodzicami, tak samo jak nie chciała mówić o tym, jaką karę przyszło jej za to płacić. Musiała najpierw dowiedzieć się, czego Vivien od niej oczekuje w tej sprawie i co wie jej córka. Młoda była bardzo impulsywna...
- Dobrze, w takim razie wiedz, że wciąż jestem zazdrosna o Vivien.
Na jego prośbę, nie mogła zareagować inaczej, jak właśnie tak. Chciał szczerości, to ją dostał. Odpowiedziała mu z uśmiechem, jakby dała się wciągnąć w tą grę, ale... coś w sposobie, jaki to wypowiedziała, mogło dać do zrozumienia mężczyźnie, że mówi poważnie.
Później sprawy potoczyły się już szybko. Była wdzięczna Jaredowi, że nie dał się dwa razy prosić. Kiedy oznajmił jej, kiedy po nią przyjedzie, skinęła mu głową.
- Będę czekać.
I odprowadziła go wzrokiem. Dopiero kiedy wyszedł, zainteresowała się mężczyzną z obsługi hotelowej, który cały czas stał i... czekał. Podeszła do niego, wcześniej wyciągając pieniądze z torebki, którą trzymała w szafie i podała mu je.
- Zabierz to z powrotem. I proszę, przynieś mi butelkę białego wina i kieliszek.
Mężczyzna tylko skinął jej głową i wyszedł, by po upływie niecałych dziesięciu minut wrócić do niej z jej zamówieniem. Jeść jej się odechciało - jak zawsze, kiedy była zestresowana, ale alkohol, to co innego. Czekał ją naprawdę ciężki dzień. Miała nadzieję, że ostatni...
Anna Swinburne

Anna Swinburne
Wiek : 38 lata
Zawód : Pisarka
Stan cywillny : Wdowa
Umiejętności : Pierwsza pomoc, medycyna tradycyjna, posługiwanie się bronią palną: rewolwer
Punkty : 26


https://vampirekingdom.forumpl.net/t500-anna-swinburne https://vampirekingdom.forumpl.net/t507-anna-swinburne https://vampirekingdom.forumpl.net/t508-anna-swinburne#1593

Powrót do góry Go down

Pokój nr 1 - Page 4 Empty Re: Pokój nr 1

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach