Sypialnia gościnna #1
Strona 1 z 1 • Share
Sypialnia gościnna #1
Sypialnia gościnna
- Victor Alexson
- Tytuł : Stara arystokracjaWiek : 32 (936)Zawód : Członek Rady NaczelnejUmiejętności : Kontrola nad zwierzętami.Punkty : 7
Re: Sypialnia gościnna #1
Szum w głowie, niczym stado szerszeni nie ustępowało. Phoebe zaczynała odzyskiwać przytomność, co nie należało to przyjemnych sytuacji jeśli o nią chodziło. Ocknęła się totalnie rozkojarzona i zerwała się na łożu rozglądając dookoła. Ogromna sypialnia, idealnie urządza z przepychem godnego samego Króla. Dotknęła czoła zaskoczona próbując dojść do siebie. Ciągle nie rozumiała co się stało. Dopiero po chwili zaczęły wracać obrazy. Stopniowo, powoli jakby chciały chciały się upewnić, że Pho zapamięta wszystko z dokładnością co do jednego. Zerwała się z łoża, ale zaraz usiadła na nim czując jak cały pokój wiruje dookoła niej.
- On...jak...
Urwała totalnie zdumiona szukając wsparcia, jakiegoś wyjaśnienia tego wszystkiego. A on, on był tak bardzo realny. Tak bardzo przypominał wówczas bestię, potwora który gotów jest zamknąć usta niepotrzebnym świadkom.
- On...jak...
Urwała totalnie zdumiona szukając wsparcia, jakiegoś wyjaśnienia tego wszystkiego. A on, on był tak bardzo realny. Tak bardzo przypominał wówczas bestię, potwora który gotów jest zamknąć usta niepotrzebnym świadkom.
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Re: Sypialnia gościnna #1
Phoebe spała dość długo ponieważ zdążyła minąć noc, a także cały następny dzień. Musiało to ją niesamowicie zszokować co takiego widziała. Obudziła się w pokoju, który był tak samo pięknie ozdobiony i bogaty jak cała reszta domu.
Do pokoju wszedł nie kto inny jak Alfred z tacą na której miał posiłek, ale nie byle jaki. Był to stek z polędwicy wołowej, z młodymi, delikatnie przypiekanymi ziemniaczkami. Wyśmienity zapach można było już czuć z korytarza.
- Panienka się już obudziła, najwyższy czas, zaraz kończy się dzień. - Odezwał się poważnym i w swoim "Aflredowskim" stylu. Podszedł do stolika, na którym postawił tacę, a następnie spojrzał na dziewczynę. - Proszę coś zjeść, na pewno Panienka jest głodna. - Odezwał się stając wyprostowany jak to na kamerdynera przystało, ręce schował za plecami. Panicz kazał zając się ich gościem, do czasu aż nie powróci, a nie powróci na pewno szybko, ponieważ jeszcze świeciło słonko.
Do pokoju wszedł nie kto inny jak Alfred z tacą na której miał posiłek, ale nie byle jaki. Był to stek z polędwicy wołowej, z młodymi, delikatnie przypiekanymi ziemniaczkami. Wyśmienity zapach można było już czuć z korytarza.
- Panienka się już obudziła, najwyższy czas, zaraz kończy się dzień. - Odezwał się poważnym i w swoim "Aflredowskim" stylu. Podszedł do stolika, na którym postawił tacę, a następnie spojrzał na dziewczynę. - Proszę coś zjeść, na pewno Panienka jest głodna. - Odezwał się stając wyprostowany jak to na kamerdynera przystało, ręce schował za plecami. Panicz kazał zając się ich gościem, do czasu aż nie powróci, a nie powróci na pewno szybko, ponieważ jeszcze świeciło słonko.
- Frankenstein
- Tytuł : Szalony naukowiec
Re: Sypialnia gościnna #1
Przebudzenie było totalnie nie w smak młodej pielęgniarce. Zaskoczona uniosła wzrok na Alfreda a jej żołądek upomniał się o jedzenie i to jeszcze tak dobitnie, że zarumieniła się po uszy. Zmieszana bardziej nakryła się kocem i spojrzała na tacę wstając z łóżka.
- Dziękuję...ale..jak to wreszcie? Długo spałam? W ogóle jak to kończy się dzień? Która jest godzina?
Zapytała cicho i niepewnie zaciągając się zapachem posiłku.
- Dziękuję. Nie trzeba było się fatygować, naprawdę.
Dodała cicho ale głód był tak silny, że chwilę później zajadała się polędwicą z ziemniaczkami. Smak był równie wyśmienity co sam zapach.
- Dziękuję...ale..jak to wreszcie? Długo spałam? W ogóle jak to kończy się dzień? Która jest godzina?
Zapytała cicho i niepewnie zaciągając się zapachem posiłku.
- Dziękuję. Nie trzeba było się fatygować, naprawdę.
Dodała cicho ale głód był tak silny, że chwilę później zajadała się polędwicą z ziemniaczkami. Smak był równie wyśmienity co sam zapach.
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Re: Sypialnia gościnna #1
Stał spokojnie, niewzruszony, cały czas obserwując Phoebe trzymając jedną rękę za plecami, drugą zaś miał zgiętą w łokciu, pięść trzymając przy swojej klatce piersiowej.
- Przespała Pani całą noc i kolejny dzień. Jest już 19. - Odpowiedział spokojnie. - To nie jest żadna fatyga, zawsze zostaje coś z obiadu. - Dodał tylko odpowiadając na jej tekst. Dostał proste instrukcje od Victora co powinien robić i miał zamiar się ich trzymać. Miał jeszcze swoje obowiązki do wykonania w posiadłości zanim Panicz wróci.
- Jeżeli Panienka chce się odświeżyć to drzwi po prawej prowadzą do łaźni, jeżeli jednak chce opuścić to miejsce proszę kierować się korytarzem do schodów. Na samym dole będzie mogła Panienka znaleźć dorożkarza, zawiezie gdzie Panienka tylko będzie chciała. Jak postanowi Panienka zostać, może się rozejrzeć po posiadłości. Panicz powinien przybyć za trzy godziny. - Mówiąc o łazience, wskazał te drzwi ręką, by łatwiej było jej trafić. Takie dostał instrukcje, jeżeli Phoebe zamierzała wyjść to nie było żadnego problemu, mogła opuścić to miejsce.
- Przespała Pani całą noc i kolejny dzień. Jest już 19. - Odpowiedział spokojnie. - To nie jest żadna fatyga, zawsze zostaje coś z obiadu. - Dodał tylko odpowiadając na jej tekst. Dostał proste instrukcje od Victora co powinien robić i miał zamiar się ich trzymać. Miał jeszcze swoje obowiązki do wykonania w posiadłości zanim Panicz wróci.
- Jeżeli Panienka chce się odświeżyć to drzwi po prawej prowadzą do łaźni, jeżeli jednak chce opuścić to miejsce proszę kierować się korytarzem do schodów. Na samym dole będzie mogła Panienka znaleźć dorożkarza, zawiezie gdzie Panienka tylko będzie chciała. Jak postanowi Panienka zostać, może się rozejrzeć po posiadłości. Panicz powinien przybyć za trzy godziny. - Mówiąc o łazience, wskazał te drzwi ręką, by łatwiej było jej trafić. Takie dostał instrukcje, jeżeli Phoebe zamierzała wyjść to nie było żadnego problemu, mogła opuścić to miejsce.
- Frankenstein
- Tytuł : Szalony naukowiec
Re: Sypialnia gościnna #1
Zaskoczona uniosła wzrok na mężczyznę. Tyle czasu? Tyle godzin? Zaskoczona przeniosła wzrok ponownie na mężczyznę.
- Dziękuję, ale zostanę. Pański szef ma mi coś do wyjaśnienia. Nie odejdę bez wyjaśnień. Proszę go powiadomić, że chcę z nim pomówić. Jak tylko się pojawi.
Odezwała się już nieco pewniej i spokojniej. Skierowała wzrok na łazienkę i skinęła głową. Odświeżyć się, jak najbardziej. Tyle przespała, ale czemu? Przecież straciła przytomność a nie uległa żadnemu wypadkowi. Do tego godzina, niemal trzy doby nieprzytomna, to musiało być dość...niespotykane. Uśmiechnęła się lekko do Alfreda i przeniosła wzrok na talerz.
- Na pewno skorzystam z okazji by zwiedzić to miejsce nim Twój Pan się pojawi. Czy...czy to wampir?
Zapytała nagle. No przecież widziała, doskonale widziała to co miała przed oczyma. Ślepa nie była. A jeśli faktycznie to wampir? Miałaby okazję zbadać jego krew, dowiedzieć się tyle na temat tych stworzeń...osobników. To byłaby okazja jakich nigdy nie miała!
- Dziękuję, ale zostanę. Pański szef ma mi coś do wyjaśnienia. Nie odejdę bez wyjaśnień. Proszę go powiadomić, że chcę z nim pomówić. Jak tylko się pojawi.
Odezwała się już nieco pewniej i spokojniej. Skierowała wzrok na łazienkę i skinęła głową. Odświeżyć się, jak najbardziej. Tyle przespała, ale czemu? Przecież straciła przytomność a nie uległa żadnemu wypadkowi. Do tego godzina, niemal trzy doby nieprzytomna, to musiało być dość...niespotykane. Uśmiechnęła się lekko do Alfreda i przeniosła wzrok na talerz.
- Na pewno skorzystam z okazji by zwiedzić to miejsce nim Twój Pan się pojawi. Czy...czy to wampir?
Zapytała nagle. No przecież widziała, doskonale widziała to co miała przed oczyma. Ślepa nie była. A jeśli faktycznie to wampir? Miałaby okazję zbadać jego krew, dowiedzieć się tyle na temat tych stworzeń...osobników. To byłaby okazja jakich nigdy nie miała!
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Re: Sypialnia gościnna #1
Był trochę zdziwiony z faktu, że chciała zostać, spodziewał się raczej opuszczenia posiadłości w pośpiechu, ale widać pomylił się, cóż... jej wola.
- Jak Panienka sobie życzy. - Powiedział tylko i pościelił bardzo szybko łóżko. Był w tym wprawiony, zwłaszcza. Alfred uwielbiał porządek, dlatego bardzo często poprawiał służbę by dokładnie sprzątali. - Teraz Panienka mi wybaczy, muszę zrobić obchód po domu. - Dodał zakładając sobie ręcznik na rękę i następnie ruszył w stronę wyjścia, gdy usłyszał jaj pytanie? Stwierdzenie? Na chwilę się zatrzymał i obrócił tylko głowę.
- Tak. - Powiedział normalnym, tonem, jakby to było coś normalnego i standardowego. Alfreda już nic nie zdziwi na tym świecie, ponieważ wszystko już widział, wszystko przeżył. Jest najstarszym towarzyszem Victora. Po tej wypowiedzi kamerdyner wyszedł z pomieszczenia.
- Jak Panienka sobie życzy. - Powiedział tylko i pościelił bardzo szybko łóżko. Był w tym wprawiony, zwłaszcza. Alfred uwielbiał porządek, dlatego bardzo często poprawiał służbę by dokładnie sprzątali. - Teraz Panienka mi wybaczy, muszę zrobić obchód po domu. - Dodał zakładając sobie ręcznik na rękę i następnie ruszył w stronę wyjścia, gdy usłyszał jaj pytanie? Stwierdzenie? Na chwilę się zatrzymał i obrócił tylko głowę.
- Tak. - Powiedział normalnym, tonem, jakby to było coś normalnego i standardowego. Alfreda już nic nie zdziwi na tym świecie, ponieważ wszystko już widział, wszystko przeżył. Jest najstarszym towarzyszem Victora. Po tej wypowiedzi kamerdyner wyszedł z pomieszczenia.
- Frankenstein
- Tytuł : Szalony naukowiec
Re: Sypialnia gościnna #1
Chciała powiedzieć, że sama potrafi pościelić po sobie ale nie zdołała, bo już ten to zrobił za nią. Długo nie trwało, gdy w końcu została sama jak palec w komnacie. Wzięła wdech i stwierdziła, że najpierw sobie odpocznie. Potem...po prostu zwiedzi całą posiadłość. O ile będzie jej to dane. Musiała dowiedzieć się co jest grane. Musiała zorientować się kim jest mężczyzna i czemu właśnie ona. Była przecież zwyczajną pielęgniarką. Mimo, że uważał to, iż chce pomóc jej zdobyć sławę to jakoś nie przekonywało ją to. Ale co tam, zobaczy co jest grane, jak się jej nie spodoba po prostu się wyniesie i tyle. Gdy tylko została sama zjadła co przyniesiono. A potem ruszyła by zwiedzić pałać.
zt.
zt.
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach