Brian Stephen Chamberlain

Brian Stephen Chamberlain

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Brian Stephen Chamberlain Empty Brian Stephen Chamberlain

Pisanie by Brian Chamberlain 20/11/17, 09:06 pm



Brian Stephen Chamberlain

Wizerunek: Sean Bean
Data urodzenia (wiek): 4 maja 1821 (64)
Miejsce urodzenia: Cardiff, Walia.
Miejsce zamieszkania: Dundee, Szkocja.
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca Wampirów
Tytuł/Ranga: Zastępca Dowódcy Łowców Wampirów
Stan cywilny: Żonaty
Umiejętności i ich poziom:
- Jazda Konna (10 pkt)
- Władanie bronią - miecz (20 pkt)
- Sztuki Walk (20 pkt)
- Dowodzenie (10 pkt)

Biografia:
Brian urodził się w Cardiff, rodzinie od pokoleń szkolącej członków na łowców wampirów. Chamberlainowie są znani jako jeden z rodów zajmujących się tropieniem i zabijaniem wampirów. Słyną także z nazwy łowców nagród. Klan zabójców. Kiedy sprawy wampiryzmu ucichły, przez wiele lat aby przetrwać, specjalizowali się w tropieniu i zabijaniu na zlecenie ludzi, którzy dopuszczali się niewybaczalnych czynów. Łapali zabójców, morderców, gwałcicieli a także tych, co zajmowali się handlem ludzkim. Założycielem owego rodu był pradziadek Briana. Zaś jego dziadek z braćmi przyczynił się do powołania Stowarzyszenia Łowieckiego, zrzeszającego młodych i poddawaniu szkoleniom, do zabijania i wytrapiania wampirów. Stało się to w czasach, kiedy legendy o dzieciach nocy, na powrót stały się prawdą. Przyjmowano mężczyzn jak i kobiety. Tym drugim z kolei dano szansę na rozwój w dziedzinie medycyny. Nie ma jednak co ukrywać, że znaczną część społeczeństwa łowieckiego, zajmowali panowie.
Początkowo, siedzibą był Londyn. Podziemia katedry Świętego Piotra. W tym kraju i tym mieście, także narodził się klan Chamberlainów. Niestety, nie posiadali oni stałego miejsca zamieszkania. Tradycją było u nich, że kiedy ich dzieci osiągną wiek dorosły i posiądą żonę lub męża, muszą przeprowadzić się do innego miasta lub kraju. Miało to cel zapewnienia bezpieczeństwa współmałżonka nie będącego łowcą, jaki kolejnemu potomstwu. Nie zawsze to jednak zdawało egzamin.
Stephen, kiedy poślubił Eleonore. Kobietę którą uratował z niewolnictwa i wykorzystywania seksualnego, przeprowadził się i zamieszkał w Cardiff, w Walli. Małym domku jednorodzinnym, gdzie doczekał się dwóch synów i jednej córki. Najstarszym z nich był właśnie Brian.

Od dziecka uświadamiany był o istnieniu wampirów. Ojciec wobec niego był surowy, ucząc nie tylko o wampirach i łowiectwie, ale przede wszystkim manier, etykiety, przygotowując go na swoje miejsce w przyszłości. Stephen chciał, by Brian kontynuował tradycje rodzinne. Wymogiem tego rodu było także posiadanie w swojej rodzinie męskiego potomka. Który miał zapewnić przyszłość i ciągłość rodu Chamberlain. Jeżeli początkowo rodziły się córki, mężczyzna musiał męczyć swoją żonę tak długo, aż nie poczęła mu syna. Nie miała nic do gadania. Szczęściem dla Eleonore było to, że urodziła już za pierwszym razem dwóch snów Stephenowi. Przez niego była szanowaną kobietą i przez niego kochającą. Ale nigdy nie odważyła się wchodzić mu w drogę. W końcu zawdzięczała mu rzekomą wolność i rozwój osobisty. Została jednym z medyków, opatrując nie tylko męża, ale później i swoich synów.

Dorastając, Brian już jako nastolatek był zabierany na polowania i uczony praktyki. Pojmanego wampira, podsuwano mu pod nos i nakazywano początkowo przebić ostrzem jego serce, by wiedział i widział jak go sparaliżować. A dopiero po paru latach, nauczono jak poprawnie odcinać głowę. Nie ma co ukrywać, że matki były przeciwne temu, aby ich dzieci w tak młodym wieku widziały już przemoc i zabijanie. Lecz mogły tylko siedzieć cicho i się przyglądać.
Młody Chamberlain, osiągał w swoich działaniach zadowalające wyniki i mógł cieszyć się dużym szacunkiem wśród łowców. Był jednym z najlepszych już w wieku osiemnastu lat, co bardzo rzadko się zdarzało. Jego ojciec, kiedy wtedy był dowodzącym, wyznaczył go wraz z innymi łowcami, do bardzo poważnej misji w zabiciu gniazda wampirzego. Chłopak udał się tam, ale niestety misja zakończyła się niepowodzeniem. Nie wrócili wszyscy, w tym Brian...

Mężczyzna ciężko ranny po walce z wampirami, zaszył się w lesie. Ostatkami sił, udało mu się uciec przed śmiercią. Niestety rany jakie otrzymał, nie dawały mu szans na przeżycie. Do samego rana, siedział pod drzewem trzymając się za mocno krwawiący lewy bok. Dodatkowo mając sporo zadrapań na ciele i poważnie ranną nogę. Czekał tylko na śmierć do czasu, kiedy w promieniach słońca, nie ujrzał twarzy anioła... Ona mu pomogła.
Nie wiedział ile przeleżał w śnie, ale kiedy się obudził ledwo przytomnie znów widział jej twarz. Te piękne ciemne oczy. Bujne długie włosy. Myślał, że to sen i zamknął oczy. Niestety cierpiał i męczył się z bólu. Wtedy jeszcze nie wynaleziono leków przeciwbólowych. Ale przetrwał. Był silny. Dzięki jej i jej rodzinie. Gdy po tygodniu było z nim lepiej i mógł już normalnie rozmawiać, poznał jej imię - Nicole, zaś zdradził swoje. Był jej bardzo wdzięczny za pomoc. Tak samo jak jej bratu i ojcu. Niestety, z powodu ran, nie mógł jeszcze wrócić do siebie i pozostał w rodzinie Bennett do czasu, aż jego rany nie zagoiły się dużo lepiej. W celu odwdzięczenia się za pomoc, pomagał im jak tylko mógł w pracach domowych. Kiedy zaś przyszedł moment odejścia, na samo pożegnanie pocałował z zaskoczenia Nicole w usta, dosiadł konia i odjechał. Przed odjazdem nie powiedziawszy żegnaj, ale do zobaczenia... Dał jej nadzieje, że jeszcze wróci.

Po powrocie do Siedziby, wzbudził szok i radość wśród kolegów i koleżanek a także rodziny. Ojciec też nie ukrywał radości ale był wkurzony, że nie wrócił wcześniej. Nie mógł go jednak ukarać, kiedy za nim stanęli w obronie przyjaciele a także młodszy brat. Niestety radość powrotu nie była dla niego raczej pocieszającym stanem, kiedy od brata dowiedział się o poważnej chorobie siostry. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Dziewczyna zmarła po kilku miesiącach męczenia się.

Brian zawsze starał się w tygodniu odwiedzać kobietę swojego serca, którą była Nicole. Ich spotkania często kończyły się romansami, przytulaniami, ale ciężko było przekonać ją do następnego kroku. Powodem była wiara w jej rodzinie. Uszanował to i czekał cierpliwie. Do czasu, aż nie przełamała się i przespali się razem, w sianie jakiejś gospody. Przez cały ten czas, ukrywał przed nią prawdę. Że jest zabójcą istot nocy. Zakochani w sobie, nie pilnowali się za bardzo, czego konsekwencjami było zapłodnienie przez niego Nicole. O tym, że dziewczyna jest w ciąży i nosi w sobie jego dziecko, dowiedział w dniu przybycia Pana Bennetta do jego posiadłości rodzinnej. Brian nie ukrywał zaskoczenia, ale widział też ostre i surowe spojrzenie ojca, który z tego obrotu sprawy nie był zadowolony. Żądanie ślubu tylko bardziej uszczęśliwiło młodego Briana, od razu zgadzając się na wzięcie odpowiedzialności za swój czyn. Jego ojciec nie miał wyjścia jak się tylko zgodzić, dla dobra obu rodzin. W końcu sam nie chciał mieć nieślubnego wnuka.
Gdy został sam na sam z Brianem, wyżył się na młodym, uderzając go z laski w twarz. Sprawiło to, że przeciął mu prawy policzek, a z niego pociekła strużka krwi. Uderzył go następnie pod żebrami i pod kolanami, by padł na nie. Użył przemocy na własnym dziecku, licząc że wbije sobie do łba zasady rodzinne i że w przyszłości jak będzie miał syna, lepiej go przypilnuje, by nie popełniał jego błędów.
Obolałego Briana opatrzyła matka. Choć nie przyznał się, że za tym stał ojciec. Nikomu o tym nie powiedział, jedynie bratu. By ostrzec go, aby nie podpadał ich surowemu rodzicielowi. Nawet w kwestii kobiet.
Ślub Briana i Nicole odbył się bez problemu. Zamieszkali początkowo u rodziny dziewczyny, a następnie przeprowadzili do Nottingham, gdzie kobieta była już w zaawansowanej ciąży i urodziła Jareda. Pierwszego ich syna.

Brian swojego syna wychowywał podobnie co jego ojciec, ale starając się stosować łagodniejsze metody. To wszystko też zasługa jego ukochanej Nicole, która potrafiła na niego wpłynąć uspokajająco. Od niej także uczył się, jak być innym ojcem, niż to przez co sam przechodził. Blizna na jego policzku, często mu o tym przypominała, jak ojciec go bił.
Małemu Jaredowi, opowiadał historie i legendy o wampirach, mając z chłopcem mały sekret, by nie mówić nic o takich "bajkach" mamie. Nawet jak miał syna, nie powiedział jej całkowicie prawdy. Musiał kłamać, że pracuje w zakładach wytwarzania broni. Ale nigdy tam nie był. Nie mógł jej jeszcze powiedzieć, że jest zabójcą. Czuł, że na tę wieść nie była wtedy gotowa.
Pewnego zaś wieczoru, udając powrót z pracy do domu, był świadkiem ataku wampira na szwagra, Harry'ego. W ostatniej chwili, zdążył go zasłonić swoim ciałem przyjmując na siebie atak szponów. Rozerwały one jego ubranie i klatkę piersiową. Lecz dobył swojego sztyletu i wbił ostrze wprost w serce. Po czym upadł na kolana i złapał się za ranę. Harry był w szoku widząc co się stało. Najchętniej by uciekł, jak nakazywał Brian, lecz hamowało go to, że nie zostawiłby męża swojej siostry w takim stanie. Brian musiał dokończyć robotę i przesunął się na klęczkach z boku wampira, gdzie wyjmując ostrze z serca, od razu ściął mu głowę. Pozostawało spalenie ciała, więc poprosił już o pomoc w tym Harry'ego.
Po wszystkim, szwagier zabrał Briana do siebie i opatrzył mu ranę. Wtedy też Brian nie mając wyjścia pod jego naciskiem, powiedział mu prawdę. Najgorsze nadeszło później, kiedy miał wyjawić ją Nicole. Kobieta z kolei uznała, że obaj z jej bratem powariowali. Więc odpuścił sobie tłumaczenia. Jared wtedy miał cztery lata.

Gdy na świat przyszło jego drugie dziecko - Anna, Jared był już dużym chłopcem i podejmował naukę w publicznej szkole wśród innych dzieci. Brian po kryjomu uczył go dalej bycia łowcą, za plecami Nicole. Córką zajmował się wtedy, kiedy musiał. Więcej jej czasu poświęcała właśnie Nicole, co w sumie wychodziło kobiecie na dobre. Potrafili się dogadać i dzielić obowiązkami w domu. Z tym nie mieli problemu.

Warto też wspomnieć, że wtajemniczony wcześniej Harry w istnienie wampirów, został zatrudniony w Siedzibie Stowarzyszenia Łowców na medyka. Ułatwiało to Brianowi ukrywanie ran po walkach, jakie odnosił, dając się leczyć szwagrowi. Okłamywanie Nicole nie przychodziło łatwo. Kobieta jednak była bardzo bystra i nie wierzyła mężowi, skąd u niego blizny czy bandaże. Nie wierzyła w bajki o napadach, wypadkach w pracy. Jakby nic jej tu nie pasowało. Zaczęło się w ich związku coś psuć do czasu, aż nie doświadczyła prawdy na własnych oczach.

Była noc. Cała rodzina spała. Trzyletnia Anna w łóżeczku, dziesięcioletni Jared w swoim łóżku. Brian z Nicole w swojej sypialni. Hałasy dobiegające z piętra niżej, obudziły czujne zmysły Briana. Wstał powoli, wyjął miecz w pochwie z pod łóżka. Sprytnie potrafił chować broń by żona jej nie widziała. Zapewne i Nicole się mogła zbudzić, słysząc hałasy na dole. Mąż musiał ją zaniepokoić, trzymając ostry miecz w dłoni. Wyszedł z pokoju, a ona za nim szepcząc. Uciszył ją palcem do ust i nakazał iść do pokoju dzieci. Jego ton głosu był bardziej rozkazujący wykonać polecenie. Sam z kolei udał się na dół, zastając tam dwa wampiry. Rozpętała się walka, która swoimi dźwiękami obudziła także jego dzieci. Brian starał się nie dopuścić do tego, by wampiry udały na piętro. Jednego udało mu się zabić, ale drugi czmychnął tam gdzie nie powinien, odnajdując trójkę ludzi w sypialni jego dzieci. Najwyraźniej płacz Anny, zwrócił na niego uwagę. Krwiopijca nie zdążył zaatakować a jedynie zbliżyć, kiedy Brian podbiegł szybko na miejsce i ściął mu głowę. Trup leżał na podłodze. Widząc przerażenie w oczach żony i strach u dzieci, w tym także płacz Anny, podszedł do nich i ich przytulił do siebie. Jared może i wiedział o wampirach, ale mógł bać się ich ujrzenia w takim wieku na własne oczy. Nic dziwnego, że chłopiec wtulił się później w ojca, kiedy matka próbowała uspokoić Annę.
Wtedy też Brian pomógł Nicole wstać i z dziećmi udali do ich sypialni. Żadne z nich nie chciało zasnąć. To była noc straszna nie tylko dla jego żony ale i ich dzieci. Ponownie Nicole wyjaśnił jaka jest prawda. Uświadomił ją także w tym, że ich syn Jared jest wtajemniczony w łowiectwo. Dlatego też nie było w nim widać zaskoczenia, ale podziw w ojcu i oczywiście normalny strach wywołany ujrzeniem kreatury pierwszy raz w swoim życiu. I jak to wiadomo, dzieci pragną być tak jak ich rodzic zawodowo. Zatem Jareda postanowił szkolić dalej.
Zostawił Nicole z dziećmi samą, choć wiedział że kobiecie ciężko będzie zasnąć. Zostawił jej pod łóżkiem od jej strony swój miecz, na wypadek powtórki sytuacji. A on, ubrał się i postanowił zrobić porządek z ciałami wampirów.

Kolejne dni nie przynosiły żadnej pozytywnej zmiany. Wiele zmian w zachowaniu matki, dowiadywał się od syna, ponieważ Brian niestety na część dnia musiał wychodzić z domu. Może i Nicole nic nie mówiła, ale potrafił czytać z jej oczu. W związku z tym wydarzeniem, zaproponował żonie przeprowadzkę do Stowarzyszenia Łowców w Szkocji, które już w ich czasach mieściło się w Dundee. Miałaby zagwarantowane możliwości bezpieczeństwa, nie tylko dla siebie ale i ich dzieci. . Dał jej jednak czas by się zastanowiła. Nawet poprosił szwagra o pomoc w przekonaniu jej. Zatem Harry próbował ją nakłonić, przekonując ją tym samym do możliwości rozwoju swoich zdolności medycznych. Wykorzystaniu ich w dobrej wierze. To być może była jedna z opcji za której zgodą poszła.

Brian wstępnie wynajął w Dundee małe mieszkanie dwupokojowe, z łazienką i kuchnią, co by mogli wstępnie się gdzieś zatrzymać na kilka dni, a dopiero potem przeprowadzili na dłużej do Siedziby Stowarzyszenia Łowców. Jared musiał wtedy szkołę zmienić. Standardowo chodził do publicznej z innymi uczniami, zaś po zajęciach udział brał w szkoleniach na łowcę. Mimo protestów żony, Brian musiał pójść na ugodę, by w takim wieku chłopiec nie trzymał jeszcze prawdziwej broni w dłoniach. Więc pozostawała wstępnie teoria. Odwaga w kobiecie była tak przytłaczająca, że ośmieliła się mu to wytknąć przy obecności kilku osób. Co w rzeczy samej, było sporym zaskoczeniem dla osób mu towarzyszących. Dlatego żonę często odprawiał tekstem "porozmawiamy później", z tonem nie znoszącym sprzeciwu. Przy rozmowie na temat jej odważnego zachowywania się wśród mężczyzn, ustalił z nią by dla jej dobra i jego pozycji, udawała posłuszną. Wiedział, że chciała dobrze. Ale patrząc na obecnie funkcjonujące prawo w kraju, musiała się i do niego dostosować.
Ich przeprowadzka miała też drugi powód - awans Briana na drugiego zastępcę Dowódcy. Jego ojciec dobierał zaufanych sobie ludzi, gdzie na jego wysoko postawionych miejsc, wziął swojego starszego syna. Brat Briana przeniósł się do Stowarzyszenia Łowieckiego w Irlandii. Dodatkowym plusem tych zmian było polepszenie jego relacji z żoną, chociażby nawet po bardzo długiej i szczerej rozmowie. Oraz danie jej szans na własny rozwój umiejętności medycznych. Mimo krzywych spojrzeń na kobietę medyka, jego ojciec popierał pracę kobiet w stowarzyszeniu jako lekarzy i dał jej rodzinie szerokie pole do popisu, oddając część skrzydła medycznego pod opiekę Nicole i Harryego. Oboje odpowiadali za sprzęty i mogli rekrutować nowych. Warunkiem było tylko przekazywanie szczegółowych raportów z prowadzonych działań, stanów zdrowia łowców i spisywanie potrzebnych oraz kończących się asortymentów medycznych. To był prawdziwy początek współpracy obu rodzin.

Późniejsze lata przynosiły czarne chmury nad rodziną Chamberlain. Takim zaś stał się rok 1862. Śmierć rodziców Briana, trudne relacje z córką, problemy z synem i awans na pierwszego Zastępcę Dowódcy Stowarzyszenia Łowców. Jedynie żona bywała dla niego ukojeniem, podporą i wsparciem. Znajomi byli na drugim miejscu. A brat niestety  w Irlandii. Widzieli się dopiero na pogrzebach ojca i matki. Kontakt pozostawał dalej raportowy i listowny. Uzupełniali się z wiedzą o wampirzym świecie.
Na początku 1862 roku, zmarli jego rodzice. Ojca wykończyła choroba, jako kara za swoje poczynania z używaniem przemocy. Jego matkę miesiąc później potrącił woźnica i została stratowana przez konie. Nikt nie wie czy to był przypadek czy działanie specjalne. Ten rok, zaczął się dla niego ciężko. W związku ze śmiercią ojca, dostał propozycję stanowiska dowódcy, jako następca i jego syn. Odmówił, dając pozwolenie wykazać się innemu łowcy. Woląc zachować swoje stanowisko.

Kolejny miesiąc później, w jego rodzinnej posiadłości w Nottingham, zjawił się stary Valerious wraz z wnuczką Vivien, chcąc zaoferować ją synowi Briana za żonę. Chamberlain poprosił syna o obecność przy rozmowie, by tym samym ujrzał swoją przyszłą żonę. Choć to czego starzec chciał w zamian, było wręcz nie do zaakceptowania przez Briana. Sprzedaż własnej wnuczki za pieniądze była nietolerowana przez jego osobę. Dlatego też odmówił "kupna" dziewczyny. Niezadowolony Valerious, zabrał wnuczkę i opuścił posiadłość Briana. Wtedy też Brian przekazał synowi, że handlowanie kobietami jest rzeczą nienormalną wśród mężczyzn. Powinno się je szanować, a nie traktować przedmiotowo. To także była dla młodego łowcy dodatkowa lekcja doświadczenia.

Upłynęły następne dwa miesiące, gdzie przyszedł czas na wysłanie syna na jego pierwszą poważną dość misję, liczył na jego umiejętności i wykazanie się. Tak jak tego samego oczekiwał po nim jego ojciec. Misja ta była specjalnie przygotowana, by udowodnić synowi, że z wampirami nie należy się "przyjaźnić". O wszystkim wiedział od przyjaciela syna - Eryka, dzięki którego pomocy, udało się wytropić wampirzycę odpowiedzialną za skradnięcie serca jego synowi. To miała być także poważna lekcja dla Jareda i sprawdzenia go jako łowcy. Nie miał pojęcia, że jego ostatnią rozmowę z Erykiem, usłyszała jego córka.
Misja ta jednak zakończyła się niepowodzeniem. Eryk zginął, zaś Jared wrócił w krytycznym stanie fizycznym i fatalnym psychicznie. Dzięki dobrym medykom, udało się jego syna uratować. Lecz przez dłuższy czas pobytu Jareda w skrzydle szpitalnym, nie zajrzał do niego. Zamknął się w swoim gabinecie, zamartwiając o jego zdrowie i modląc, by z tego krytycznego stanu wyszedł. Cała ta sytuacja go tak przerosła, że podczas podjęcia próby w rozmowie z synem, wdał się w rozmowę z córką, na którą później w przypływie nerwowych emocji, podniósł na nią rękę... Świadkiem tego zdarzenia, była Nicole. Niby był blisko zobaczenia syna, w jak fatalnym jest stanie, nie zajrzał do niego. Przyjmował za to przynoszone mu raporty, by znać przebieg leczenia i jak wygląda jego sytuacja zdrowotna.
Do rozmowy z Jaredem musiało w końcu dojść i to poważnej. Poniekąd wsiadł synowi na wyprostowanie psychiki. A to wszystko dzięki staraniom żony, która nakłaniała go do podjęcia rozmowy z ich synem. Dziecko zawsze potrzebuje nie tylko matki, ale i wsparcia ojca. Rok 1862 był dla niego doświadczeniem utraty rodziców jak i bliskiej utraty syna. Następne, raczej nie przedstawiały się kolorowo.

Pod koniec jesieni, do Siedziby przybyła dziewczyna imieniem Vivien, którą Brian poznał już wcześniej. Był obecny przy jej rozmowie z Dowódcą, kiedy prosiła o przyjęcie i szkolenia. Nowy dowódca nie bardzo chciał się zgodzić, zatem Brian postanowił zaryzykować i dać jej szansę. Oddał ją pod skrzydła syna, by ten ją szkolił. Oczywiście temu przeciwna była Nicole, nie rozumiejąc jak mąż mógł "odejść" od tradycji swojej rodziny. A przez to jego ojciec pewnie w grobie się przewraca. Niestety widział w tej młodej upartość i zapał do uczenia się walki z krwiopijcami. Chciała się bronić. Wytknął też żonie to, że sama również była szkolona w samoobronie. Bo chciała. I nie tylko on jej uczył trzymania ostrza. Czemu miałby zabronić tego Vivien? A może sama jak poczuje że to nie dla niej, zmieni zdanie?

Z biegiem czasu obserwował młodych, mając nadzieję że coś więcej będzie z ich relacji. Między Jaredem a Vivien. Nie przez pieniądze ale miłość. Starania odnosiły sukces, że Jared i Vivien często byli widywani razem. Niestety co piękne musiało się kiedyś skończyć, kiedy tylko Jared powiedział mu i Nicole o nagłym zniknięciu Vivien. Nie był zadowolony z takiego postępowania dziewczyny, w jaki im "podziękowała" za to co dla niej zrobili. Także nie wnikał w poszukiwania jej przez swojego syna, ani też nie pomagał mu. Jeżeli nie chciała być odnaleziona, nie zostawi po sobie śladu. Jared był na tyle już dorosły, że sam zrozumie iż dziewczyna widocznie zmieniła zdanie i uciekła.

Z upływem kolejnych lat, gdy jego córka dorosła, z każdym rokiem miewał trudności z dogadaniem się z nią. Ilekroć rozmawiał choćby o kandydatach na męża, ta ostatecznie znalazła innego. Za namową Jareda, ustąpił i pozwolił jej poślubić tego, którego sama wybrała. Choć zadowolony z tego i tak nie był. Naciskał także na Jareda, by on w końcu poślubił jakąś kobietę i dorobił się potomka. Ale i on nie chciał się słuchać. Jedyna nadzieja w utrzymaniu linii rodowej Chamberlain, leżała po stronie jego młodszego brata jak i kuzynostwa.

Najtrudniejszy moment w historii rodziny był wtedy, kiedy Anna oznajmiła, że zamierza wyjechać. Powód jaki podała, był jak cios w plecy czy serce. Nie spodobał się Brianowi, z tego względu że wolałby mieć córkę blisko siebie ze względu na jej bezpieczeństwo. Tutaj miała także możliwość osiągnięcia wykształcenia medycznego i pomaganiu matce. A nawet może by i ją zastąpiła w przyszłości, czego on sam oczekiwał po swoim synu, na swoje miejsce. Koniec końców, Anna postawiła na swoim. Co sprawiło, że Brian w przypływie złości podczas rozmowy, przestał znów panować nad emocjami i kazał się jej wynosić. Rozmowę mieli tak burzliwą, że dochodziło blisko do jej wydziedziczenia. Lecz oficjalnie, nie powiedział tego. Między nim a Anną kontakt definitywnie się zerwał. Co nie znaczy, że nie martwił się o córkę. Każdego dnia o niej myślał.
A kiedy przyszło zaproszenie na jej ślub, Brian nie chciał wstępnie brać w nim udziału. Uległ jedynie prośbom i namową żony. By choć ten jeden ostatni raz zobaczyć ich drugie dziecko. Lecz na ślubie, ani słowa nie zamienił z Anną. Udawał jednak, że między nimi jest wszystko w porządku. Gra ta nie była jednak łatwa. Wciąż miał nadzieje, że jego córka zmądrzeje.
Lata mijały, poprawy nie było...

Obecne czasy, rok 1885. Parę miesięcy temu zamordowany został Dowódca Łowiecki, Brian miał ponownie pierwszeństwo w objęciu stanowiska Dowódcy. Jednakże ku zaskoczeniu wielu zebranych, oddał je swojemu synowi. Jako iż nie było sprzeciwu, Jared otrzymał ten tytuł. Sądził, że może w ten sposób, jego syn bardziej zmądrzeje. Sam z kolei pozostawał dalej zastępcą, by pierworodnemu pomagać. Nie raz jednak myśli o tym, by się już wycofać.

Charakter:
Człowiek o surowych zasadach, które wyniósł z własnego domu i jak to w rodzinie bywa, odziedziczył cechy te po swoim ojcu. Mimo wszystko, stara się jak może by rodzinie jego niczego nie brakowało. Przede wszystkim, zależy mu na ich bezpieczeństwie. Kochający mąż i ojciec. W tym drugim przypadku trudniej sobie radzi, ponieważ najtrudniej jest mu dogadać się z własną córką.
Jego surowość często przejawia się w postaci rozkazywania i nie znoszenia przeciwstawiania się. Przy swojej żonie zmienił się na tyle, że jego rozkazywanie zmieniło się na nakazy i zakazy a najczęściej w postaci próśb. Złagodniał przy niej, co wyszło mu na duży plus. Zdarzają się mu jednak momenty, gdzie poniesie go ambicja, wyższość lub przypomnienie drugiej osobie, w jakim jest położeniu. Znawca takich tortur, jakie doprowadzają wampiry do błagana o śmierć, jeżeli nie chcą "współpracować" w sprzedawaniu informacji. Pod tym względem jest bezlitosny.
Z dobrych stron można powiedzieć, że ten człowiek posiada uczucia. Nie okazuje ich jednak na zewnątrz. Jedynie przy rodzinie. Wewnątrz siebie, trzymał ból i zmartwienie o stan syna, który wrócił ze swojej pierwszej i to poważnej misji w stanie krytycznym. Pomimo tego, że jeżeli nawrzeszczy na swoje dziecko, to w głębi serca robi to dla jego dobra by zapewnić bezpieczeństwo i ruszyć jego szare komórki.
Gorzej jednak miał z córką, która chodziła jakby swoimi "prawami", ścieżkami czy nawet marzeniami. Oddalali się od siebie i do teraz nie znaleźli wspólnego języka. Ich ostatnia rozmowa, omal nie dopuściła do tego, że ją wydziedziczył. To słowo jednak z trudem przechodziło mu przez gardło. Ale był bliski jego wypowiedzenia. Nicole znając go bardzo dobrze, mogła złagodzić ten stan, że do tego nie doszło. Również z Jaredem nie miał łatwo, który najczęściej stawiał się za Anną. Był pod wrażeniem tak silnych ich więzi bratersko-siostrzanych. Pomimo tego, syna miał przy sobie i oddał mu nawet swój awans na dowódcę Stowarzyszenia Łowców.
Szanowany człowiek. Dobry kumpel, wspaniały, surowy ale i kochający ojciec i mąż. Rzadko jednak kiedy cechę miłości ojcowskiej ukazuje swoim dzieciom. Punktualny, odpowiedzialny, mało cierpliwy, szybko popadający w gniew. Tak ogólnie można określić jego osobę.

Ciekawostki:
  • Pali papierosy. Co jednak w ostatnich latach zaczęło odbijać się na jego zdrowiu. Można powiedzieć, że jest "na odwyku" przez swoją żonę, która zaczęła zmuszać go do rzucenia palenia.

  • Praworęczny.

  • Z rodzeństwa posiada żyjącego młodszego brata, który także jest łowcą i również dorobił się potomstwa. Aż trzech synów. Miał jeszcze siostrę, lecz dziewczynę spotkało przykre nieszczęście i odeszła ze świata żywych. Choroba postanowiła zabrać ją do innego świata. Cassandra nie miała również łatwo z ojcem. Co tylko przyspieszyło jej śmierć.

  • Bardzo dobrze jeździ konno.

  • Z języków obcych, poza ojczystym angielskim, nauczył się także francuskiego. Możliwe, że uczył się go wraz z Nicole.

  • Posiada na prawym policzku bliznę w postaci cienkiej kreski. Pamiątka po tym, jak ojciec uderzył go z laski aż do krwi. Za nieodpowiedzialność zapłodnienia Nicole przed ślubem. Jego ojciec niestety był bardziej surowym człowiekiem i często stosował się do przemocy. Brian nikomu o tym nie powiedział. Wzbraniał się od tego, by nie podnieść na swoje dzieci ręki. Niestety, w przypadku Anny stracił raz nad sobą panowanie i uderzył dziewczynę. Na jego nieszczęście, widziała to Nicole.

  • Poza blizną na policzku, posiada kilka innych na ciele, jako oznaki po walkach z wampirami. Ostatnia jego misja zakończyła się nieszczęśliwie dla jego lewej nogi, doprowadzając do poważnego uszkodzenia kolana. Przez to nieco kuleje i podpiera się o swoją czarną laskę z wyrzeźbioną srebrną głową wilka. Nie może uginać w pełni kolana i jego noga w większości pozostaje usztywniona. Do tego zdarzenia doszło na początku lata 1885 roku.

  • Najbardziej czego może się obawiać, to samotności. Śmierci w ciemności i braku czyjejś obecności. Często jego fatum był ojciec, znęcający się nad nim.

  • Nikomu o tym nie mówił. Jedynie wie o tym jego szwagier Harry. Brian w ostatnich tygodniach zauważył iż z jego zdrowiem nie jest dobrze. Nie dość, że z powodu kolana nie może brać udział w misjach, to dodatkowo miał niespokojne noce. A od ostatniej zwyczajnej według niego choroby, kaszel nie ustępuje. Dodatkowo dochodzić zaczęły bóle w klatce piersiowej. Ukrywa to jak może, by nie martwić żony i syna. Z córką nie ma żadnego kontaktu. Uświadomiony jednak został przez Harry'ego, że długo tej choroby nie ukryje i Nicole kiedyś to dostrzeże.

  • Mierzy 179 cm wzrostu.

Brian Chamberlain

Brian Chamberlain
Wiek : 64 lat
Zawód : Zastępca Dowódcy Łowców Wampirów
Stan cywillny : Żonaty
Umiejętności : Jazda konna, Dowodzenie, Władanie bronią - miecz, Sztuki walk
Punkty : 33


https://vampirekingdom.forumpl.net/t524-brian-stephen-chamberlain#1853 https://vampirekingdom.forumpl.net/t542-brian-stephen-chamberlain#1973 https://vampirekingdom.forumpl.net/t543-brian-chamberlain#1974

Powrót do góry Go down

Brian Stephen Chamberlain Empty Re: Brian Stephen Chamberlain

Pisanie by Cromwell 27/11/17, 12:50 pm


Karta postaci zaakceptowana!

Od teraz możesz zacząć swoją przygodę na fabule. Pamiętaj, aby założyć tematy pomocnicze jak informator i temat listowny.
A także, uzupełnij profil.  

Życzymy Powodzenia!
Ilość pozostałych punktów: 4
Cromwell

Cromwell
Administrator
Tytuł : Lord Protektor
Zawód : Admin / Mistrz Gry
Punkty : 0


https://vampirekingdom.forumpl.net/t83-karta-postaci-wzor#130 https://vampirekingdom.forumpl.net/t88-informator-wzory#135

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach