Samuel Mikkelsen

Samuel Mikkelsen

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Samuel Mikkelsen Empty Samuel Mikkelsen

Pisanie by Samuel Meyer 16/06/18, 01:54 pm



Samuel Mikkelsen
(fałszywe: Samuel Meyer)

Wizerunek: Gaspard Ulliel
Data urodzenia (wiek): 16 październik 1839r. (46)
Miejsce urodzenia: Indie
Miejsce zamieszkania: Brak stałego
Rasa: Dhampir
Zawód: Rysownik, Kołodziej, Kaletnik
Tytuł/Ranga: Brak
Stan cywilny: Kawaler
Umiejętności i ich poziom:
- Kontrola snów (20pkt)
- Kamuflaż (10pkt)
- Władanie bronią białą długą - miecz (10pkt)

Biografia:
Najmłodszy syn Einara i Eriki Mikkelsen, którzy znani są dla niego pod ich fałszywymi imionami Liama i Lisbet Meyer. Posiada również starszego o cztery lata brata Maxymiliana. Jego dzieciństwo było udane do czasu ukończenia sześciu lat i pojawienia w ich domu dziadka Edwarda, który zaburzył rodzinną atmosferę. Jako że był dzieckiem, niewiele pamięta z przeszłych wydarzeń. Najbardziej w jego psychice zapamiętały się obrazy z trudnych przeżyć oraz rozłąka z rodzicami.

Mając sześć lat doświadczył zdarzenia, którego żadne dziecko na jego miejscu i w jego wieku nie chciało być świadkiem, ani uczestnikiem.
Podczas wspólnego rodzinnego posiłku, do środka wtargnęli obcy ludzie. Jako dziecko, tak sobie to tłumaczył. Rodzice jednak zdawali się ich znać bardzo dobrze. W małym Samie zaczęła wzrastać panika i niepokój. Zszedł ze stołka i stanął za mamą, trzymając się mocno jej spódnicy. Tata zakrywał ich sobą i nakazał ucieczkę. Sam tak się zaczął bać, że łzy napłynęły mu do oczu. Jako że był mały, nie bardzo rozumiał o czym rodzice rozmawiali i co tata zrobił mamie. A raczej, jak ją przekonał do zmiany zdania. Czy to jednak było ważne? Do jego małych uszu docierała jedna informacja, że mają uciekać. Tak też się stało. Mama złapała go za rączkę i jego brata, ciągnąc ze sobą na tylne drzwi wyjściowe. Uciekali, biegli. Źli ludzie, którzy okazali się być wampirami, zatrzymali ich. Erika starała się powstrzymać swoich braci, a synom dalej kazała uciekać. Przerażony tym co widział, zamarł ze strachu. Dopiero otrząsnął się, kiedy poczuł mocny dotyk brata, ciągnącego go za sobą. Znów musiał biec, co również nie skończyło się dobrze. Rozpłakał się, kiedy złapano go za ubranie i zaciągnięto do unieruchomionej mamy. Spojrzał na Maxa, który również próbował się wyrwać. Nic nie mogli zrobić? Co teraz się stanie?

Wraz bratem i mamą znów znaleźli się w domu. Wtedy jego małe oczka ujrzały wnętrze w bałaganie, a ojca walczącego. Dostrzegł w nim bezsilność, kiedy nakazano by poddał się. Mały Sam nadal nie rozumiał, dlaczego to wszystko się dzieje. Czego Ci panowie chcą od jego rodziców? I dlaczego Ci niemili panowie ich atakują? Następne co widział, to jak tacie związano ręce za plecami i przewiązano oczy materiałem. Przestraszony i zalany łzami spojrzał na brata i mamę, jakby miał nadzieję, że coś zrobią. Nic takiego nie miało miejsca. Groźba zabicia rodziców mocno w niego uderzyła. Co powinien powiedzieć? Prosić dziadka by ich nie zabijał? Nawet nie wiedział, jaki dar mógł otrzymać od rodziców. W nim jeszcze nic nie przebudziło się. Wtem odezwał się jego starszy braciszek, przyznając do posiadania tej samej zdolności co tata. Pamiętał jak nie raz Max nawet nieświadomie wymuszał na nim oddawanie zabawek, albo chowanie się nie tam gdzie chciał. Ile to razy się naskarżył rodzicom z płaczem, co czynił mu brat. To już jednak była przeszłość. Następne co widział, to że i jego brat miał przewiązane oczy. Wraz z rodzicami i Maxem zabrano ich z domu niemal siłą i wprowadzono do jakiejś dorożki. Zapłakany, wystraszony i przerażony, wtulił się do ojca. Nawet wgramolił mu na kolana, łapiąc mocno za koszulę. Głos matki nieco pomagał uspokoić się, lecz płakać nie przestawał, póki nie zasnął.

Wraz z rodzicami i bratem, został przetransportowany do miejsca mu zupełnie obcego. Obudziły go rozmowy i rozkazy, a nawet głos ojca. Zaprowadzeni zostali do do jakiejś piwnicy do której ich niemal wepchnięto siłą. Z załzawionymi oczami i pociągającym noskiem, szybko pobiegł do taty, który upadł na podłogę jak tylko został pchnięty do środka. Kiedy się podniósł do siadu, swoimi małymi rączkami zsunął mu materiał z oczu. Zaraz po tym rzucił mu się na szyję, mocno obejmując i nadal pociągając nosem. Słysząc jednak głos rodzica, że nie może go objąć bo ma związane ręce, od razu zaszedł do tyły by go uwolnić. Nie dawał jednak rady, co sprawiało że bardziej chciało mu się płakać. Sznur był gruby i mocno przewiązany a jego małe palce nie radziły z tym sobie. Na szczęście z pomocą przyszła mama i uwolniła tatę. Od razu dał się przytulić rodzicielce, lecz wtedy rozpłakał się na dobre.
Chwilę później, znalazł się w objęciu taty, gdzie otulony kocem, zasnął w jego ramionach dzięki matczynej ręki, która zapewniła łagodny sen, spał spokojnie aż do zachodu słońca.

Hałasy w pomieszczeniu obudziły małego Samuela, który przetarł swoje oczka i spojrzał na tatę, po czym na mamę i zaraz bardziej się spiął, jak ujrzał dziadka. To był raczej dla niego potwór a nie członek rodziny. Strasznie wyglądał! Mocniej wtulił się do taty, lecz nie wiedział początkowo co ten czyni. Położył swoją dłoń na jego szyi, ale dlaczego? Trochę z przerażeniem patrzył na ojca, co ten chce zrobić. Wszystko jednak się szybko zmieniło i został przez Einara przytulony. Wtulił się mocno, nadal nie będąc świadom tego co miało miejsce. Mama była bardzo zła na niego a ich kłótnia czy sprzeczka, wcale nie pomagała sytuacji. To sprawiło, że Samuel zaczynał coraz mniej cokolwiek mówić.

Kolejne dni i noce również opierały się o samych podróżach. Zmierzali podobno do jakiegoś dalekiego miejsca. Samuel miał wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Codziennie spali gdzie indziej. Codziennie też krępowano ruchy rodzicom i zasłaniano oczy bratu i tacie. Jednakże przyzwyczajony to takiego stanu sytuacji, był już nieco spokojniejszy. Najważniejsze było dla niego, że był z rodzicami i bratem. Że byli wszyscy razem. Tata jednak miał chyba w sobie ten dar, że potrafił nieprzyjemną sytuację zamienić na zabawną. Co bardzo ucieszyło małego chłopca. Podświadomie jednak wiedział, że to wiecznie nie potrwa. Że to przez co przechodzą, nie jest niczym zabawnym.

Podróże te trwały długo. Do czasu, aż nie osiedlono ich na stałe. Przynajmniej na bliskie dwa lata. Otrzymali swój duży pokój, w którym były książeczki i zabawki. Uradowany tym co widział, na chwilę zapomniał o fatalnym położeniu ich rodziny i udał się przeglądać kolorowe bajki. W końcu był jeszcze dzieckiem.
Najgorzej znosił kilkugodzinną rozłąkę z rodzicami każdej nocy, jaką wprowadził dziadek Edward, chcąc jego i Maxa poznać osobiście bliżej i lepiej. Zamykany z bratem w innym pomieszczeniu, nie potrafił nie płakać. Rozmowy z kolei zdawały się na niczym. Ponieważ Samuel na żadne z pytań dziadka nie odpowiadał. Milczeniem wykazywał brak współpracy. Lecz polecenia, wykonywał. Zauważył to również Max i jako jedyny najlepiej potrafił zrozumieć brata. Oboje zaś nie uniknęli badań i prowadzonych na nich drobnych eksperymentów. Jeżeli chcieli wrócić do rodziców, mieli być posłuszni.
Samuel zamykał się w sobie i stawał małomówną osobą. Był totalnym przeciwieństwem stawiającego się i odważnego brata. Jednakże z drugiej strony podziwiał go. Z wewnętrznego ukrycia, obserwując jego zachowanie. Stawał się dla niego autorytetem, co ich ojciec.

Dwa lata później, mając osiem lat, Sam zaczynał dużo więcej rozumieć z zaistniałej sytuacji. Dzięki bratu jak i rodzicom, zaczynał budować swoją pewność siebie. Co więcej, rozmawiał tylko z nimi. Do nikogo więcej się nie odzywał.
Pewnego jednak wieczora, nastąpił niespodziewany atak na kryjówkę Edwarda. Przebywając z rodzicami i Maxem w pomieszczeniu, niespodziewanie nagle wtargnęli do środka "wujkowie" .Tak przedstawiono mu przybrane rodzeństwo jego rodziców. Jednakże wśród wujków pojawił się także dziadek z oznajmieniem, by ich zabrali. Einar i Erika mieli zostać. Samuel chciał zaprotestować, ale kiedy zobaczył jak wampir odrzuca jego ojca na drugi koniec pokoju, zaniemówił z przerażenia. Takiej siły wampirzej jeszcze na oczy nie widział. Nie był wstanie wypowiedzieć jakiegokolwiek słowa. Matka także próbowała go i jego brata chronić sobą. Nic to nie dało. Kiedy poczuł jak siłą jest zabierany, zaczął się wiercić i szarpać. Błagalnie nawet spoglądał na rodziców i wyciągał w ich stronę ręce. By go zabrali. Nie byli wstanie mu pomóc i Maxowi. Brutalnie zabrani zostali na zewnątrz do dorożki, którą odjechali. Edward chcąc mieć z nimi spokój, uśpił chłopców na długie godziny podróży.

Podróż trwała długo. Nie miał pojęcia gdzie zostają z bratem zabierani. W dodatku Max znów miał przewiązany materiał na oczach, co Sam zauważył zaraz po przebudzeniu się. Nadal jechali tym samym powozem, do którego ich wsadzono. Oboje z bratem byli pilnowani przez dziadka. Cokolwiek on mówił, Sam nie chciał dopuszczać do siebie informacji, że jego rodzice zostali daleko i że sobie sami poradzą. Nie przekonywały go słowa, że zrobił to dla ich dobra. Że ich wyszkoli i pomoże im panować nad swoimi darami. A jemu, przebudzić w sobie zdolność. Edward sam był ciekaw, co z kolei odziedziczył Samuel. To samo co ojciec czy matka? Czy może po nim zupełnie inną zdolność? Genetyczne więzi krwi były dla niego bardzo interesujące.
Przez resztę podróży, Samuel nic się nie odzywał. Kiedy znaleźli się w nowej kryjówce, odzywał się jedynie do brata. Jednakże krótkimi zdaniami. Nie raz też rozklejał mu się, że chce wrócić do rodziców. Nie chce tutaj zostać. Innego wyjścia nie mieli, jak tylko być posłusznym poleceniom dziadka.

Edward nie traktował ich przesadnie źle. Żywił ich krwią, normalnymi ludzkimi posiłkami, napojami, edukował i trenował. Cierpliwie też czekał na moment, kiedy przebudzi się w Samie jego zdolność nadprzyrodzona. By móc i jego poddać ćwiczeniom.
Stało się to, kiedy Samuel ukończył dziesięć lat. Wtedy objawiła się w nim zdolność kontrolowania snów. Pierwszy raz użył jej na wampirze, który przyniósł im posiłek poranny. Był zaskoczony tym co zrobił, że aż spojrzał na brata z panicznym spojrzeniem. Max zapewnił go, że nic złego nie zrobił, ale dał im szansę na ucieczkę. Korzystając z tej możliwości, udali się korytarzami po cichu, docierając do drzwi. Niestety, pech był taki że zauważył ich Edward, przyłapując przy drzwiach wyjściowych. Musiał przyznać, że bardzo przypominali swoich rodziców: Einara i Erikę. Od tego momentu, zostali zamknięci w pokoju z karą nie otrzymania posiłku przez następne trzy dni...

Kolejne lata upływały na samych szkoleniach, edukowaniu i ćwiczeniach w opanowywaniu swoich umiejętności. Inaczej można powiedzieć, że chłopcy przechodzili prawie to samo co ich rodzice w przeszłości. Dziadek Edward tym razem częściej zmieniał miejsce zamieszkania, niż co dziesięć lat. Doświadczenie nauczyło go, że nie mógł przebywać zbyt długo w jednym miejscu. Oznaczało to, że podróże odbywały się częściej. Wszystko po to, aby utrudnić Łowcą z Rady Wampirzej jego odnalezienie.
Dotychczas przebywał z wnukami i swoimi synami w Mongolii. Później, przenieśli się na dalsze tereny Chińskie, graniczące blisko z Koreą. Niestety, droga jaką obrali do następnej kryjówki okazała się być trudna dla powozu i wąska. Z jednej strony było stromo, że można było zjechać w dół na sto metrów. To był także znak dla chłopców, aby zrobić zamieszanie i skorzystać z możliwości ucieczki.
Dwudziestodwuletni już Max i osiemnastoletni Sam, doprowadzili wspólnie do wypadku. Plan udał się z powodzeniem, kiedy oboje wspólnie naciskali na ścianę dorożki, aby przechyliła się na bok. W tym momencie pilnował ich wujek, który nie potrafił przewidzieć, co kombinowali. Chcąc ich ręcznie uspokoić, pomógł swoim ciężarem. Dorożka się przechyliła i zboczyła z trasy, ciągnąc w dół konie i woźnicę. Pozostali, którzy jechali konno, obejrzeli się zaskoczeni widząc znikający im z oczu powóz.
Samuel w tym czasie zdążył uśpić swoją mocą wujka, po czym z bratem oczekiwali momentu, aby wyskoczyć z dorożki przed zderzeniem. Na krzyk Maxa, wyskoczyli otwierając drzwi po obu stronach. Przeturlali się po ziemi, zsuwając jeszcze niżej a powóz uderzył z hukiem w ziemię. Ranne zostały konie i wampir, który prowadził.
Pierwsza część planu się powiodła. Ale to nie oznaczało końca kłopotów. Sam pozbierał się z ziemi i odnajdując wzrokowo brata, podbiegł do niego. Wraz z nim, uciekali dalej przez pola. Jednakże Edward nie zamierzał pozwolić im tak szybko uciec. Udał za nimi w pościg i ze swoimi synami. Pogoń trwała długo, lecz zły dziadek ich dogonił. Okrążeni zostali przez wampiry z nakazem poddania się. Odmówili. A właściwie powiedział to Max. Samuel odkąd został odłączony od rodziców, przestał z kimkolwiek rozmawiać. Jego brat obawiał się najgorszego, że Sam mógłby przez to stracić mowę. Nie wiedział, jak bardzo trafnie spostrzegł diagnozę. U Samuela zanikał zmysł mowy. Zdany był jedynie na brata. Jego wsparcie i pomoc.
Jako że stawiali opór, stanęli do walki z wujkami. Walka mimo swojej zaciętości, rozlewu krwi i siniaków, zakończyła się dla braci przegraną. Związani, z rękoma za plecami, zmuszeni byli iść do następnej kryjówki piechotą. Max, który dodatkowo miał przewiązane oczy materiałem, był prowadzony i pilnowany przez Edwarda, jadącego konno. Z kolei Sam, przez jednego z wampirzych wujków. Wykończeni podróżą, w końcu dotarli na miejsce. Tam czekała ich kolejna kara za nieposłuszeństwo.

Od ostatniego numeru, jaki wywinęli chłopcy swojemu dziadkowi, zostali rozdzieleni i pilnowani osobno. Zaskoczyli Edwarda bardziej niż w przeszłości Einar i Erika. Nie spodziewał się, że wykażą takim sprytem i szybkim planowaniem ucieczki. Jednakże nie mógł pozwolić na to, by ich stracić. Byli zbyt cenni dla niego w tej chwili. Ilekroć próbował im przemówić do rozsądku, tak nie chcieli go słuchać. A przynajmniej Samuel. Ani razu, nie odezwał się do swojego dziadka. Do nikogo nie otworzył ust i nikt nie usłyszał jego głosu.
Nie mając kolejnych szans na ucieczkę, chłopcy poddali się dziadkowi i przez kolejne czternaście lat, wykonywali jego polecenia. Uczyli się pilnie i udoskonalali swoje umiejętności. Był to rok 1857.

W 1871 roku, kiedy Samuel miał trzydzieści dwa lata, chłopcy podjęli trzecią próbę ucieczki. Tym razem, lepiej zorganizowaną. Od czterech lat zaczynali wykazywać chęć współpracy z Edwardem, chcąc uśpić jego czujność i dać mu wiarę w to, że może w nich widzieć sprzymierzeńców. Tak jak tego pragnął. Zabijali dla niego i udawali lojalnych. Poddawali się badaniom i eksperymentom. Nauczyli się także polować na ludzi i zwierzęta, w obecności wujostwa, by umieć zdobywać pożywienie w postaci krwi. Długo jednak, nie dali dziadkowi poczuć tej satysfakcji.
Ich planem było oczekiwanie nowiu księżyca w porze letniej, która w sobie miała najkrótsze noce. W takim okresie nie będzie łatwo i szybko ich znaleźć. Plan się powiódł. Sprytnie wymknęli się z kryjówki przed zachodem słońca, świetnie radząc sobie ze swoimi opanowanymi umiejętnościami. Samuela zadaniem było dosypianie wampirów, utrzymując ich w dalszym i jak najbardziej możliwym dłuższym śnie. Max zajmował się hipnotyzowaniem i wydawaniem poleceń słabszym wampirom psychicznie. Lata spędzone w niewoli, pozwoliły im bardzo dobrze poznać osoby towarzyszące dziadkowi Edwardowi. Zadowoleni z wolności bracia, uciekli tak daleko, jak nogi były wstanie ich ponieść. Dzięki temu, trafili do niewielkiego miasteczka w Chinach.

Historia często potrafi zataczać koło. Jak kiedyś Einar z Eriką zmierzali się w losem samotnie przemierzając świat i uciekając, tak samo przytrafiło się ich synom: Maxowi i Samuelowi. W tej roli "dowódcą" był Maxymilian. Jako że był najstarszy i co więcej, mógł się komunikować z innymi za pomocą mowy. Samuel cały czas milczał. Mimo uzyskanej wolności, nawet brat nie bardzo wiedział jak mu pomóc. Żeby jednak mieć jakiś kontakt z bratem, zdobył dla niego szkicownik i sprzęt do rysowania. To pozwoliło Samuelowi pisemnie kontaktować się z bratem. Dzięki temu również, Samuel odkrył w sobie dar rysownika, co z biegiem czasu przerodziło się w jego hobby. Dzięki tej umiejętności mógł także na ulicach sprzedawać swoje szkice. Pomogło to im na uzbieranie pieniędzy na przeżycie.
Bracia trzymali się razem i zaczęli powoli realizować swój cel - odnalezienie rodziców. Nie mieli jednak pojęcia od czego zacząć. Na pewno potrzebowali pieniędzy a zarobione grosze przez Sama mogły nie wystarczyć. Max postanowił, że muszą nauczyć się zawodu. Szukali po całej jednej wiosce jak i następnej. Podejmowali się dorywczych prac, sklepowych, magazynowych. Samowi ciężko było cokolwiek znaleźć, kiedy wielu gospodarzy nie chciało mieć za pracownika niemowy.
Lecz zdarzali się i tacy, którzy ich przygarnęli i pomogli. Tak też Samuel pomagając jednej zielarce w segregacji roślin i ziół, wykazał spore zainteresowanie ową tematyką, że poprosił o nauki. Jednocześnie robiąc notatki i rysunki w swoim notatniku.

W Chinach spędzili cztery lata, przemierzając ich okolice aż do samej granicy Indii. Był to rok 1875. Ostatnie chińskie miasteczko opuścili po niecałym roku, obawiając się, że mogą zostać szybko odnalezionym przez Edwarda i jego dzieci nocy. Czego się zdołali nauczyć, obiecali sobie nie zapomnieć i praktykować dalej. Niestety, nie mieli szczęścia na granicy opuszczenia Chin. Jakimś sposobem, zostali odnalezieni przez wujków, synów wampirzego dziadka. Ponownie doszło do walki, w której szanse były tym razem wyrównane i co więcej - sprawiedliwe. Ponieważ walczyli dwóch na dwóch. Max postanowił zrobić coś, co jego brat nie zamierzał zaakceptować. Poprosił Sama, by ten uciekał i udał w dalszą podróż, w celu odnalezienia rodziców. Na to Sam nie mógł się zgodzić. Kręcił głową przecząco, że tego nie zrobi. Wyrazem twarzy chciał też powiedzieć, że go nie zostawi samego. Że razem ich pokonają i udadzą w podróż dalej. Max był nieugięty w swoich słowach, ale żeby chronić brata, musiał wymusić na nim ucieczkę. Zrobił dokładnie to samo, co jego ojciec, ratujący ich matkę. Jednakże, tej historii oboje nie znali. Starszy Meyer zahipnotyzował brata, jak tylko ich spojrzenia się spotkały i nakazał mu uciekać jak najdalej. Obiecał jednak, że znów się spotkają i dołączy do niego. Że odnajdzie go. Nie mogąc nic zrobić, ze łzami w oczach Samuel zaczął biec w kierunku przekroczenia granicy. Jeden z wampirów postanowił go zatrzymać, ale Max zagrodził mu drogę, podejmując dalej samotną walkę. Nie wiadomo więc czy przeżył, czy wygrał i ruszył dalej, czy też trafił znów do niewoli dziadka Edwarda.

Samuel pod wpływem hipnozy, biegł przed siebie ile miał sił w nogach. Gubił za sobą łzy spływające z policzków, czując się w tej sytuacji dosłownie sam. Stanął dopiero przy drzewie, nie zorientowawszy się  nawet, że przekroczył granice Chin i dostał się do Indii. Warto wspomnieć, że teren był zalesiony. Zmęczony zatrzymał się na cały dzień w pobliskiej wiosce w Indiach. By móc nocą podróżować dalej, ukradł konia i przemierzał kolejne ścieżki i szosy tak długo, aż nie ujrzał znanego mu krajobrazu z dawnych lat. Wtedy zrozumiał, że udało mu się wrócić na rodzinne strony. Samotny i bezradny, nagle zyskał większej pewności siebie. Od razu skierował się tam, gdzie powinien stać jego pierwszy rodzinny dom. Tak też było. Jego oczom ukazała się bardzo znana budowla, lecz wyglądająca na bardzo zaniedbaną. Trzydzieści lat pozostawienia jej za opuszczoną, zrobiło swoje.
Zsiadłszy z konia, udał się do wnętrza swojego danego domu. Wszystko wyglądało tak, jak w dniu kiedy go opuszczali. Bałagan, kurz, brud i gdzieniegdzie znajdowały się zarośla. Jakimś cudem wtargnęły się do środka. Możliwe, że przez otwarte okno w kuchni. Odnalazł swoje stare zabawki, rysunki a nawet zdjęcia. Stare fotografie swoich rodziców. Jedyna pamiątka i jedyna rzecz jaka powinna mu pomóc w odnalezieniu ojca i matki. Postanowił zabrać ją ze sobą. Rozglądając się jeszcze, zauważył na podłodze w salonie miecz ojca. Taki sam, jakim często trenował i walczył z Edwardem. Postanowił również tę broń zabrać ze sobą. Odnalazł także pokrowiec. W tym domu zatrzymał się na przeczekanie dnia. Przespał się i następnego wieczora, ruszył dalej. Musiał też posilić się krwią, a to oznaczało polowanie. Zaraz po tym, postanowił sobie że nie będzie więcej płakał i będzie polegał na sobie, swojej intuicji i że odnajdzie rodziców. A potem brata. Wróci po niego. To był dla niego przełomowy okres w życiu, by samemu czegoś dokonać i co więcej - postarać się przeżyć nie polegając na nikim innym, jak tylko na sobie.

Młody Meyer przez kolejne lata przemierzał kolejne miasta i kraje, w poszukiwaniu informacji o swoich rodzicach. Będąc niemową, fotografia rodziców bardzo mu pomagała. Niestety, poszukiwania zawsze kończyły się niepowodzeniem. Do czasu, kiedy nie zatrzymał się w Polsce. Odnalazł kogoś, z kto pamiętał tych dwoje w karczmie. Szczególnie zapamiętana była Erika jako pracująca w kuchni dziewczyna. Osoba która ją pamiętała, była już w podeszłym wieku. Samuel gestem ukłonu i z uśmiechem podziękował za pomoc.
Udał się w dalszą podróż, gdzie niespodziewanie natrafił na zagubiony przez jakiegoś wampira list gończy. Ujrzawszy wizerunek swojej matki, serce zabiło mu mocniej. Zrozumiał, jak bardzo zła jest jej sytuacja. Lecz nie miał pojęcia, co mogło dziać się z ojcem. Podjął kolejnych prób zdobycia informacji, które udało mu się uzyskać dopiero w Niemczech. Tam w pewnej gospodzie, usłyszał przypadkiem rozmowę o sytuacji dhampirów. Że są poszukiwani, że transportują ich do jakiegoś więzienia. Samodzielna lekcja kamuflażu, bardzo mu pomagała. Dzięki temu, był wstanie sprytnie i po cichu zdobywać informacje dla siebie cenne. Wiedział już także, jak szukać swoją matkę. Już nie posługiwał się fotografią rodzinną, ale znalezionym listem gończym. Tak powinien szybciej do niej trafić. Do kraju, w którym ostatnio ją widziano.

Następne lata poszukiwań zaprowadziły go do Francji. Udało mu się zebrać interesujące znajomości wśród dhampirów, które bez oporu udzielały mu pomocy. Bowiem sami byli świadom zagrożenia ich egzystencji. Również nienawidzili swojego rodzica Edwarda, a takich było z kilkadziesiąt. Każdy jednak ukrywał się jak mógł przed łowcami Rady Wampirzej. Stoczył nie jedną walkę z wampirami i wiele z nich wygrywał, wiele tez odnosił ran.
Obecnie przebywa we Francji w celu dalszego poszukiwania informacji o swoich rodzicach.

Charakter:
Jako dziecko był wesołym i hałaśliwym chłopcem. Żywiołowym i jednocześnie wrażliwym. Również kochającym, pomocnym i troskliwym. Bardzo kochał swoich rodziców, ale najwięcej czasu lubił spędzać z tatą. Z każdą skargą czy płaczem przychodził do niego. Lecz gdy ojca nie było w domu, przychodził wtedy do matki. Z rodzicami miał bardzo ciepłe relacje. Tak samo ze starszym bratem. Choć jak można się domyślać, dzieci lubią czasami sobie robić na złość, kłócić się o zabawkę i sobie dokuczać. Kilka takich akcji, miał ze swoim bratem.

Po wydarzeniach związanych z uprowadzeniem jego całej rodziny, narodził się w nich strach do otaczanego świata. Lęk, obawy, niepewność, które prowadziły go do zamknięcia się w sobie i małomówności. Stan ten pogłębiał się każdego dnia, ale też polepszał. Niczym wahania nastrojowe. Zapewniony że nie jest sam i będąc wspieranym przez rodziców, dawał radę być silniejszym. Marzył być tak dzielnym i odważnym co jego tata i brat.
Stała rozłąka z rodzicami bardziej pogłębiła jego smutek i zablokowała w nim zmysł mowy. Nie odzywał się go nikogo. Z bratem i innymi osobami, komunikował się za pomocą gestów rąk, mimiki twarzy, tekstów pisanych na kartce czy rysunków.

Innymi jego zaletami są opiekuńczość, determinacja zbudowana przez los wraz z odwagą i samotną walką o przeżycie, oraz poszukiwania rodziny. Wzmocnił swoją siłę woli i stał się bardziej spokojną i opanowaną osobą. Jednakże zmaga się z sennymi koszmarami, z którymi sam nie bardzo może sobie poradzić. Bezsenność zaczynała być jego kolejną towarzyszką.

Jeżeli chodzi o jego doznania uczuciowe podczas podróży, spotkał na swojej drodze nie jedną kobietę. Niestety na głębsze doznania nie miał czasu i nie chciał się w nic angażować, póki nie osiągnie swojego zamierzonego celu. Nie mógł sobie pozwolić na osiadłe życie, kiedy w niebezpieczeństwie są jego rodzice i brat. Uważał, że na takie przyjemności przyjdzie jeszcze czas.

Ciekawostki:
  • Najmłodszy syn bliźniaczego rodzeństwa i zarazem małżeństwa - Einara i Eriki. Prawdy o swoich rodzicach dowiedział się od starszego brata, kiedy miał dziesięć lat. Cała prawda o ich rodzicach wyszła na jaw, kiedy był sześciolatkiem. Jednakże jako małe dziecko, nic za bardzo wtedy nie rozumiał. Prawda została wyjawiona przez jego dziadka Edwarda. Do pewnego okresu w swoim życiu nie wiedział, że rodzeństwa nie powinny zakładać rodzin ani zawierać małżeństwa. Mimo dowiedzenia się prawdy, nadal kocha swoich rodziców i nie chciałby mieć innych.

  • Z charakteru jak i z wyglądu, przypomina swojego ojca Einara. Po matce odziedziczył zamiłowanie do zielarstwa, medycyny i dar kontroli snów. Jest szczupły i mierzy 180 cm wzrostu.

  • Leworęczny.

  • Języki jakie opanował to: rosyjski, hinduski, angielski, chiński i francuski.

  • Jest niemową. Mowa zanikała mu w drastycznych okolicznościach jego rodziny. Zamykał się w sobie i coraz mniej odzywał. Zauważone to zostało pierw przez jego brata. Gdy stan ten bardziej się pogłębił a Sam nie chciał nic mówić ani wydusić z siebie jakiegokolwiek słowa. Stało się to w momencie, kiedy chłopcy zostali na stałe rozdzieleni z rodzicami. Edward nie przykładał uwagi do tego, by pomóc Samowi "przywrócić" mowę.

  • Bardzo dobrze radzi sobie posługiwaniem się bronią białą długą. Odnajdując po latach stary miecz ojca w domu rodzinnym, udał do kowala który nauczył go jej pielęgnacji. Od tego momentu często uczył się nim posługiwać i pomagał mu przy walkach z wampirami.

  • Opanował jazdę konną, lecz niezbyt perfekcyjnie. Być zostało mu to przekazane w genach po tacie. Umysł ma jednak bystry i szybko się uczy.

  • Bardzo ładnie szkicuje. Dzięki temu, nie tylko za pomocą treści pisanej na kartce, ale i rysunkom, jest wstanie przekazać swojemu rozmówcy co ma na myśli. Tym samym posiadł dar pamięci fotograficznej.

  • W przeciwieństwie do rodziców, nie przejawiał niechęci do swojego dhampirzego pochodzenia ani wampirzych genów. Nauczony przez dziadka został polowania nie tylko na zwierzęta ale i na ludzi, w celu pozyskiwania krwi jako pożywienia na przeżycie. Odkąd zaś zaczął samotnie wędrować po świecie, zaprzestał zabijania ludzi, skupiając jedynie na pozyskiwaniu krwi od zwierząt.

  • Jego pragnieniem obecnie jest odnalezienie rodziców i brata. Z ostatnich swoich podróży dowiedział się, że Erika przebywała z Einarem we Francji.

Samuel Meyer

Samuel Meyer
p. Samuel Mikkelsen
Wiek : 46
Zawód : Rysownik
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Kontrola snów, Kamuflaż, Władanie bronią białą - miecz.
Punkty : 9


https://vampirekingdom.forumpl.net/t805-samuel-mikkelsen#4952 https://vampirekingdom.forumpl.net/t831-samuel-meyer#5140 https://vampirekingdom.forumpl.net/t830-samuel-meyer#5139

Powrót do góry Go down

Samuel Mikkelsen Empty Re: Samuel Mikkelsen

Pisanie by Cromwell 13/07/18, 11:51 pm


Karta postaci zaakceptowana!

Od teraz możesz zacząć swoją przygodę na fabule. Pamiętaj, aby założyć tematy pomocnicze jak informator i temat listowny.
A także, uzupełnij profil.  

Życzymy Powodzenia!
Ilość pozostałych punktów: 6
Cromwell

Cromwell
Administrator
Tytuł : Lord Protektor
Zawód : Admin / Mistrz Gry
Punkty : 0


https://vampirekingdom.forumpl.net/t83-karta-postaci-wzor#130 https://vampirekingdom.forumpl.net/t88-informator-wzory#135

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach