David Benjamin Winston Carter

David Benjamin Winston Carter

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

David Benjamin Winston Carter Empty David Benjamin Winston Carter

Pisanie by Malcolm Royce 02/05/17, 01:50 am



David Benjamin Winston Carter
(przykrywka: Malcolm Royce)

Wizerunek: Jeremy Renner
Data urodzenia (wiek):  9 października 1850r. (35)
Miejsce urodzenia: Derby, Anglia
Miejsce zamieszkania: Swansea, Walia
Rasa: Człowiek
Zawód: Ksiądz / Łowca Wampirów
Tytuł/Ranga: Szlachcic, lecz po ostatnich wydarzeniach i zmianie swojego nazwiska, przestał posługiwać się tym tytułem.
Stan cywilny: Kawaler
Umiejętności i ich poziom:
- Pierwsza pomoc (5 pkt)
- Posługiwanie się bronią białą: sztylety (10 pkt) - nowicjusz
- Posługiwanie się bronią palną: karabin (10 pkt) - nowicjusz
- Sztuki walk (10 pkt) - nowicjusz

Biografia:
Najstarszy syn Benjamina i Elisabeth. Matka urodziła go będąc w dość młodym wieku. Bowiem mając około 16-18 lat. Można więc powiedzieć, że jest nieślubnym dzieckiem. Dopiero dwa lata później, jego rodzice wzięli ślub, a po upływie kolejnych doczekał się rodzeństwa. Młodszego brata i później siostry.
Rodzina Carterów była jedną z nielicznych, w której praktykowana była wojskowa tradycja i jej służba. Każdy potomek męski był włączany od razu na szkolenia wojskowe, po ukończeniu odpowiedniego wieku. Rodzina jest szanowana i posiadająca swoje ziemie i tytuł szlachecki, które otrzymał Winston Carter za swoje sukcesy wobec kraju związane z wygranymi wojnami. Wszystko to przeszło na jego potomków, gdzie jednym z nich okazał się być Ben.
David jako ten najstarszy, brany był pod uwagę jako następcę swojego ojca, czyli głowy rodu. Brany był na niemal wszystkie spotkania towarzyskie, polityczne, wojskowe, bankiety i bale. Wszystko po to, by już od najmłodszych lat mieć już pewne doświadczenia w zakresie polityki i wojska. Z pozostałego rodzeństwa, najbardziej na niego nakładano nacisk edukacyjny i etykiety. Nie ma co ukrywać, że takie życie mu się nie do końca podobało się. Nie ośmielił się jednak postawić i robił wszystko, by ojca nie zawieźć który pokładał w nim wielkie nadzieje na przejęcie tak zwanej pałeczki w dalszym kierowaniu rodu Carterów.
Młodemu Carterowi często na spotkaniach, generałowie, politycy czy inni wysoko usytuowani ludzie, przedstawiali mu swoje córki, pragnąc zaangażowania małżeństwa dla dobra korzystnych obu stron. Wiele młodych dam nawet traciło na niego głowę, lecz on nie wykazywał zbyt wielkiego zainteresowania posiadania żony. Kobiety oczywiście szanował i zachowywał się wobec nich należycie. Nigdy jednak nie zbliżył się do nich na tyle blisko, by mogło coś między nimi zaiskrzyć. Nie miał takiej odwagi i nie potrafił tego przełamać. Unikał miłości i zakochania się. Nie chcąc za pewne, by kobieta którą by pokochał, cierpiała z powodu jego śmierci. Na wojnie nie wiadomo czy się wróci żywym.

Ponad trzydziestoletni David, został przydzielony do kawalerii, która w maju 1882 roku wypłynęła na morze, kierując się wprost na Egipt. Wojna jaka miała się tam rozegrać, miała charakter polityczny. Zjednoczone Królestwo, wraz z innymi krajami, zamierzała przejąc Egipt po swoje kierownictwo. Nie pochwalając rządów jakich dopuszczał się Ahmad Orabi. Carter brał w niej udział i wychodził z niej żywy. Zdarzało się mu jednak być rannym, lecz na całe szczęście - nie były one poważne.
Najważniejszym wydarzeniem w jego życiu była Bitwa pod Tel-el-Kebir, z której co prawda już nie wrócił. Uznany został za jednego z 30 zaginionych żołnierzy brytyjskich. Ostatecznie później uznany został za zmarłego. Pech chciał, że podczas tej bitwy, został poważnie ranny. Zrobił coś, czego wcześniej nie zrobił. Udziały i doświadczenia w wojnach, wewnętrznie zaczynały zmieniać jego podejście i poglądy. Mordowanie niewinnych nie sprawiało mu ani przyjemności ani też nie zaspokajało jego sumienia. Coraz bardziej pragnął z tym skończyć, kiedy z jego rak musieli ginąć ludzie. Nie tylko jego rodacy, ale i przeciwnika. Podczas tej bitwy pod Tel-el-Kebir, uratował niczego niewinne egipskie osierocone dzieci, zasłaniając je swoim ciałem. Przez co otrzymał trzy pociski w plecy. Nie był wstanie się podnieść, gdyż kolejny pocisk ugodził jego udo. Nakazał więc dzieciakom uciekać, samemu pozostając na placu bitwy. Ten jego czyn został zaobserwowany przez dwóch mężczyzn. Zginąłby, gdyby nie pomoc jednego z nich. Żołnierz egipski miał bardzo dobry moment by przebić jego serce. To się z kolei nie udało. jako że tajemniczy mężczyzna zabił powstańca. Zaraz obok niego, pojawił się drugi nieznajomy. David nie był wstanie ujrzeć twarzy ich obojga, gdyż mieli zasłonięte chustami. Dodatkowo posiadali na głowach turbany. Przez wykrwawianie się, czuł jak odpływa powoli. Pomoc mu jednak została udzielona, jako że po kilku dniach, obudził się w nieznanym mu miejscu.

Do siebie dochodził powoli. Miał zapewnioną opiekę i pomoc. Gdy czuł się w miarę dobrze, podjął rozmowę z nieznajomymi, by dowiedzieć się kim są. A dokładniej z jednym, który był obecny. Drugiego w tym pomieszczeniu nie było. Od razu mógł zauważyć, że nieznajomy nie wyglądał na Egipcjanina. Dodatkowo miał na sobie odzienie duchownego, czarna sułtana. Ksiądz który udzielił mu pomocy i schronienia, przedstawił się jako angielski ojciec Andrew Henson. Przebywał w Egipcie ze swoją misją i nie zakończyłaby się dla niego szczęśliwie, gdyby nie pomoc łowcy. Człowieka, którego obecnie nie było, ale również zamieszkiwał to miejsce. Późnym wieczorem zjawił się i on, przedstawiając jako Steve Anderson. Łowca polujący na istoty zwane wampirami. Wtedy pierwszy raz o nich David usłyszał. Również i ksiądz o nich nie miał pojęcia, dopóki sam nie doświadczył spotkania z jednym przedstawicielem wrogiej rasy. Dla Davida było to wszystko za wiele. Jeszcze tej samej nocy, kiedy ksiądz spał a łowca udał na polowanie, postanowił wymknąć się i uciec. Nie miał pojęcia gdzie. Nie wiedział też, gdzie się znajdował. Paradował w swoim stroju żołnierza angielskiego wyższego stopnia. Gdyby to był dzień, zwróciłby na siebie za bardzo uwagę. W nocy, było niespokojnie cicho. Prawie nikogo na ulicach. Żadnego powozu. Nie wiedział gdzie się kierować. Szedł przed siebie, idąc prawie na oślep bez mapy. Z nadzieją, że może dotrze do jakiegoś portu, odnajdzie swoich towarzyszy.
Nic z tego.
Nie zagojone w pełni rany na plecach i nodze dawały o sobie znać, kiedy się poruszał. Co znacznie utrudniało mu poruszani się i szukanie ucieczki. Pech chciał, że kiedy siedział pod ścianą jednego z budynków, został zaczepiony przez tajemniczego osobnika, który zainteresował się nim w innym celu - pożywienia się. Widząc dziwny obłęd w jego oczach, od razu pozbierał się z ziemi i zamierzał uciekać. Kuśtykając, nie pobiegł za daleko. Upadł. Obrócił się na plecy, kiedy bestia na niego skoczyła. Widząc kły, nie mógł uwierzyć, że na prawdę ma przed sobą wampira. Jeżeli tak można o nim powiedzieć. Ratunek pojawił się natychmiast i to co ujrzał, było dla niego szokiem. Głowa krwiopijcy na jego oczach została ścięta i opadła tuż obok, kiedy trzymał ciało na odległość wyciągniętych swoich rąk, by nie dać się ugryźć. Wtedy ujrzał postać łowcy, który najwyraźniej śledził go. W tym momencie mógłby podziękować bogu na sprowadzenie go na jego pomoc. Odetchnął z ulgą i pozwolił sobie pomóc, wracając do wcześniejszej kryjówki.
Na miejscu dowiedział się, że oboje planują wrócić do Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii. To był czas na zastanowienie się dla Davida, czy chce wracać do domu, służyć dalej armii i zabijać bo tak trzeba. Wyzwalając kolejne kraje, miasta i ziemie dla swojej ojczyzny, kosztem niewinnych ludzi. Mógł też zostać z księdzem, który zapewne da mu schronienie, da dodatkową wiedzę a w zamian, mógłby mu pomagać. Jednocześnie też i łowca mógłby pokazać mu jak się bronić lepiej przed takimi bestiami.
Na dzień wyjazdu, podjął decyzję powrotu z nimi. Wypłynęli statkiem handlowym prosto do Szkocji. Tam zaś młody Carter szkolił się na łowcę wampirów, zostając później jednym z członków Stowarzyszenia. Dodatkowo podjął naukę teologiczną, prywatną od księdza z podróży, uważanego za swojego przyjaciela. Przykrywka bycia księdzem dawała mu więcej możliwości kamuflażu i poznania wszystkiego z nieco innej perspektywy. Zaczął więcej pomagać, chronić bezbronnych zamiast ich zabijać i to nie tylko przed ludźmi złych podejść i działań, ale i przede wszystkim chronił przed wampirami. Odkąd zmienił swoje życie, zaczął posługiwać się fałszywym nazwiskiem i imieniem, nie chcąc być rozpoznanym przez bliskich i znajomych. Dlatego też, nigdy nie wrócił do Anglii. Zaszył się w Walii, zamieszkując jeden z klasztorów.

Charakter:
Z pozytywnych cech, jest osobą uprzejmą, pomocną, serdeczną, inteligentną i pokojowo nastawioną. Mimo pochodzenia szlacheckiego, nigdy nie traktował niższej klasy jako najgorszej. Zawsze wystawiał rękę ku ich pomocy. Nie zważając na to, że jego podejście i działania, mogły się nie spodobać jego rodzinie. Bardziej koncentrował się na przyjaciołach i rodzinie, niżeli na bogactwie i utrzymywaniu statusu społecznego swojej rodziny w świetle jaki sobie wymyślili.
Zawsze kieruje się intuicją. Nawet w podejmowaniu decyzji. Rzadko kiedy ufa swojemu rozumowi. Z biegiem lat, kiedy kilka lat przebywał w klasztorze, wiele nauczył się o harmonii i równowadze, a także jak opanować swoje emocje.
Zawsze walczy o swoje, kiedy tylko musi. Niekoniecznie chodzić tutaj musi o działania siłowe, fizyczne ale i słowne względem swojego zdania i miejsca. Z porażkami, jest wstanie się pogodzić, ale też próbuje z nich wyciągnąć błędne wnioski, by ich później nie popełniać.
Kobiety darzy szacunkiem. Nie ma jednak większych szans na to, by doszło do bliższego kontaktu. To jego jedna z małych wad, która obrazuje się nieśmiałością i dystansem, jakby obawiał zakochania się i odrzucenia. To coś, czego nie chciałby doświadczyć w swoim życiu. Dlatego też wybranie się do wojska, było jego ucieczką od prób aranżowania go w małżeństwo przez ojca.
Do jego wad można by zaliczyć niespokojność czy też podejrzliwość. Mimo to, stara się za bardzo nie okazywać tych cech, choć nie zawsze mu się to udaje.

Ciekawostki:
  • Mierzy 175 cm wzrostu.

  • Z rodzeństwa posiada młodszego o brata Charlesa i najmłodszą siostrę Maisie.

  • Idealny syn, który wychowany był na przyszłego głowę swojego rodu. W nim zaś ojciec pokładał wszelkie nadzieje, że odziedziczy po nim wszystko, tak jak on po swoim. Niestety życie szlachcica i żołnierza, nie do końca odpowiadało młodemu Davidowi. Nic więc dziwnego, że po swoim zaginięciu, nie planował powrotu do rodzinnego domu.

  • Po bitwie, w której uznany został za zaginionego, ranny otrzymał pomoc od nieznajomych mu osób, którzy dodatkowo naprowadzili go na nowy etap życia. Od tego czasu przedstawia się jako Malcolm Royce. Został łowcą wampirów, pod przykrywką pracy księdza w Walijskim klasztorze.

  • Poza ojczystym językiem angielskim, nauczył się także irlandzkiego i łacińskiego. Próbuje swoich sił we francuskim.

  • Praworęczny.

  • Często podróżuje i zmienia swoje miejsce zamieszkania. Powodem tego jest jego zawód, oraz pragnienie nie bycia odnalezionym przez rodzinę. Wolałby, by uznano go za martwego.

  • Nie przepada za kotami. Dostaje tak zwanej alergii (co objawiać się może częstym kichaniem) na obecność kociej sierści.

  • Miewa problemy ze snem. Często nawiedzają go koszmary w postaci zabitych niewinnych osób. Oznacza się to u niego jako sumienie, które odpokutowuje chroniąc bezbronnych i udzielając im pomocy, poprzez zabijanie morderców i wampirów.

  • Szanuje kobiety, ale nie odważy się na dalszy krok ku ich znajomości by zawrzeć jakikolwiek poważniejszy związek poza przyjaźnią. Niektórzy uważają go za geja, choć to jego wada i onieśmielenie w tym przypadku niżeli odmienność orientacji. Jedynie rodzice i rodzeństwo wiedzą o tej jego przypadłości. Stara się to zwalczyć, lecz w miejscach publicznych, potrafi dyplomatycznie odsunąć się od damy, kiedy czuje że jednak nie podoła dłużej przebywać zbyt blisko niej. Nic dziwnego, że jego ojcu ciężko było o żonę dla niego i aranżowanie małżeństwa.

Malcolm Royce

Malcolm Royce
p. David Carter
Tytuł : Szlachcic
Wiek : 35
Zawód : Ksiądz / Łowca
Stan cywillny : Kawaler
Umiejętności : Pierwsza pomoc, sztuki walk, posługiwanie się sztyletami i karabinem
Punkty : 35


https://vampirekingdom.forumpl.net/t408-david-budowa#862 https://vampirekingdom.forumpl.net/t426-david-carter#958 https://vampirekingdom.forumpl.net/t425-david-carter#957

Powrót do góry Go down

David Benjamin Winston Carter Empty Re: David Benjamin Winston Carter

Pisanie by Sherlock 07/05/17, 01:47 pm


Karta postaci zaakceptowana!

Od teraz możesz zacząć swoją przygodę na fabule. Pamiętaj, aby założyć tematy pomocnicze jak informator i temat listowny.
A także, uzupełnij profil.  

Życzymy Powodzenia!
Ilość pozostałych punktów: 0
Sherlock

Sherlock
Tytuł : Mistrz Gry
Wiek : Ogromny
Zawód : Mistrzowanie
Umiejętności : Zatruwanie życia graczom


Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach