Hol główny
Strona 1 z 1 • Share
Hol główny
Hol główny
- Victor Alexson
- Tytuł : Stara arystokracjaWiek : 32 (936)Zawód : Członek Rady NaczelnejUmiejętności : Kontrola nad zwierzętami.Punkty : 7
Re: Hol główny
/Bilokacja, po spotkaniu z Freyą.
Przybył do posiadłości jak zwykle w dorożce. Lubił jeździć konno, lecz wtedy gdy musiał. Był ubrany w czerń i biel. Długi płaszcz, marynarka, czarna laska ze złotą głową kruka, eleganckie spodnie i buty. Przystojny i niebezpieczny, to jego domena. Wszedł do posiadłości przez główne drzwi i od razu skierował się do stolika przy schodach. Tam zazwyczaj znajdowały się przeróżne listy i nieprzeczytana jeszcze korespondencja, oczywiście mało ważna i dotycząca jego ludzkiej egzystencji.
Chwycił za nóż do kopert i zaczął je powoli otwierać, a także czytać na miejscu. Wolał je czytać od razu aby sprawdzić czy może je spalić, czy może będzie potrzebował ich później. Dzisiaj i tak miał zaplanowaną całą noc, będzie musiał przygotować dużo dokumentów dotyczących obiektów badawczych, które znajdują się Aston Hall i sprawdzić ich ochronę. Ah... czeka go dużo roboty, w dodatku papierkowej, której nienawidził po wsze czasy.
Przybył do posiadłości jak zwykle w dorożce. Lubił jeździć konno, lecz wtedy gdy musiał. Był ubrany w czerń i biel. Długi płaszcz, marynarka, czarna laska ze złotą głową kruka, eleganckie spodnie i buty. Przystojny i niebezpieczny, to jego domena. Wszedł do posiadłości przez główne drzwi i od razu skierował się do stolika przy schodach. Tam zazwyczaj znajdowały się przeróżne listy i nieprzeczytana jeszcze korespondencja, oczywiście mało ważna i dotycząca jego ludzkiej egzystencji.
Chwycił za nóż do kopert i zaczął je powoli otwierać, a także czytać na miejscu. Wolał je czytać od razu aby sprawdzić czy może je spalić, czy może będzie potrzebował ich później. Dzisiaj i tak miał zaplanowaną całą noc, będzie musiał przygotować dużo dokumentów dotyczących obiektów badawczych, które znajdują się Aston Hall i sprawdzić ich ochronę. Ah... czeka go dużo roboty, w dodatku papierkowej, której nienawidził po wsze czasy.
- Victor Alexson
- Tytuł : Stara arystokracjaWiek : 32 (936)Zawód : Członek Rady NaczelnejUmiejętności : Kontrola nad zwierzętami.Punkty : 7
Re: Hol główny
Phoebe po uprzedniej drzemce oraz kąpieli i zmianie odzienia skierowała się w milczeniu na dalsze rozpoznanie miejsca w którym się znalazła. Fakt, musiała przyznać że pozostanie pod pieczą wampira było dla niej dość...intrygujące ale i też dające masę pytań. Czego oczekiwał w zamian? Owszem, miała się uczyć zdobywać wiedzę itd. Ale również ją wiele zaczęło zastanawiać. Czemu ona? Czemu nie ktoś inny? Ale tej odpowiedzi nie otrzymała. Zostając zbyta wymówkami jak zwykle. Postanowienie pozostanie nie było dla niej proste. Jednak nie miała wyjścia. Skierowała się właśnie w stronę schodów, chcąc wyjść nieco na powietrze. Nie wiedziała czy miała jakieś nakazy i zakazy. Dla tego szwendała się gdzie tylko mogła. Niemal każdy kraniec posiadłości zwiedziła, dowiedziała się gdzie co i jak, dopiero nad ranem chciała wybrać się w strony zakazane. W końcu nie miała zamiaru siedzieć posłusznie na tyłku i czekać nie wiadomo na co. Powolnym krokiem ruszyła po schodach. To tam dostrzegła już na samym dole przy stoliku znaną sylwetkę.
- Widzę, że wrócił już Pan do domu.
Zagadnęła nie wiedząc jak ma się zachować. Po ostatnim razie gdy go widziała była tak przerażona, że potem była nieprzytomna przez kilka dni. Po prostu pięknie, niema co.
- Od kiedy mogę zacząć pracę oraz naukę? I co najważniejsze, gdzie?
Zamyśliła się na chwilę jeszcze. Musiała też wrócić do domu, wyjaśnić swoje nagłe milczenie, oraz nieobecność w szpitalu.
- Musiałabym też wyjaśnić kilka spraw w szpitalu. Moje zniknięcie mogło kogoś zaniepokoić.
Wyjaśniła ze spokojem schodząc powoli. Włosy upięte miała wysoko, odsłonięta szyja ukazywała, bez zbędnych ozdób.
- Widzę, że wrócił już Pan do domu.
Zagadnęła nie wiedząc jak ma się zachować. Po ostatnim razie gdy go widziała była tak przerażona, że potem była nieprzytomna przez kilka dni. Po prostu pięknie, niema co.
- Od kiedy mogę zacząć pracę oraz naukę? I co najważniejsze, gdzie?
Zamyśliła się na chwilę jeszcze. Musiała też wrócić do domu, wyjaśnić swoje nagłe milczenie, oraz nieobecność w szpitalu.
- Musiałabym też wyjaśnić kilka spraw w szpitalu. Moje zniknięcie mogło kogoś zaniepokoić.
Wyjaśniła ze spokojem schodząc powoli. Włosy upięte miała wysoko, odsłonięta szyja ukazywała, bez zbędnych ozdób.
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Re: Hol główny
Dalej przeglądał i czytał listy, aż w końcu natrafił się na coś ciekawego, ponieważ dotyczyło wykopalisk w RPA. Czyżby kupa forsy a także czasu, który włożył w poszukiwania miał się zwrócić? Jeszcze tego nie wiedział, ale na pewno będzie musiał się dowiedzieć. Wziął ten że list i zaczął coś na nim pisać, a następnie schował do wewnętrznej kieszeni marynarki. Później wyśle odpowiednie pismo, być może wyśle też tam ludzi? Musiał się nad tym zastanowić.
Gdy Phoebe do niego podeszła zerknął tylko jednym okiem. Miał podzielność uwagi, lecz aktualnie ważniejsze było dokończenie lektury.
- Jak już wcześniej wspominałem będziesz pobierała nauki u Profesora Havoca, wystarczy że się do niego zgłosisz na Uniwersytecie Cambridge, resztą zajmie się on. - Mówił to w ogóle na nią nie patrząc, spoglądał na ostatni z listów. - Co do pracy... będziesz dalej pracować w szpitalu. - Powiedział z lekkim uśmiechem, ponieważ znalazł już chyba kogoś kto będzie w stanie godnie zastąpić Alfreda, choć nie był jeszcze w stu procentach tego pewny czy się zgodzi. Alfred miał swoje lata i prędzej czy później będzie potrzebował zastępstwa. Victor woli uprzedzać fakty.
- Możesz powiedzieć, że byłaś u prywatnego pacjenta, nawet to nie będzie kłamstwem. - Victor był anonimowym darczyńcą, który bardzo często wspierał szpitale, laboratoria, domy dziecka, szkoły, uczelnie wyższe. Lubił inwestować, a inwestycja w ludzi najlepiej się zwraca, zwłaszcza jeżeli chodzi o wykształcenie. Jakby teraz wyglądała nauka i technika gdyby wampiry nie mieszały się w jej rozwój? Pewnie dalej każdy mieszkałby w zamku i wojny prowadzić za pomocą miecza, i włóczni.
Gdy Phoebe do niego podeszła zerknął tylko jednym okiem. Miał podzielność uwagi, lecz aktualnie ważniejsze było dokończenie lektury.
- Jak już wcześniej wspominałem będziesz pobierała nauki u Profesora Havoca, wystarczy że się do niego zgłosisz na Uniwersytecie Cambridge, resztą zajmie się on. - Mówił to w ogóle na nią nie patrząc, spoglądał na ostatni z listów. - Co do pracy... będziesz dalej pracować w szpitalu. - Powiedział z lekkim uśmiechem, ponieważ znalazł już chyba kogoś kto będzie w stanie godnie zastąpić Alfreda, choć nie był jeszcze w stu procentach tego pewny czy się zgodzi. Alfred miał swoje lata i prędzej czy później będzie potrzebował zastępstwa. Victor woli uprzedzać fakty.
- Możesz powiedzieć, że byłaś u prywatnego pacjenta, nawet to nie będzie kłamstwem. - Victor był anonimowym darczyńcą, który bardzo często wspierał szpitale, laboratoria, domy dziecka, szkoły, uczelnie wyższe. Lubił inwestować, a inwestycja w ludzi najlepiej się zwraca, zwłaszcza jeżeli chodzi o wykształcenie. Jakby teraz wyglądała nauka i technika gdyby wampiry nie mieszały się w jej rozwój? Pewnie dalej każdy mieszkałby w zamku i wojny prowadzić za pomocą miecza, i włóczni.
- Victor Alexson
- Tytuł : Stara arystokracjaWiek : 32 (936)Zawód : Członek Rady NaczelnejUmiejętności : Kontrola nad zwierzętami.Punkty : 7
Re: Hol główny
Słuchała go w milczeniu bacznie obserwując. Jej spojrzenie lustrowało z dokładnością poczynania Victora. Na jego słowa skinęła głową.
- Dobrze, zatem nic się nie zmieniło jeśli chodzi o pracę w szpitalu. Zmiany tak jak były tak są...jednak, czy koniecznym jest mój pobyt tutaj? Nie rozumiem co bym miała tutaj robić? Czego w zamian Pan oczekuje?
Zapytała ze spokojem stając po chwili na przeciw niego. Wpatrując się z uwagą w wampirze lico.
- Jeśli miałabym tutaj pozostać, potrzebowałabym swoich osobistych notatek, które prowadzę.
Zaczęła nieco niepewnie.
- Dobrze, zatem nic się nie zmieniło jeśli chodzi o pracę w szpitalu. Zmiany tak jak były tak są...jednak, czy koniecznym jest mój pobyt tutaj? Nie rozumiem co bym miała tutaj robić? Czego w zamian Pan oczekuje?
Zapytała ze spokojem stając po chwili na przeciw niego. Wpatrując się z uwagą w wampirze lico.
- Jeśli miałabym tutaj pozostać, potrzebowałabym swoich osobistych notatek, które prowadzę.
Zaczęła nieco niepewnie.
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Re: Hol główny
- W ostateczności zmieniłem zdanie. Nie musiał tutaj mieszkać, a to czego oczekuje już powiedziałem i nie chce mi się znowu powtarzać. Kiedyś może się do Ciebie zgłoszę o przysługę. - Był już tym trochę zmęczony, dlatego mówił bez żadnych, nawet najmniejszych emocji. Zabawił się już wystarczająco. Było śmiesznie, ale czas wrócić do normalnej pracy i trzeba zająć się Radą, zwłaszcza miał zamiar szukać zdrajcy, który zabił jego ludzi. Już wymyślił ponad 50 przeróżnych tortur, których zastosuje by wyciągnąć z niego wszelkie informacje, następnie przerobi go na proch w imię nauki.
- A... jeszcze jedno. - Stanął przed Phoebe i spojrzał jej prosto w oczy. - Jeżeli powiesz komuś kim jestem, chłopakowi, dziewczynie, rodzinie, przyjaciołom, znajdę ich i na twoich oczach zabije. Dlatego bądź grzeczną dziewczynką i zabierz moją tajemnice do grobu, a nic złego się nie stanie. - Mówiąc to miał wredny, przerażająco miły uśmiech.
- A... jeszcze jedno. - Stanął przed Phoebe i spojrzał jej prosto w oczy. - Jeżeli powiesz komuś kim jestem, chłopakowi, dziewczynie, rodzinie, przyjaciołom, znajdę ich i na twoich oczach zabije. Dlatego bądź grzeczną dziewczynką i zabierz moją tajemnice do grobu, a nic złego się nie stanie. - Mówiąc to miał wredny, przerażająco miły uśmiech.
- Victor Alexson
- Tytuł : Stara arystokracjaWiek : 32 (936)Zawód : Członek Rady NaczelnejUmiejętności : Kontrola nad zwierzętami.Punkty : 7
Re: Hol główny
W ostateczności? Hm..dobre sobie, ale skoro tak. Mogła wrócić do domu. W takim razie czemu nie? Nie miała przy sobie nic więc bez słowa po prostu podniosła poły sukni by skierować się do wyjścia. Ale niestety, mało tego wampir miał zamiar jeszcze jej coś przekazać. Słuchała w milczeniu. A gdy skończył uśmiechnęła się delikatnie i skinęła głową.
- Zatem dziękuję, za możliwość powrotu do domu. A co do Pańskiej groźby...
Tutaj urwała i podeszła równie blisko do niego. Musiała przyznać, że pociągał ją na swój diaboliczny sposób, ale nie mogła tego do siebie dopuścić, nie mogła!
- Grozisz mi...jednak zapamiętaj też, że ja nie jestem szarą myszką, która siedzi grzecznie i czeka na kata we własnych murach. Nie jestem na tyle głupia. Wiem kim jesteś wiem, że możesz zmieść mnie z powierzchni Ziemi. Jednak pamiętaj...ja nigdy nie będę dłużna Tobie jeśli moim coś zagrozi.
Zranisz moich bliskich, a Twoi poplecznicy zaczną umierać w męczarniach. Zapewniam.
Uśmiechnęła się pod nosem. Nie miała zamiaru donosić na niego skąd. Miała zamiar szykować truciznę na wampiry. Dojść do tego, co może zrobić martwy organizm po zażyciu pewnych środków. Jak reaguje itd. Miała okazję się zabawić. Nie miała zamiaru siedzieć na tyłku. Musiała dojść do tego, co je może osłabić, jak można je zabijać, tak by nie pobrudzić sobie dłoni ich krwią. Nie ściągając na siebie ich wzroku. Spojrzała na Victora uśmiechnęła się lekko i zrobiła coś, czego nigdy by nie zrobiła gdyby nie to, że postawiła wszystko na jedną kartę. Stanęła nieco na palcach bo był wyższy i pocałowała go z zaskoczenia. Uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła do wyjścia o ile jej nie zatrzymał.
zt. (o ile jej nie zatrzymał xD )
- Zatem dziękuję, za możliwość powrotu do domu. A co do Pańskiej groźby...
Tutaj urwała i podeszła równie blisko do niego. Musiała przyznać, że pociągał ją na swój diaboliczny sposób, ale nie mogła tego do siebie dopuścić, nie mogła!
- Grozisz mi...jednak zapamiętaj też, że ja nie jestem szarą myszką, która siedzi grzecznie i czeka na kata we własnych murach. Nie jestem na tyle głupia. Wiem kim jesteś wiem, że możesz zmieść mnie z powierzchni Ziemi. Jednak pamiętaj...ja nigdy nie będę dłużna Tobie jeśli moim coś zagrozi.
Zranisz moich bliskich, a Twoi poplecznicy zaczną umierać w męczarniach. Zapewniam.
Uśmiechnęła się pod nosem. Nie miała zamiaru donosić na niego skąd. Miała zamiar szykować truciznę na wampiry. Dojść do tego, co może zrobić martwy organizm po zażyciu pewnych środków. Jak reaguje itd. Miała okazję się zabawić. Nie miała zamiaru siedzieć na tyłku. Musiała dojść do tego, co je może osłabić, jak można je zabijać, tak by nie pobrudzić sobie dłoni ich krwią. Nie ściągając na siebie ich wzroku. Spojrzała na Victora uśmiechnęła się lekko i zrobiła coś, czego nigdy by nie zrobiła gdyby nie to, że postawiła wszystko na jedną kartę. Stanęła nieco na palcach bo był wyższy i pocałowała go z zaskoczenia. Uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła do wyjścia o ile jej nie zatrzymał.
zt. (o ile jej nie zatrzymał xD )
- Phoebe Donovan
- Wiek : 22Zawód : PielęgniarkaUmiejętności : Pierwsza pomoc, medytacjaPunkty : 25
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach