Komnata Christophera
Strona 1 z 2 • Share
Strona 1 z 2 • 1, 2
Komnata Christophera
Komnata Christophera
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Kroczyła między korytarzami, totalnie nieobecna. Wszystko było dla niej takie nieznośne, przerażająco nie do opisania. Ból, pieczenie wszystko zdawało się wewnątrz niej płonąć. Chciała pić, ale wszystko czego się napiła tylko ugasiło jej pragnienie fizyczne a nadal czuła to przemożne wrażenie "bycia na odwyku". Zaczęła z przerażeniem wchodzić do każdego z pokoi. Każdy, który mijała został przez nią otwarty i przejrzany w poszukiwaniu nie wiadomo czego. Gdzie stały karafki, został łyk upity. Wówczas jej wzrok padł na inne drzwi, tym razem jednak nie zdołała do nich dojść, bo dostrzegła jeszcze inne, podeszła do nich zdecydowanym krokiem. Otworzyła je z rozmachem i wpadła do środka. Komnata jak każda nie różniła się za bardzo wyglądem, jednak coś było jej znajomego w tej komnacie. Zapach. Czuła ten zapach w obecności Christophera. Z przerażeniem zdając sobie sprawę, że to jego komnata. A skoro jego...stwierdziła, że musi tutaj mieć coś, co jej pomoże. Zaczęła przeglądać wszystko co się tam znajdowało w poszukiwaniu czegoś, co jej pomoże. Niestety. Jedyne co znalazła to stos dokumentów oraz karafki z alkoholem. Zaskoczona uniosła brew zdziwiona zastanawiając się czy tylko alkohol piją czy może coś jeszcze zupełnie jak śmiertelnicy. Przeniosła wzrok ślepca przed siebie taksując pospiesznie pomieszczenie i starając się znaleźć punkt zaczepny. Ale nie. Nic. Zupełna pustka.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Christopher z kolei przebywał momentami poza swoją posiadłością, że nie było nawet możliwości by zajrzeć do swojej nowej służki. Z drugiej strony specjalnie unikał z nią kontaktu, czekając na kluczowy moment, gdzie kobieta zacznie go sama szukać. Nie ryzykował za bardzo, porzucaniem jej w mieście lub na jego obrzeżasz. Marne szanse, by mu przeżyła. Ale z drugiej strony, miałaby upragnioną śmierć i to w dodatku w cierpieniu.
Dzisiejszej nocy, po załatwieniu paru spraw i odwiedzin członka innego rodu w jego posiadłości, udał na korytarz piętra zmierzając z uśmiechem do jednej z komnat. Lecz ujrzawszy drzwi porządnie otwarte do swojej sypialni, uśmiech powoli znikał. Spoważniał, ale spokojnie podszedł do drzwi, stając w wejściu. Rozejrzał się z zaciekawieniem, co tutaj działo. Zapewne jakiś bałagan tutaj pozostawał, skoro nowa służka zaczęła czegoś szukać. Alkohol? Robił tutaj jedynie za eksponat i często wykorzystywany był do tortur na wampirach. Jako, że ich organizm, nie trawił już ludzkiego jedzenia jak i picia.
- Co tutaj robisz?
Zapytał dość poważnie, chowając ręce do kieszeni spodni, spoglądając na nią z góry. Stał ta w wejściu, w czarnej koszuli rozpiętej pod szyją i czarnych spodniach, jak i obuwiu.
Dzisiejszej nocy, po załatwieniu paru spraw i odwiedzin członka innego rodu w jego posiadłości, udał na korytarz piętra zmierzając z uśmiechem do jednej z komnat. Lecz ujrzawszy drzwi porządnie otwarte do swojej sypialni, uśmiech powoli znikał. Spoważniał, ale spokojnie podszedł do drzwi, stając w wejściu. Rozejrzał się z zaciekawieniem, co tutaj działo. Zapewne jakiś bałagan tutaj pozostawał, skoro nowa służka zaczęła czegoś szukać. Alkohol? Robił tutaj jedynie za eksponat i często wykorzystywany był do tortur na wampirach. Jako, że ich organizm, nie trawił już ludzkiego jedzenia jak i picia.
- Co tutaj robisz?
Zapytał dość poważnie, chowając ręce do kieszeni spodni, spoglądając na nią z góry. Stał ta w wejściu, w czarnej koszuli rozpiętej pod szyją i czarnych spodniach, jak i obuwiu.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Na szczęście bałaganu za dużego nie zrobiła, po prostu przeszukiwała komnatę w poszukiwaniu czegoś co mogłoby jej pomóc. Otworzyła nawet kilka butelek alkoholu upijając odrobinę z każdej butelki by przekonać się czy ugasi jej ten nieznośny ból. Niestety nic z tego. Wtedy też usłyszała go, odwróciła się a jej wygląd jak i cała postura była tak zaniedbana, że niemal była nie do poznania. Gdyby nie to, że uczesana i umyta w nowym odzieniu, to uznano by ją za jakaś ciężko schorowaną dziewczynę, która lada chwila ma paść martwa. Podeszła do niego w milczeniu by po chwili dopiero odezwać się.
- Pomóż mi. Co mi zrobiłeś? Nie mogę tego ugasić...to boli, piecze...pomóż mi.
Wydusiła łapiąc się za szyję z bólu. Jej spojrzenie było niczym ćpunki, potrzebowała tego, potrzebowała się znów napić jego krwi.
- Pomóż mi. Co mi zrobiłeś? Nie mogę tego ugasić...to boli, piecze...pomóż mi.
Wydusiła łapiąc się za szyję z bólu. Jej spojrzenie było niczym ćpunki, potrzebowała tego, potrzebowała się znów napić jego krwi.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Zlustrował wzrokiem dziewczynę, która widocznie cierpiała z powodu braku otrzymania krwi od jego osoby. Nie jest pierwszym przypadkiem, który się mu buntuje i myśli, że może wszystko. Kto wie, czy w końcu dotarło do niej, w jakiej znalazła się sytuacji. Lecz przy jej słowach miał wrażenie, że chyba się przesłyszał.
- Mam Ci pomóc? A czy Ty czasem nie pragnęłaś śmierci?
Zapytał, lekko uśmiechając. Oparł się ramieniem o framugę drzwi i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Normalnie nic sobie nie robiąc z tego, że Mazikeen cierpi z powodu braku jego krwi. Uzależnił ją, a ona teraz potrzebowała tego, by nie zwariować. Lecz jego krew otrzyma dopiero, jak na to zasłuży. W obecnej sytuacji na to nie zasłużyła. Będzie musiała nieco ciężej zapracować sobie za jego krew.
- Mam Ci pomóc? A czy Ty czasem nie pragnęłaś śmierci?
Zapytał, lekko uśmiechając. Oparł się ramieniem o framugę drzwi i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Normalnie nic sobie nie robiąc z tego, że Mazikeen cierpi z powodu braku jego krwi. Uzależnił ją, a ona teraz potrzebowała tego, by nie zwariować. Lecz jego krew otrzyma dopiero, jak na to zasłuży. W obecnej sytuacji na to nie zasłużyła. Będzie musiała nieco ciężej zapracować sobie za jego krew.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Pani Adwokat czuła jak płonie od środka, czuła jak wszystko dookoła niej wiruje, jakby malało a potem powiększało się całe pomieszczenie. Czuła się jak pijana, do tego uczucie mrowienia w całym ciele. Drżała cała. Opadła u jego stóp opuszczając głowę.
- Jak chcesz mnie tak katować to mnie zabij. Czuje się jakbym płonęła...nie masz pojęcia co to za uczucie. Nie masz pojęcia jak to boli?!
Krzyknęła na niego a po jej policzkach pierwszy raz pociekły łzy.
- Zrobię co chcesz, będę posłuszna obiecuje tylko błagam pomóż mi!
Odezwała się u jego stóp nie unosząc wzroku na niego. Zwyciężył, przecież tego chciał prawda? Przecież na tym mu zależało, złamać ją. Udało się mu, powinien być z siebie dumny. Sama Maz objęła się dłońmi za nogi i bezgłośnie szlochała.
- Jak chcesz mnie tak katować to mnie zabij. Czuje się jakbym płonęła...nie masz pojęcia co to za uczucie. Nie masz pojęcia jak to boli?!
Krzyknęła na niego a po jej policzkach pierwszy raz pociekły łzy.
- Zrobię co chcesz, będę posłuszna obiecuje tylko błagam pomóż mi!
Odezwała się u jego stóp nie unosząc wzroku na niego. Zwyciężył, przecież tego chciał prawda? Przecież na tym mu zależało, złamać ją. Udało się mu, powinien być z siebie dumny. Sama Maz objęła się dłońmi za nogi i bezgłośnie szlochała.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Oj wiedział jakie to uczucie nie pić krwi przez dłuższy czas. Nie tylko ona jest tym teraz katowana, ale i on swoje przechodził przez setki lat bycia wampirem. Miewał dobre i złe dni. W końcu krwiopijcom nie łatwo się żyje w świecie pełnym ludzi, którzy chcą ich zabić.
- Owszem. Mam pojęcie jaki to ból. Dlatego Cię nie zabiję.
Odpowiedział jej dość poważnie. Śmierć to ucieczka. Katusze płonącego pragnienia z braku spożycia krwi było najgorsze co może spotkać wampira. Wysuszenie to powolny proces ku wiecznej śpiączce. Każdy jednak odczuwał to na swój sposób.
Przyznała jednak, że nie da rady się mu stawiać. Poddała się i teraz błaga o pomoc.
- Trzymam Cię za słowo. W przeciwnym razie, spotkają Cię gorsze kary.
Ostrzegł ją, by czasem nie próbowała się mu stawiać ponownie, kiedy ją napoi.
Wszedł do środka zamykając drzwi za sobą. Zignorował to, jak bardzo blisko niego klęczała. Podwinął mankiet swojej koszuli lewej ręki, po czym zagryzł nadgarstek, by sprawić aby jego krew pociekła z rany. Kucnął za jej plecami i podsunął pod nos dziewczyny swoją ranę w nadgarstku. Krew spływała i powinna ją kusić.
- Pij.
Nakazał, kucając tuż za jej plecami.
- Owszem. Mam pojęcie jaki to ból. Dlatego Cię nie zabiję.
Odpowiedział jej dość poważnie. Śmierć to ucieczka. Katusze płonącego pragnienia z braku spożycia krwi było najgorsze co może spotkać wampira. Wysuszenie to powolny proces ku wiecznej śpiączce. Każdy jednak odczuwał to na swój sposób.
Przyznała jednak, że nie da rady się mu stawiać. Poddała się i teraz błaga o pomoc.
- Trzymam Cię za słowo. W przeciwnym razie, spotkają Cię gorsze kary.
Ostrzegł ją, by czasem nie próbowała się mu stawiać ponownie, kiedy ją napoi.
Wszedł do środka zamykając drzwi za sobą. Zignorował to, jak bardzo blisko niego klęczała. Podwinął mankiet swojej koszuli lewej ręki, po czym zagryzł nadgarstek, by sprawić aby jego krew pociekła z rany. Kucnął za jej plecami i podsunął pod nos dziewczyny swoją ranę w nadgarstku. Krew spływała i powinna ją kusić.
- Pij.
Nakazał, kucając tuż za jej plecami.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Obserwowała go w milczeniu, dopiero gdy stanął tuż za nią poczuła się niepewnie i nieco zmieszana. Ale nie mogła się na tym skupić. Słyszała jego słowa. Dała również swoje słowo, że nie będzie się sprzeciwiała jego rozkazom. Mówi się trudno. Poddała się, więc miała zamiar dotrzymać słowa. Gdy poczuła zapach krwi niemal jęknęła cicho jak zagłodzone szczenię. Dopiero gdy dostrzegła przed nosem jego nadgarstek jej serce przyspieszyło. Chwyciła za jego dłoń i przyciągnęła go do siebie opierając się o jego tors. Przyssała się do jego rany zachłannie pijąc. Ściskała z całej siły byle tylko nie zabrał jej swej ręki. Czuła, jak powoli ból ustaje, jak ogień trawiący jej ciało zaczyna stopniowo zanikać. Można powiedzieć, że niemal pomrukiwała z zadowolenia.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Pozwolił jej przyssać się do swojej rany, czując jak spijała krew z jego ręki. Nie miał też nic przeciwko temu, że oparła się o jego tors plecami. Drugą ręką ją objął w pasie, przytrzymując. Nie mógł jednak pozwolić jej na to, by wypiła zbyt wiele. Lecz jako człowiek, nie musi aż tyle pić co wampir. Po kilku łykach, postanowił zabrać rękę.
- Wystarczy.
Wiedział ile może sobie wypić człowiek a ile wampir. Dlatego też jeżeli nie chciała się oderwać, niemal siłą ją odciągnął od siebie. Wstał i zalizał ranę, po czym spojrzał na swoją służkę. Ciekaw po prostu był jej reakcji i tego, czy stan pragnienia się u niej uspokoił i poczuła się lepiej. Nie powinna mu tutaj sfiksować. Jego krew była uzależniająca jak każdego wampira, który robi sobie z człowieka sługę. Tym samym starał się mieć także na uwadze jej myśli. Jakby chciał przewidzieć to co by zamierzała uczynić. O ile czegoś czasem nie kombinowała.
- Wystarczy.
Wiedział ile może sobie wypić człowiek a ile wampir. Dlatego też jeżeli nie chciała się oderwać, niemal siłą ją odciągnął od siebie. Wstał i zalizał ranę, po czym spojrzał na swoją służkę. Ciekaw po prostu był jej reakcji i tego, czy stan pragnienia się u niej uspokoił i poczuła się lepiej. Nie powinna mu tutaj sfiksować. Jego krew była uzależniająca jak każdego wampira, który robi sobie z człowieka sługę. Tym samym starał się mieć także na uwadze jej myśli. Jakby chciał przewidzieć to co by zamierzała uczynić. O ile czegoś czasem nie kombinowała.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Oblizała usta gdy jego dłoń została siłą zabrana. Niezadowolona spojrzała za nim. Jednak nie czuła już tego silnego pragnienia. Czuła się o dziwo spokojnie i syto. Przeniosła wzrok na wampira i cicho westchnęła nie miała wyjścia jak dotrzymać mu danego słowa. W milczeniu podniosła się z kolan otrzepując kolana.
- Dziękuję.
Odezwała się w końcu cicho acz dumnie. Spojrzała na mężczyznę. O czym myślała obecnie? O wszystkim, jej głowa była pełna myśli. Jednak odcięła się od tego i po chwili dodała.
- Obiecałam Ci być posłuszną...więc, co mam robić?
Zapytała w końcu.
- Dziękuję.
Odezwała się w końcu cicho acz dumnie. Spojrzała na mężczyznę. O czym myślała obecnie? O wszystkim, jej głowa była pełna myśli. Jednak odcięła się od tego i po chwili dodała.
- Obiecałam Ci być posłuszną...więc, co mam robić?
Zapytała w końcu.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Podziękowała? Lekko uniósł brew ku górze, ale nie odpowiedział. Obserwował jak się podnosiła. Wyglądała już znacznie lepiej niż wcześniej.
- Posprzątaj tutaj, co nabałaganiłaś.
Dał jej pierwsze polecenie, skoro teraz tak ochoczo chciała wykonywać jego polecenia. Być posłuszną. Zatem by to sprawdzić, dał jej pierwsze zadanie. Sam z kolei przeniósł się na fotel i postanowił poobserwować jej ruchy i czyny jakie będzie wykonywać podczas owego sprzątania. Czy się do tego nadaje, poza wykonywaniem swojego zawodu i próbach zabijania. Później przetestuje ją w innych zleceniach, wydanych przez siebie. Ciekaw był, jak długo z nim wytrzyma. Obserwacja pięknej kobiety to coś, co bardzo lubił. A Mazikeen należała do takich. Jeden z pięknych dla niego okazów.
- Posprzątaj tutaj, co nabałaganiłaś.
Dał jej pierwsze polecenie, skoro teraz tak ochoczo chciała wykonywać jego polecenia. Być posłuszną. Zatem by to sprawdzić, dał jej pierwsze zadanie. Sam z kolei przeniósł się na fotel i postanowił poobserwować jej ruchy i czyny jakie będzie wykonywać podczas owego sprzątania. Czy się do tego nadaje, poza wykonywaniem swojego zawodu i próbach zabijania. Później przetestuje ją w innych zleceniach, wydanych przez siebie. Ciekaw był, jak długo z nim wytrzyma. Obserwacja pięknej kobiety to coś, co bardzo lubił. A Mazikeen należała do takich. Jeden z pięknych dla niego okazów.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Maz obserwowała w milczeniu jego twarz. Dopiero gdy się odezwał by ogarnęła bałagan jaki zrobiła zacisnęła pięści i posłusznie zaczęła układać najpierw butelki, które napoczynała by sprawdzić czy to ugasi jej ból i pragnienie, które teraz zupełni zniknęło. A potem dopiero wzięła się za ogarnięcie papierów, jakie zostały przez nią poprzestawiane. Gdy skończyła spojrzała na wampira w milczeniu oczekując kolejnego polecenia.
- Coś jeszcze?
Zapytała swoim obojętnym tonem, gdy czuła się upokorzona i zraniona. Czuła się okropnie. Odwróciła wzrok od mężczyzny wpatrując się we własne nogi. Musiała skupić się na czymś innym niż to co się z nią stało.
- Coś jeszcze?
Zapytała swoim obojętnym tonem, gdy czuła się upokorzona i zraniona. Czuła się okropnie. Odwróciła wzrok od mężczyzny wpatrując się we własne nogi. Musiała skupić się na czymś innym niż to co się z nią stało.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Polecenie wykonała prawidłowo nie protestując, ale widział po jej twarzy że nie chciałaby tego robić. Jej mowa ciała to nawet zdradzała, jak i zapewne myśli. Mimo to, nie przerywał jej obowiązku i jedynie sprawdzał, czy dobrze robi. A kiedy skończyła, siedząc na fotelu założył nogę na nogę, ręce ułożył na podłokietnikach i spojrzawszy na nią, wydał kolejne polecenie.
- Rozbierz się.
Kolejny test posłuszeństwa. Wykona polecenie czy zacznie stawiać opór? W tej komnacie byli dosłownie sami. Mógł z nią robić co tylko chciał a ona musiała być mu posłuszna. W końcu obiecała.
- Rozbierz się.
Kolejny test posłuszeństwa. Wykona polecenie czy zacznie stawiać opór? W tej komnacie byli dosłownie sami. Mógł z nią robić co tylko chciał a ona musiała być mu posłuszna. W końcu obiecała.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Uniosła brew słysząc jego słowa. Miała się rozebrać? Jaja sobie robił? Spojrzała na suknię a potem na Chrisa. Na szczęście, miała pod spodem halkę dla tego nieco zmieszana zaczęła rozplątywać supełek na plecach. Gdy to zrobiła zsunęła z siebie ramiączka sukni i pozwoliła jej opaść u jej stóp. Podniosła ją i ściskając w dłoniach przytuliła się do niej niemal całym ciałem. Nie uniosła na niego wzroku nie odezwała się. Ale na pewno nie miała zamiaru się całkiem przed nim rozebrać. O nie, miała swoją godność, nie miała zamiaru poniżać się jeszcze bardziej. Jej serce przyspieszyło z przerażenia, w głowie zaczął krążyć strach a ona nie miała możliwości go uciszyć. Pragnęła wbić swemu oprawcy kołek w serce. Ale wiedziała, że nie podoła temu. Była za słaba, za wolna.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Jego w tej chwili nie interesowało, co miała na sobie i pod suknią. On chciał zobaczyć jej ciało w pełnej okazałości bez jakiegokolwiek odzienia. Ta jednak nie w pełni wykonała jego polecenie. Na dodatek, trzymała suknię jakby nie wiadomo czego się obawiała. Zmarszczył lekko brwi, ale nie gniewał się. Jest tutaj pierwszy raz i dopiero co zaczyna swoją pracę. A obiecała mu być posłuszną. W nagrodę, będzie dostawać jego krew. Za karę, będzie cierpieć katusze.
- Jeżeli mówię "rozbierz się" to znaczy, że masz zdjąć z siebie wszystko. Rozumiemy się? Czy mam powtórzyć polecenie?
Powiedział spokojnie, ale dość poważnie.
Może i miała swoją godność, ale będąc teraz jego służką - nie miała prawa mu się stawiać i nie wykonywać w pełni poleceń. Słyszał doskonale jak jej serce bije i że się kobieta boi. Ale jeżeli go posłucha, nie skrzywdzi jej.
- Jeżeli mówię "rozbierz się" to znaczy, że masz zdjąć z siebie wszystko. Rozumiemy się? Czy mam powtórzyć polecenie?
Powiedział spokojnie, ale dość poważnie.
Może i miała swoją godność, ale będąc teraz jego służką - nie miała prawa mu się stawiać i nie wykonywać w pełni poleceń. Słyszał doskonale jak jej serce bije i że się kobieta boi. Ale jeżeli go posłucha, nie skrzywdzi jej.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Spojrzała na niego z przerażeniem w oczach. Po co tego chciał? Bardziej ją upokorzyć? Bardziej pokazać, że niema nic do powiedzenia? Jej serce jeszcze bardziej przyspieszyło, myśli w panice zaczęły krążyć swoimi torami, swoim biegiem. Z przerażeniem powoli opuściła suknię, która opadła u jej stóp, by po chwili zsunąć z siebie halkę, która również opadła u samych stóp dziewczyny. Stała zupełnie naga. Pełne piersi, dumnie stojące nie opięte żadnym gorsetem sukni, smukła sylwetka, szerokie zgrabne biodra. Na policzkach pojawiły się rumieńce wstydu. Jak również spływające od wstydu łzy spod zamkniętych powiek. Wewnątrz siebie walczyła by się nie rozkleić, by nie zacząć szlochać. Chciał ją ukarać? Udało się mu to kolejny raz. Nie uniosła wzroku, nie spojrzała na niego odwrócona twarz w przeciwną stronę zaciśnięta z przerażenia i wstydu. Dłonie opuszczone wzdłuż ciała zaciśnięte do krwi w pięści.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Trochę zaskoczyła go jej zmiana zachowania. Wcześniej była bardziej pewna siebie, stanowcza i nieposłuszna. A teraz? Ujrzał w jej oczach jak i na twarzy przerażenie. Przy takich jego poleceniach, większość kobiet bała się pokazywać swoje ciało w pełnej okazałości. Nie dziwiąc się dlaczego, ponieważ one w tym kraju, jak i w większości innych, nie miały prawa głosu.
Gdy tylko ujrzał całe nagie ciało Mazikeen, uśmiechnął się lekko kącikiem ust. Wstał z fotela i podszedł do niej, oglądając ją pierw z każdej strony, chodząc dookoła jej osoby. Ostatecznie zatrzymał się przed nią i dotknął jej ramion swoimi zimnymi. Chcąc poczuć jej delikatność skóry. Wodził delikatnie dłońmi po jej ramionach, a następnie stanął za jej plecami. Objął ją w pasie lewą ręką i przycisnął do siebie. Na lewej stronie szyi złożył jej pocałunek. Prawą dłonią dotknął jej pierwsi, jakby chciał przebadać jej miękkość. Ciekaw był tym samym, jak ona zareaguje. Czy jej przerażenie nadal będzie trwać? Zacznie płakać czy wstrzyma swoje łzy?
Gdy tylko ujrzał całe nagie ciało Mazikeen, uśmiechnął się lekko kącikiem ust. Wstał z fotela i podszedł do niej, oglądając ją pierw z każdej strony, chodząc dookoła jej osoby. Ostatecznie zatrzymał się przed nią i dotknął jej ramion swoimi zimnymi. Chcąc poczuć jej delikatność skóry. Wodził delikatnie dłońmi po jej ramionach, a następnie stanął za jej plecami. Objął ją w pasie lewą ręką i przycisnął do siebie. Na lewej stronie szyi złożył jej pocałunek. Prawą dłonią dotknął jej pierwsi, jakby chciał przebadać jej miękkość. Ciekaw był tym samym, jak ona zareaguje. Czy jej przerażenie nadal będzie trwać? Zacznie płakać czy wstrzyma swoje łzy?
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Uchyliła powieki dopiero gdy czuła jak zaczyna ją okrążać dookoła. Czekała na coś, co zrobi. Nagle poczuła jego dłonie na swoich ramionach zesztywniała spanikowana. Spojrzała na niego, jednak on w tym czasie zdążył znaleźć się za jej plecami. Tym samym składając pocałunek na jej karku. Zamarła sztywniejąc jeszcze bardziej. W chwili gdy poczuła jak jego dłoń nagle przyciągnęła ją do jego osoby zamarła zaczynając dygotać. Jego dotyk na piesi sprawił, że cicho pisnęła jak przerażone szczenię. Chciała się cofnąć, ale blokował jej drogę ucieczki.
- Proszę nie. Zostaw mnie.
Wyszlochała w końcu nie mogąc opanować łez. Przerażenie sprawiło, że nie mogła dłużej znieść tego wszystkiego.
- Zostaw...ja nie chcę. Proszę. Nie rób mi tego...obiecałam będę posłuszna, ale nie rób tego.
Ja tego nie zniosę.
Rozszlochała się próbując się wyrwać mu z objęć. Chciała uciec, znaleźć się jak najdalej. W miejscu, gdzie poczuje się bezpiecznie, gdzie będzie mogła poczuć się spokojna. Dłońmi złapała jego dłonie tym samym pozostawiając na nich krwawe ślady po tym jak przebiła skórę na wewnętrznej stronie dłoni swoimi paznokciami.
- Proszę nie. Zostaw mnie.
Wyszlochała w końcu nie mogąc opanować łez. Przerażenie sprawiło, że nie mogła dłużej znieść tego wszystkiego.
- Zostaw...ja nie chcę. Proszę. Nie rób mi tego...obiecałam będę posłuszna, ale nie rób tego.
Ja tego nie zniosę.
Rozszlochała się próbując się wyrwać mu z objęć. Chciała uciec, znaleźć się jak najdalej. W miejscu, gdzie poczuje się bezpiecznie, gdzie będzie mogła poczuć się spokojna. Dłońmi złapała jego dłonie tym samym pozostawiając na nich krwawe ślady po tym jak przebiła skórę na wewnętrznej stronie dłoni swoimi paznokciami.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Cóż za opór. Dziewczyna dodatkowo nie dała rady wstrzymać łez i zaczęła mu płakać. Interesujące, że mógł odnaleźć jeden ze słabych punktów Pani Adwokat. Taka dzielna kobieta, uwalniająca przestępców od więzienia czy kary śmierci. Christopher nie zareagował jakkolwiek na jej prośby i błagania. Pozostawał w swojej pozycji, dalej badając jej ciało.
- Obiecałaś, więc bądź posłuszna.
Przytoczył jej słowa i przypomniał, że skoro obiecała, to powinna być grzeczna. Znieść to na co on ma ochotę. Choć nawet nie wiedziała, co on zamierza. I czy zamierzał posunąć się jakkolwiek dalej.
- Taka odważna, pewna siebie, dążąca nawet do celu po trupach czy przestępcach zabójczyni i adwokat w jednym, uwalniając ich od najgorszych kar za przewinienia. Czyżbym odkrył Twoje słabe punkty, Mazikeen?
W tym momencie przesunął dłoń z jej piersi, w miejsce między jej nogi. Nie przejmował się tym, że go trzymała za dłonie i to swoimi zakrwawionymi lekko.
- Wiesz, że Twój zapach krwi mnie pobudza?
Zadał jej pytanie, jakby chciał jej przypomnieć że o czymś chyba zapomniała. Sama się w tym momencie podkładała jako posiłek dnia, tej obecnej godziny. A Chris jak chciał, mógłby się nią posilić. Dzisiejszej nocy, jeszcze nie miał swojego posiłku. A tutaj z kolei ma je pod nosem. Swoje słowa szeptał jej do ucha. Jednocześnie wyczytując jej myśli.
- Obiecałaś, więc bądź posłuszna.
Przytoczył jej słowa i przypomniał, że skoro obiecała, to powinna być grzeczna. Znieść to na co on ma ochotę. Choć nawet nie wiedziała, co on zamierza. I czy zamierzał posunąć się jakkolwiek dalej.
- Taka odważna, pewna siebie, dążąca nawet do celu po trupach czy przestępcach zabójczyni i adwokat w jednym, uwalniając ich od najgorszych kar za przewinienia. Czyżbym odkrył Twoje słabe punkty, Mazikeen?
W tym momencie przesunął dłoń z jej piersi, w miejsce między jej nogi. Nie przejmował się tym, że go trzymała za dłonie i to swoimi zakrwawionymi lekko.
- Wiesz, że Twój zapach krwi mnie pobudza?
Zadał jej pytanie, jakby chciał jej przypomnieć że o czymś chyba zapomniała. Sama się w tym momencie podkładała jako posiłek dnia, tej obecnej godziny. A Chris jak chciał, mógłby się nią posilić. Dzisiejszej nocy, jeszcze nie miał swojego posiłku. A tutaj z kolei ma je pod nosem. Swoje słowa szeptał jej do ucha. Jednocześnie wyczytując jej myśli.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
- Niech Cię piekło pochłonie potworze.
Wycedziła przez łzy, nie bacząc na to że panika obejmowała jej całe ciało. Czuła jak jego dłoń znalazła się między jej udami. Jęknęła przerażona próbując go odepchnąć od siebie. Upięte włosy teraz w nieładzie, zapłakane policzki i niemal zagojona rana sprawiały, że czuła się jeszcze gorzej niż wyglądała. Na jego słowa jej oczy nieco pociemniały, a w głowie zaszumiało. Chciała się uwolnić, jednak to na nic się zdało. Słysząc jego szept przymknęła powieki a uda niemal zacisnęła sztywniejąc jeszcze bardziej o ile w ogóle to było możliwe.
- Skoro jesteś głodny to się posil. Tylko błagam zostaw mnie w spokoju....
Wydusiła cicho nie komentując jego słów. W końcu przełknęła ślinę nerwowo spoglądając kątem oka na mężczyznę.
- Mało Ci? Upokorzyłeś mnie, zniewoliłeś, sprawiłeś że się poddałam. Czego jeszcze chcesz? Krwi? Proszę bardzo. Zginąć mi nie dasz, więc czego chcesz? Sądzisz, że macając mnie sprawisz,
że będę chodziła jak wszystkie Twoje laleczki? Nie jestem taka, zapominasz się o tym.
Odezwała się w końcu próbując się nadal uwolnić, zabrać jego dłonie ze swego ciała. Nie chciała czuć jego dotyku, chciała zaszyć się w swoim pokoju, gdzieś gdzie będzie mogła spędzić znów czas sama ze sobą. By przemyśleć nad kolejnym rankiem. Oraz nad tym, by spróbować uciec. Posunął się za daleko. Czuła wstręt do samej siebie. Musiała z tym skończyć, musiała uciec jak najdalej.
Wycedziła przez łzy, nie bacząc na to że panika obejmowała jej całe ciało. Czuła jak jego dłoń znalazła się między jej udami. Jęknęła przerażona próbując go odepchnąć od siebie. Upięte włosy teraz w nieładzie, zapłakane policzki i niemal zagojona rana sprawiały, że czuła się jeszcze gorzej niż wyglądała. Na jego słowa jej oczy nieco pociemniały, a w głowie zaszumiało. Chciała się uwolnić, jednak to na nic się zdało. Słysząc jego szept przymknęła powieki a uda niemal zacisnęła sztywniejąc jeszcze bardziej o ile w ogóle to było możliwe.
- Skoro jesteś głodny to się posil. Tylko błagam zostaw mnie w spokoju....
Wydusiła cicho nie komentując jego słów. W końcu przełknęła ślinę nerwowo spoglądając kątem oka na mężczyznę.
- Mało Ci? Upokorzyłeś mnie, zniewoliłeś, sprawiłeś że się poddałam. Czego jeszcze chcesz? Krwi? Proszę bardzo. Zginąć mi nie dasz, więc czego chcesz? Sądzisz, że macając mnie sprawisz,
że będę chodziła jak wszystkie Twoje laleczki? Nie jestem taka, zapominasz się o tym.
Odezwała się w końcu próbując się nadal uwolnić, zabrać jego dłonie ze swego ciała. Nie chciała czuć jego dotyku, chciała zaszyć się w swoim pokoju, gdzieś gdzie będzie mogła spędzić znów czas sama ze sobą. By przemyśleć nad kolejnym rankiem. Oraz nad tym, by spróbować uciec. Posunął się za daleko. Czuła wstręt do samej siebie. Musiała z tym skończyć, musiała uciec jak najdalej.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
- Piekło mnie już dawno pochłonęło.
Odparł bez emocji. Nawet gdyby umarł jako człowiek, nie trafiłby do lepszego świata. Dopuścił się morderstwa, dwa razy uciekł śmierci. Czy jest potworem? Można powiedzieć, że w pewnym sensie jest to prawdą. Handluje kobietami. Porywa je i czyni z nich swoje służki. Te, które dobrowolnie chciały z nim być, dostają szansę bycia jego córkami. Inne, stają się wampirzycami z innych powodów, do innych celów. Nie jest to coś, co można pochwalić w jego czynach. Jako wampir, jest bezwzględnie inny, niż był człowiekiem. Czy żałuje tego co robi? Nie. Żona którą zabił za czasów ludzkich, nie była ostatnią jego ofiarą. Jako wampir, zabijał znacznie więcej osób.
Swoimi słowami widocznie musiał bardziej pobudzić do gadania swoją małą tygrysicę. A jeszcze chwilę temu tak nie gadała. Stała cicho. Zabrał więc dłoń z miejsca intymnego i złapał ją za włosy, mocno odchylając jej głowę na bok. Nie bacząc na to, czy ją to boli czy nie.
- Czego chcę? Posłuszeństwa. Służenia mi i wykonywania tego co Ci rozkażę. Taka jest umowa. Ty nie masz nic do gadania, więc jeżeli nie chcesz stracić języka, milcz. I nie odzywaj się, kiedy nie jesteś o to proszona.
Po tych słowach, rzucił ją na podłogę. Nie ważne czy utrzymała równowagę czy nie. Podszedł do jednej z szuflad i wygrzebał z niej obrożę. Czarną, skórzaną z kółeczkiem na zapięcie łańcucha w centralnej jej części. Zaś zapięcie było na małą kłódkę, którą można było otworzyć kluczykiem. Z tym zaś podszedł do Mazikeen, zamierzając założyć jej to na szyję.
Odparł bez emocji. Nawet gdyby umarł jako człowiek, nie trafiłby do lepszego świata. Dopuścił się morderstwa, dwa razy uciekł śmierci. Czy jest potworem? Można powiedzieć, że w pewnym sensie jest to prawdą. Handluje kobietami. Porywa je i czyni z nich swoje służki. Te, które dobrowolnie chciały z nim być, dostają szansę bycia jego córkami. Inne, stają się wampirzycami z innych powodów, do innych celów. Nie jest to coś, co można pochwalić w jego czynach. Jako wampir, jest bezwzględnie inny, niż był człowiekiem. Czy żałuje tego co robi? Nie. Żona którą zabił za czasów ludzkich, nie była ostatnią jego ofiarą. Jako wampir, zabijał znacznie więcej osób.
Swoimi słowami widocznie musiał bardziej pobudzić do gadania swoją małą tygrysicę. A jeszcze chwilę temu tak nie gadała. Stała cicho. Zabrał więc dłoń z miejsca intymnego i złapał ją za włosy, mocno odchylając jej głowę na bok. Nie bacząc na to, czy ją to boli czy nie.
- Czego chcę? Posłuszeństwa. Służenia mi i wykonywania tego co Ci rozkażę. Taka jest umowa. Ty nie masz nic do gadania, więc jeżeli nie chcesz stracić języka, milcz. I nie odzywaj się, kiedy nie jesteś o to proszona.
Po tych słowach, rzucił ją na podłogę. Nie ważne czy utrzymała równowagę czy nie. Podszedł do jednej z szuflad i wygrzebał z niej obrożę. Czarną, skórzaną z kółeczkiem na zapięcie łańcucha w centralnej jej części. Zaś zapięcie było na małą kłódkę, którą można było otworzyć kluczykiem. Z tym zaś podszedł do Mazikeen, zamierzając założyć jej to na szyję.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
Cicho jęknęła gdy nagłe pociągnięcie za włosy sprawiło, że jej głowa znalazła się w nieprzyjemnej pozie. Jego słowa wsiąkały w nią jak w gąbkę. Wiedziała, że nie żartował. Wściekła chciała się szarpnąć, wyrwać włosy z jego dłoni, ale zaraz potem poczuła jak traci równowagę i ląduje na kolanach. Jęknęła cicho bo przed oczyma pojawiły się mroczki, oprzytomniała dość szybko, jednak nie na tyle by zdołać zareagować. Dostrzegła tylko obrożę w dłoniach wampira i uniosła brew. Serio? Chciał jej to założyć? Zerwała się na równe nogi i sięgnęła za halką zasłaniając swoje ciało.
- Chyba sobie jaja robisz...nie założysz mi tego! Nie jestem Twoim pieskiem! Nie masz prawa!
Nie jestem Twoją własnością!
Wycedziła wściekła próbując pospiesznie założyć halkę na siebie. Nie miała pozwolić by jej to założył.
- Chyba sobie jaja robisz...nie założysz mi tego! Nie jestem Twoim pieskiem! Nie masz prawa!
Nie jestem Twoją własnością!
Wycedziła wściekła próbując pospiesznie założyć halkę na siebie. Nie miała pozwolić by jej to założył.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Uśmiechnął się kącikiem ust. Myślała, że on żartował? Nie. Zapewne pamięta, że jej nowa koleżanka imieniem Margaret, posiadała taką obrożę na szyi. Ciekawe jak udało mu się jej coś takiego założyć. Może faktycznie była uległa? Mazikeen buzia się nie zamykała. Nawet zdała się na odwagę zaprotestować, uciekając od niego, próbując zakryć się na powrót halką.
- Owszem. Jesteś moją własnością. Zawarliśmy pakt krwi, nad którym to ja mam władzę a nie Ty. Mogę z Tobą zrobić cokolwiek chcę. Nawet traktować jak psa. Chyba nie chcesz wiedzieć, jak skończy się dla Ciebie sprzeciwianie się mnie i moim poleceniom, prawda?
Podszedł do niej i wyszarpnął jej z ręki halkę, którą na jej oczach podarł jak zwykłą szmatę ze słabego materiału. Rzucił jej to pod nogi, woląc ją w tej chwili oglądać nagą.
- Albo Cię zgwałcę, albo dasz założyć obrożę.
Pokazał, że potrafi być uprzejmy na tyle, by dać jej wybór.
- Owszem. Jesteś moją własnością. Zawarliśmy pakt krwi, nad którym to ja mam władzę a nie Ty. Mogę z Tobą zrobić cokolwiek chcę. Nawet traktować jak psa. Chyba nie chcesz wiedzieć, jak skończy się dla Ciebie sprzeciwianie się mnie i moim poleceniom, prawda?
Podszedł do niej i wyszarpnął jej z ręki halkę, którą na jej oczach podarł jak zwykłą szmatę ze słabego materiału. Rzucił jej to pod nogi, woląc ją w tej chwili oglądać nagą.
- Albo Cię zgwałcę, albo dasz założyć obrożę.
Pokazał, że potrafi być uprzejmy na tyle, by dać jej wybór.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Re: Komnata Christophera
O tak, doskonale pamiętała ostatnią kolację, na której wszystkie kobiety się pojawiły, w tym również "śpiąca" za dnia. Jej halka nagle znalazła się w strzępach co tylko sprawiło, że z jej ust wydobył się cichy jęk przerażenia. Znów stała naga jak Pan Bóg ją stworzył. W duszy, zaczęła się modlić. Ta, która nigdy nie wzywała go o pomoc, ta która wypierała się go, obarczając winą Wszechmogącego za wszystko co ją spotkało. Pakt...tak, zapomniała całkiem o nim, czuła się wyśmienicie, ale wiedziała że miał rację. Gdyby tylko zniknęła, gdyby tylko udało się jej uciec...wróciłaby z podkulonym ogonem błagając o krew. Jednak teraz...teraz była tak przerażona, że dygocząc cała na ciele odsunęła w milczeniu włosy dając mu tym samym do zrozumienia, że ma robić co chce. Zamknęła powieki nie mogąc znieść tego co miał zrobić. W gardle czuła ogromną kluchę, która nie mogła zejść. A serce? Serce biło szybko bardzo szybko.
- Mazikeen Pierce
- Tytuł : Adwokat DiabłaWiek : 28 latZawód : AdwokatUmiejętności : Jazda konna, Zabójca, JasnowidzeniePunkty : 27
Re: Komnata Christophera
Dobrego dokonała wyboru. Mniejsze zło. Lecz czy na pewno? Jej praca tutaj dopiero się zacznie. Zanim podejmie on decyzję co z nią zrobi, musi do wielu rzeczy ją przygotować. A od podstaw trzeba zacząć. Pierw od przyzwyczajenia się. Zakomunikowania, że jej dotychczasowe życie się zmieni na zawsze. Może nawet nie wrócić do tego, co robiła wcześniej.
Założył jej obroże i dotknął podbródka, by unieść twarz Mazikeen. Nie liczył na to, by na niego spojrzała.
- Ta obroża ma Ci tylko pomóc przypomnieć, kim teraz jesteś i jaka jest Twoja rola w tym miejscu. Na pewno jesteś moją własnością. Robisz co Ci powiem, a za dobre sprawowanie, możesz dostawać nagrody. Im lepiej się sprawdzisz, tym lepszy może czekać Cię awans. Istnieje nawet możliwość uzyskania z mojej strony wsparcia i ochrony, na wypadek niebezpieczeństwa. Jak będziesz grzeczna, będę traktować Cię lepiej.
Powiedział spokojnie, by nie myślała że zaraz każe jej udawać psa. Chodzić na czworaka i szczekać. To zależy od tego, jak będzie się zachowywała i czy nie będzie mu znów pyskować. W przeciwnym wypadku, serio położy na jej ciele swoje łapy tam, gdzie tego ona nie chciała.
- A tym czasem, pójdziesz do kuchni i posprzątasz. Tak jak jesteś.
Dodał. Po czym sięgnął po suknię, by ona nie zrobiła tego pierwsza. Miała iść naga. Przejść przez cały hol, mijając na parterze innych lokatorów tej posiadłości.
- Bez mojego pozwolenia, nikt Cię nie dotknie. Masz moje słowo.
Dorzucił jeszcze, by miała pewność, że żaden wampir nie wykorzysta jej seksualnie czy też nie pożywi się nią. Wszyscy wiedzieli, że Mazikeen jest własnością Christophera.
Założył jej obroże i dotknął podbródka, by unieść twarz Mazikeen. Nie liczył na to, by na niego spojrzała.
- Ta obroża ma Ci tylko pomóc przypomnieć, kim teraz jesteś i jaka jest Twoja rola w tym miejscu. Na pewno jesteś moją własnością. Robisz co Ci powiem, a za dobre sprawowanie, możesz dostawać nagrody. Im lepiej się sprawdzisz, tym lepszy może czekać Cię awans. Istnieje nawet możliwość uzyskania z mojej strony wsparcia i ochrony, na wypadek niebezpieczeństwa. Jak będziesz grzeczna, będę traktować Cię lepiej.
Powiedział spokojnie, by nie myślała że zaraz każe jej udawać psa. Chodzić na czworaka i szczekać. To zależy od tego, jak będzie się zachowywała i czy nie będzie mu znów pyskować. W przeciwnym wypadku, serio położy na jej ciele swoje łapy tam, gdzie tego ona nie chciała.
- A tym czasem, pójdziesz do kuchni i posprzątasz. Tak jak jesteś.
Dodał. Po czym sięgnął po suknię, by ona nie zrobiła tego pierwsza. Miała iść naga. Przejść przez cały hol, mijając na parterze innych lokatorów tej posiadłości.
- Bez mojego pozwolenia, nikt Cię nie dotknie. Masz moje słowo.
Dorzucił jeszcze, by miała pewność, że żaden wampir nie wykorzysta jej seksualnie czy też nie pożywi się nią. Wszyscy wiedzieli, że Mazikeen jest własnością Christophera.
- Christopher McQueen
- Tytuł : SzlachcicWiek : 320 (22/298)Zawód : HandlarzUmiejętności : Psychokineza, Czytanie w myślachPunkty : 6
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach