Matunaagd Keme aka Matthew Park

Matunaagd Keme aka Matthew Park

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Matunaagd Keme aka Matthew Park  Empty Matunaagd Keme aka Matthew Park

Pisanie by Matunaagd Keme 26/02/18, 10:14 pm



Matunaagd Keme

Wizerunek: Rick Mora
Data urodzenia (wiek):  02.12.1638. (15/247)
Miejsce urodzenia: Kanada
Miejsce zamieszkania: Mongolia
Rasa: Wilkołak
Zawód: Niezdefiniowany
Tytuł/Ranga: Ten Który Walczy, Walczący Wilk, Wysoki Mustang
Stan cywilny: Kawaler
Umiejętności i ich poziom: Medium (20 pkt), Dyplomacja (10 pkt), Kamuflaż (10 punktów)

Biografia:
 Blask błyskawicy przecinającej nocne niebo wdarł się do środka tipi, gdy Nosh Keme odrzucił płachtę na bok by wejść do środka.
- Misae! - krzyknął podchodząc do kobiety leżącej na futrach. Otworzył usta by coś powiedzieć, jednak gromiące spojrzenie szamana sprawiło, że Ojciec Tajemnicy zamilkł. Powietrze wewnątrz namiotu było gorące i ciężkie, pachniało potem, krwią i ziołami. Krople wody rozbijały się o płachtę tipi tworząc jednostajny hałas w pomieszczeniu.
Kobieta krzyknęła pod wpływem kolejnego skurczu. Wódz doskoczył do niej i złapał ją za rękę, drugą dłonią odgarniając włosy ze spoconego czoła.
- Jestem przy Tobie. Wszystko będzie dobrze. - powiedział opanowanym głosem. Nie zdradził swojego strachu, dookoła było dużo krwi. Zbyt dużo.
Kobieta ścisnęła dłoń Keme, wydając z siebie kolejny, nieludzki krzyk.

Po kilku minutach uścisk dłoni kobiety zaczął słabnąć, oczy zaczęły zachodzić mgłą. Traciła zbyt dużo krwi a dziecko wciąż nie chciało przyjść na świat. Nosh wiedział, że kobieta nie przeżyje tego porodu. Ucałował ją w czoło i szepnął do ucha:
- Jesteś taka dzielna. Ostatni raz, dasz radę. Iskierka determinacji błysnęła w piwnych oczach Indianki. Prawie niezauważalnie kiwnęła głową i spięła wszystkie mięśnie w ostatniej próbie wydania dziecka na świat. Nosh Keme ucałował ją w dłoń i zamknął oczy.
- Udało się. - odezwał się kamienny głosem szaman. Keme poczuł nieziemską ulgę, ale tylko na ułamek sekundy. Prawie od razu zdał sobie sprawę, że nie słyszy płaczu.
- Nosh. Ratuj nasze dziecko. - Misae wyszeptała wykończona. Z jej oczu biło zmęczenie ale też niezachwiana wiara w ukochanego.
W namiocie nagle zrobiło się cicho, nawet deszcz przestał padać jak za sprawą cięcia miecza. Wódź wstał i wyciągnął ręce po swojego potomka. Szaman z namaszczeniem przekazał mu milczącego niemowlaka po czym z pochyloną głową zrobił krok w tył.
Nosh przyłożył dziecko do piersi. Dłoń wolnej ręki położył małemu na piersi, po czym przymknął oczy.
- Walcz. - szepnął, po czym zaczął nucić indiańską pieśń.
- Walcz. - ruszył w kierunku wyjścia z tipi i wyszedł na chłodne, nocne powietrze. Zapach mokrej ziemi po deszczu uderzył w nozdrza, Nosh owinął ostrożnie drobne ciało niemowlaka kocem, który przykrywał barki wodza.
- Walcz. - ludzie zgromadzeni pod namiotem szybko pojęli co się dzieje. Od razu kilka osób przyłączyło się do cichego nucenia wodza, które już po kilku chwilach było zbiorowym zawodzeniem.
- Walcz. - dało się słyszeć z kilkunastu gardeł. Indianie złapali się za dłonie i utworzyli krąg wokół wodza.
- Walcz! - na ostatni takt, wszyscy ryknęli z całej siły. Ułamek sekundy później niebo błysnęło i zawodzenie plemienia utonęło w potężnym grzmocie. Mogłoby się wydawać, że to właśnie obudziło dziecko, które nabrało po raz pierwszy powietrza w płuca i zaczęło płakać. Ludzie zaczęli wiwatować a z nieba znowu spadł deszcz.
Wódz wrócił do tipi i ukląkł przy Misae, bladej jak papier, z trudem utrzymującej oczy półprzymknięte. Uśmiechnęła się słabo, widząc płaczące dziecko po czym położyła mu drżącą dłoń na głowie.
- Matunaagd - wyszeptała, po czym jej głowa bezwiednie opadła na poduszkę. Błyskawicznie doskoczył do niej szaman i zmierzył jej puls.
- Jest wyczerpana, ale żyje. - powiedział zwięźle a Nosh odetchnął z ulgą.
Łza spłynęła po policzku Keme, kiedy spojrzał w piwne oczy swojego syna. Ten który walczy.

***

Matunaagd był najmłodszym z czterech synów wielkiego wodza Nosha Keme. Od dziecka wychowywany w pełnej świadomości wilczej natury jego krwi. Od małego był obrazem samych paradoksów. Mimo że był najmłodszy ze swoich braci, szybko wszystkich przerósł. Jednak mimo swoich predyspozycji fizycznych, wolał rozmawiać zamiast walczyć. Gdy jego rodzeństwo chodziło na polowania, on wolał pozostać przy boku swojego ojca. Wszystkie rozmowy jakie prowadził, czy to z ,,bladymi twarzami" czy reprezentantami innych plemion, były przeprowadzane w jego obecności.
Jego przemianę przeprowadził ojciec, gdy skończył 15 lat, niedługo później obudziła się też w nim umiejętność medium. Siedział wtedy późnym wieczorem sam w swoim tipi z nosem zanurzonym w papierach. Z początku uznał, że to wiatr płata mu figle jednak w końcu zdał sobie sprawę, że dźwięki które słyszy nie są owocem wiatru. Brzmiało to jakby kilkanaście głosów szeptało naraz, co sprawiło że słowa były niemożliwe do zrozumienia. Matunaagd początkowo myślał, że to duchy jego przodków albo jego nowa wilcza krew do niego przemawia. Szeptanie trwało minutę, na koniec wszystkie głosy ucichły a Indianinowi udało się wyłowić jedno słowo - krew. Był to zwiastun tego co miała przynieść przyszłość.
Miał 35 lat gdy krwiopijcy zaatakowali plemię Delawarów podczas Nowiu. W ataku zginęła jego matka. Była to jego pierwsza styczność z wampirami i to zdarzenie głęboko zapadło mu w pamięć. Widok rzezi, jaką dzieci nocy przeprowadzili na jego plemieniu wciąż od czasu do czasu budzi go zlanego potem w środku nocy.
Wraz z ojcem i braćmi zaczęli swoją tułaczkę po globie. Po drodze spotkał wielu ludzi, kilku dobrych, w większości złych. Obrósł w wiedzę i doświadczenie każdego dnia dbając o przetrwanie powiększającego się stada pod dowództwem jego ojca. Aktualnie zatrzymali się w Mongolii.

Charakter:
- Matunaagd jest osobą świadomą swojej wilczej natury oraz wielu komplikacji jakie ze sobą niesie. Stara się zachować samokontrolę w najtrudniejszych momentach, nie ulec swojej zwierzęcej naturze.
- Nienawidzi wampirów uczuciem mocnym i ognistym. Ludzi traktuje jak równych sobie, nie wie o istnienie dhampirów.
- Posiada niesamowicie silną wolę. Będąc synem Nosha Keme od maleńkości miał wysoko zawieszoną poprzeczkę i tylko dzięki determinacji i ciężkiej pracy wyrasta na godnego następcę swojego ojca, choć jest ostatni w kolejce. Drugą stroną medalu jest jego niesamowity upór. Ciężko go odwieźć od czegoś gdy podejmie już jakąś decyzję.
- Lojalność wobec swojego ojca, rodziny, plemienia i reszty wilkołaków jest fundamentem osobowości Matunaagda. Niezachwiana i niemożliwa do złamania.

Ciekawostki:

  • Mierzy 211 cm wzrostu.

  • Ma piwne oczy i kruczoczarne włosy.

  • Jego ciało pokrywają różnorodne, indiańskie tatuaże.

  • Po przemianie, jego futro przybiera jasno-szarą barwę; oczy zachowują swój piwny kolor.

  • Ze względu na trudność wymowy jego imienia, wymyślił sobie alias, którym się posługuje wobec obcych.

  • Walczący Wilk jest jego tytułem w stadzie wilkołaków, Wysoki Mustang tytułem plemiennym.

Matunaagd Keme

Matunaagd Keme
Tytuł : Ten Który Walczy, Walczący Wilk, Wysoki Mustang
Wiek : 15/247
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Medium, Dyplomacja, Kamuflaż
Punkty : 9


https://vampirekingdom.forumpl.net/t757-matunaagd-keme-aka-matthew-park https://vampirekingdom.forumpl.net/t758-matunaagd-keme#4074

Powrót do góry Go down

Matunaagd Keme aka Matthew Park  Empty Re: Matunaagd Keme aka Matthew Park

Pisanie by Cromwell 27/02/18, 04:39 pm


Karta postaci zaakceptowana!

Od teraz możesz zacząć swoją przygodę na fabule. Pamiętaj, aby założyć tematy pomocnicze jak informator i temat listowny.
A także, uzupełnij profil.  

Życzymy Powodzenia!
Ilość pozostałych punktów: 9
Cromwell

Cromwell
Administrator
Tytuł : Lord Protektor
Zawód : Admin / Mistrz Gry
Punkty : 0


https://vampirekingdom.forumpl.net/t83-karta-postaci-wzor#130 https://vampirekingdom.forumpl.net/t88-informator-wzory#135

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach