Nicole Chamberlain

Nicole Chamberlain

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Nicole Chamberlain Empty Nicole Chamberlain

Pisanie by Nicole Chamberlain 20/11/17, 10:43 pm



Nicole Victoria Chamberlain z domu Bennett

Wizerunek: Madeleine Stowe
Data urodzenia (wiek): 28 listopada 1823 rok || 62 lata
Miejsce urodzenia: Cardiff, Walia
Miejsce zamieszkania: Dundee, Szkocja
Rasa: Człowiek
Zawód: Lekarz
Tytuł/Ranga: Przełożona lekarzy w Stowarzyszeniu Łowców
Stan cywilny: Mężatka
Umiejętności i ich poziom:
Pierwsza pomoc (5 pkt)
Medycyna naturalna (10 pkt)
Medycyna tradycyjna (10 pkt)
Jazda konna (10 pkt)
Sztuki walki (20 pkt) - przeciętny

Biografia:
Urodziła się 28 listopada 1823 roku w Cardiff, w Walii. Jest drugim w kolejności, ale nie ostatnim dzieckiem Emily i Victora Bennett. Ma starszego brata Harry’ego oraz dwie młodsze siostry - Charlotte i Barbrę.
Rodzina Bennett była bardzo szanowana w Cardiff, bowiem to z niej pochodzili jedni z najlepszych lekarzy. Wszystko zaczęło się od pradziadka Nicole, który jako pierwszy z rodu zajął się na poważnie leczeniem ludzi. Całą wiedzę, którą zebrał przez te kilkanaście lat praktyki, przekazał swoim dwóm synom, a oni podali ją dalej, kiedy sami zostali rodzicami. W końcu bycie lekarzem w tej rodzinie stało się tradycją, której podlegali tylko synowie. To oni szli na studia medyczne, natomiast dziewczęta wydawano za mąż. Dopiero Victor Bennett sprzeciwił się temu zwyczajowi. Jako pierwszy dał swoim córkom wybór, ale tylko Nicole z niego skorzystała.
Naukę medycyny rozpoczęła wieku lat dwunastu. Czuła się z tego powodu bardzo wyróżniona - miała w końcu zostać pierwszą kobietą lekarzem w rodzinie. Stąd też w niedługim czasie próbowała dogonić brata, chcąc w jak najkrótszym czasie posiąść wiedzę, którą on już zdobył. Pragnęła się wykazać, pokazać ojcu, że dokonał dobrego wyboru, pozwalając jej się uczyć. Harry widząc z jakim zaangażowaniem i determinacją podchodzi do medycyny, postanowił jej w tym pomóc, dzięki czemu jej nauka szła o wiele sprawniej. W wieku piętnastu lat była już na równi z bratem. Oboje rozpoczęli praktyki w szpitalu pod czujnym okiem ich ojca, który osobiście dbał o ich wykształcenie.
Mimo opieki ze strony ojca i brata, Nicole nie miała lekko w placówce medycznej. Często spotykała się z niechęcią, a nawet jawnym ignorowaniem jej osoby, kiedy w pobliżu nie było jej ojca. Uważano bowiem, że miejsce kobiety jest w domu, przy rodzinie, bo tylko tak może się spełniać. Victor Bennett nie zgadzał się na to, dlatego też podjął decyzję o odejściu szpitala, zajmując się prywatną praktyką lekarską, dzięki czemu mógł uczyć nie tylko Harrego, ale i Nicole.
Rok 1839 był rokiem wielu zmian, nie tylko w jej życiu, ale i w życiu jej rodziny. Przychodnia jej ojca funkcjonowała ledwie rok, ale dzięki opinii, jaka krążyła wśród ludzi o rodzinie Bennett, zaczęła się ona mocno rozrastać i tak przekształciła się w niewielki szpital. Nicole w tym czasie starała się o przyjęcie na studia medyczne. Niestety bez skutku, bowiem żaden z uniwersytetów nie chciał uczyć kobiety. Wciąż bowiem panowało przekonanie, że wiedza jest zarezerwowana tylko dla mężczyzn. Zabieranie jej możliwości nauki uważała za wielce niesprawiedliwe, nic na to jednak nie mogła poradzić. Została przy ojcu, ucząc się od niego i innych lekarzy, którzy pracowali razem z nim w ich szpitalu.
Mimo możliwości, jakie dawał jej ojciec, Nicole nie czuła spełnienia. Żal, jaki w sobie miała, sprawił, że zaczynała wątpić we wszystko, co osiągnęła do tej pory. Wraz ze zwątpieniem, zaczęła migać się od pracy. Nie chciała przebywać w miejscu, gdzie nigdy nie będzie mogła być samodzielna. Początkowo znikała tylko na kilka godzin w ciągu dnia - z czasem te kilka godzin zmieniło się w całe dnie. I w ciągu jednego z takich dni, poznała Jego.
Brian Chamberlain miał naprawdę dużo szczęścia, że znalazła go tego dnia w lesie, bowiem stan, w jakim się znajdował, nie wróżył mu długiego i dostatniego życia, a jedynie szybką i pewnie bolesną śmierć. Za sprawą dziewczyny - przy pomocy jej brata i ojca, młody Chamberlain został przetransportowany do szpitala, gdzie spędził ponad tydzień przykuty do łóżka. Bardzo cierpiał, ale wytrzymał. Musiał - Nicole nie miała zamiaru dać mu umrzeć. Dbała o niego najlepiej jak umiała. I się opłaciło, bowiem wyszedł z tego. Nieświadomie uratowała życie ojcu swoich dzieci - mężczyźnie, który na nowo nadał sens jej życiu.
Choć z każdym dniem było z nim coraz lepiej, jego stan dalej nie pozwalał mu na opuszczenie rodziny Bennett. Nicole nie miała nic przeciwko temu - jej ojciec zresztą też, bowiem dzięki Brianowi dziewczyna przestała znikać na całe dnie z domu. Znowu miał z niej jakiś pożytek w szpitalu, choć ona zajmowała się głównie chłopakiem.
Przez te kilkanaście dni, Nicole zdążyła się bardzo przyzwyczaić do obecności Briana w ich domu i gdy przyszedł czas pożegnania, czuła się dziwnie. Nie chciała się z nim rozstawać, zwłaszcza po tym, jak ją pożegnał. Pocałunek, który wtedy jej skradł rozbudził w niej wielką tęsknotę, bowiem dał jej nadzieję, na kolejne spotkania. Brian już wtedy nie był jej obojętny.
Dni ich rozłąki były dla Nicole nie do zniesienia, mimo iż młodzieniec był dość ciężki w obyciu. Próbując nie myśleć o tym, kiedy się zobaczą, znowu zaczęła ochoczo udzielać się w szpitalu, znikając tylko raz w tygodniu, kiedy to przyjeżdżał do niej Brian. Jej ojcu nie zbyt się to podobało. Widział, jak chłopak bałamuci mu córkę, ale mimo kilku rozmów, które z nią przeprowadził, ta nie chciała odpuścić sobie młodego Chamberlaina. Miał tylko nadzieję, że nie zrobi jakiejś głupoty. Niestety - zrobiła.
Nicole pierwszy raz w życiu czuła coś takiego, przez co nie do końca umiała nad sobą panować. Miała jednak swoje zasady, a do tego wiara w jej rodzinie była bardzo ważna, dlatego też Brianowi nie udało się jej szybko zaciągnąć do łóżka. Szybko jednak, nie znaczy nigdy i pewnego dnia w końcu legli na sianie, w stajni jakiejś gospody - byle tylko jej ojciec o niczym się nie dowiedział.
Zafascynowana nowymi doświadczeniami, w ogóle nie uważała i nie myślała o konsekwencjach swego czynu. Także chłopak się nie pilnował i tak, w kwietniu 1840 roku, podczas jednej spędzanych ze sobą nocy, poczęli syna.
Dziewczyna o tym, że jest w ciąży, dowiedziała się jakieś półtora miesiąca później. Bała się. Cholernie się bała i mimo chęci ukrycia tego przed rodzicami, wiedziała, że jej stan i tak w końcu wyjdzie na jaw. Targana wyrzutami sumienia, wpierw przyznała się matce do tego, co się stało. Tego samego dnia o tym fakcie dowiedział się również jej ojciec, który gdy tylko usłyszał, że jego córka jest w ciąży, wpadł w szał. Długo próbował wyciągnąć od dziewczyny informacje o tym, kto jest ojcem jej dziecka. Rzecz jasna domyślał się, że jest nim Brian Chamberlain, ale musiał to usłyszeć od córki. Nie mając już siły w końcu się przyznała, potwierdzając przypuszczenia swego ojca. Jeszcze tego samego dnia Victor Bennett udał się do rodziny Chamberlain, żądając, by Brian wziął odpowiedzialność za to, czego się dopuścił i poślubił jego córkę. Młodzi pobrali się bardzo szybko - w czerwcu, nim ktokolwiek zauważy, że dziewczyna jest w ciąży.
Początkowo zamieszkali u rodziców Nicole, bowiem Ci chcieli mieć oko na przyszłą matkę, by w razie czego móc jej pomóc. Nie trwało to jednak długo, bowiem jeszcze przed rozwiązaniem, młode małżeństwo przeniosło się do Nottingham. To tam na świat przyszedł ich syn - Jared.
Kobieta bardzo szybko musiała przewartościować swoje życie. Medycyna nie była już na pierwszym miejscu - została zepchnięta na dalszy plan na rzecz rodziny. Wolała nie myśleć o tym, że stało się dokładnie to, o czym często słyszała w szpitalu, gdzie początkowo pracował jej ojciec - „miejsce kobiety jest w domu, przy mężu i dzieciach, bo tylko tam może się spełniać”. Tak, Nicole doskonale odnalazła się w tej roli. Wiedziała jednak, że zamiłowanie do medycyny wróci. Jej brat Harry, który również w tym czasie mieszkał w Nottingham (i studiował), nigdy nie pozwolił jej całkowicie zarzucić medycyny. Była w tym dobra - żal byłoby zmarnować taki talent.
Nicole zdawała sobie sprawę z tego, że ojciec Briana wychowywał go twardą ręką. Był dla niego bardzo surowy, co odcisnęło swoje piętno na mężczyźnie. Nicole obawiała się, że w stosunku do ich syna, będzie zachowywał się tak samo. Myliła się jednak - był twardy, ale widać było po nim, że nie chce być jak ojciec. Poza tym miał ją, a ona jak mało kto, umiała na niego wpłynąć.
Choć ich małżeństwo wydawało się niemal idealne, takie nie było, bowiem mężczyzna miał kilka tajemnic przed nią. Nie od razu jednak zaczęła podejrzewać, że mąż ją może okłamywać. Wiedziała, że praca w zakładzie wytwarzania broni nie należy do lekkich, ale nie była głupia. Raz czy dwa mogła uwierzyć w jego bajeczki o tym, że został napadnięty, czy miał wypadek w pracy. Przestała jednak, kiedy stało się to normą, a gdy pewnego dnia nie wrócił z pracy, nie pomogło mu nawet to, że wstawił się za nim jej brat, który twierdził, że był u niego w tym czasie. Wtedy to pierwszy raz usłyszała też opowieść o wampirach. Uznała to za najbardziej durne ze wszystkich historii, jakimi do tej pory próbował ją mamić. To był pierwszy tak poważny kryzys w ich małżeństwie. Nicole jednak bardzo kochała tego upartego i trudnego człowieka. Ponadto mieli syna i mieli spędzić ze sobą całe życie. Dała mu więc szanse - czujna i nieufna jednak pozostała.
W 1847 roku na świat przyszło ich drugie dziecko. Była to córka, której dali na imię Anna. Dziewczynka wniosła w życie Nicole wiele radości i pozwoliła zapomnieć o sprawach, które nie dawały jej spokoju już od dawna. Jared wtedy był już sporym chłopcem - zaczął chodzić do szkoły, więc matka nie była mu już tak potrzebna, jak gdy był mały. Teraz to głównie ojciec zajmował się jego wychowaniem, ale Nicole cały czas miała na nich oko.
Anna była dość żywym i wesołym dzieckiem, przez co pochłaniała niemal całą uwagę kobiety. Przy niej czas płynął bardzo szybko. Sprawa inaczej się miała w przypadku Briana, który zajmował się nią tylko wtedy, gdy musiał. Nicole nawet na niego nie naciskała w tej kwestii - było jej to po prostu na rękę. Czuła, jak zaczynają się od siebie oddalać, a wszystkiemu winne były jego kłamstwa. Nie wiadomo, jak wyglądałoby teraz ich małżeństwo - czy w ogóle by przetrwało, gdyby kobieta nie poznała prawdy na własnej skórze.
Była noc. Nicole do końca swoich dni nie zapomni tego, co wtedy się stało. Zbudzona ze snu, przez hałasy, które dobiegały z parteru, widząc swego męża z mieczem, poczuła wielki niepokój, a nawet strach. Sypialnię opuściła zaraz za nim, szeptem pytając się go, co to wszystko ma znaczyć. Sposób, w jaki jej odpowiedział, zamknął jej buzię dość skutecznie. Nie miała zamiaru się z nim sprzeczać, kiedy widziała, że dzieje się naprawdę coś złego. Od razu udała się do pokoju dzieci. Nie zamknęła jednak za sobą drzwi, co było błędem (chociaż z drugiej strony zaryglowane drzwi nie były żadną przeszkodą dla wampirów). Nie wiedziała jednak, przed czym ma chronić siebie i dzieci - gdyby kilka lat temu uwierzyła Brianowi, teraz może nie błądziłaby jak dziecko we mgle.
To odgłosy walki, a nie Nicole, obudziły dzieci. Kobieta kazała być im cicho. Jared posłuchał od razu, jakby wiedział, co te dziwne odgłosy dobiegające z dołu mogą oznaczać. Anna się wystraszyła. Miała wtedy dopiero trzy lata, więc miała prawo się bać. Nicole widząc strach w jej oczach, chciała do niej podejść i ją przytulić. Zamiast tego musiała jednak schować oboje za sobą, bo w tym momencie do pokoju wpadł jeden z krwiopijców.
Czuła, jak serce chce jej wyskoczyć z piersi. Widziała to obłąkane spojrzenie, które owa kreatura utkwiła w niej. I wtedy po raz pierwszy przeszło jej przez myśl, że Brian nie kłamał - przynajmniej nie we wszystkim.
Kiedy wampir ruszył w kierunku jej i dzieci, nie była wstanie skupić się na niczym innym, jak tylko na tym, by ochronić Jareda i Annę. W ostatniej właściwie chwili, do pokoju wpadł jej mąż, który odciął krwiopijcy głowę. Czas jakby się nagle zatrzymał. Dopiero płacz trzyletniej córki sprawił, że kobieta wróciła myślami na ziemię. Przerażona przygarnęła do siebie każde ze swoich dzieci i przytuliła je mocno. Nigdy wcześniej nie bała się tak, jak teraz. Nawet nie zauważyła kiedy po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
Po tym, czego była świadkiem, chciała mieć wszystkich przy sobie. Jareda i Annę położyła w łóżku swoim i Briana, wiedząc, że jej już na pewno się ono tej nocy nie przyda. Wiedziała, że i tak nie uda zmrużyć się jej oka. Gdy tylko zamykała oczy widziała tą postać, którą Brian pozbawił życia, odcinając jej głowę. Dzięki takiemu obrotowi spraw jej mąż mógł jej znowu powiedzieć prawdę bez obaw, że znowu uzna go za szaleńca. Mimo tego, co się stało, Nicole i tak było ciężko w to uwierzyć. Jeszcze ciężej jej było, kiedy dowiedziała się, że Brian szkolił ich syna i że on o wszystkim wiedział.
Kolejne dni nie należały do najprzyjemniejszych dla kobiety. Wciąż się bała, w nocy nie mogła spać, a kiedy wreszcie udawało jej się zapaść w sen, miała koszmary. W dzień praktycznie nie odstępowała dzieci na krok, co zakrawało już niemal o paranoję. Musiała jednak to wszystko jakoś sobie ułożyć w głowie.
Brian na pewno widział, co dzieje się z jego żoną. Stąd między innymi jego propozycja, by przeprowadzić się do Dundee. Kobieta nie od razu się zgodziła. To, że chciała opuścić ich dotychczasowy dom, było pewne, ale nie chciała przenosić się do Szkocji. Chciała wrócić do domu - do Cardiff. Dopiero rozmowa z bratem otworzyła jej oczy. On bowiem uświadomił ją, że jeśli wróci do domu, nie tylko oni, ale również ich rodzice i siostry będą w niebezpieczeństwie. To i świadomość, że tylko w siedzibie Stowarzyszenia Łowców będą mogli być bezpieczni, przekonało ją do przeniesienia się do Dundee.
Przeprowadzka do Szkocji była punktem zwrotnym w małżeństwie Nicole i Briana. Kobieta na nowo zaufała mężowi. Nim jednak się to stało, przegadali wiele godzin. Już sama nie pamiętała, kiedy ostatni raz tak dużo rozmawiali. W czasie jednej z takich rozmów, wymogła na mężczyźnie obietnicę, że już nigdy jej nie okłamie. Ona ze swojej strony obiecała mu, że więcej w niego nie zwątpi.
Życie jej rodziny po przeniesieniu się do Dundee bardzo się zmieniło. Brian otrzymał awans, a ich syn teraz otwarcie mógł być szkolony na przyszłego łowcę. Nicole jednak nie pozwoliła robić łowcom z ich synem tego, co im się żywnie podobało i nie bała się mówić tego co myśli na forum. Wielu łowców starej daty pewnie dziwili się Brianowi, że pozwala swej kobiecie na takie zachowanie w obecności innych mężczyzn. Według nich to było jawne nieokazywanie szacunku mężowi. Nicole jednak za nic miała to, co myślą sobie inni - dla niej liczyła się tylko jej rodzina.
Zmiany nie dotyczyły jednak tylko jej rodziny, ale również jej samej. Przeprowadzka do Dundee dała jej nowe możliwości rozwoju i przypomniała o tym, jak ważna była dla niej kiedyś medycyna. To i informacja o Elizabeth Blackwell - pierwszej kobiecie z tytułem doktora, która ponad rok temu obiegła cały świat i zatrzęsła męskim światem u podstaw, zachęciła kobietę do realizacji swego wielkiego marzenia, jakim było pójście na studia medyczne.
Nicole była świadoma tego, że ten pomysł niezbyt może spodobać się Brianowi, ale nie miała zamiaru odpuścić. Mimo trudności, jakie początkowo robiły jej władze Uniwersytetu Medycznego, dostała się na studia, które ukończyła z wyróżnieniem.
Mając wciąż w głowie wydarzenia z tamtej straszliwej nocy, kobieta nauczyła się również walczyć. Była świadoma, że w walce wręcz nie zabije wampira, ale ucząc się sztuki walki, nie myślała tylko o niebezpieczeństwie ze strony krwiopijców. Ludzie też potrafili być potworami.
Wraz z bratem przyczyniła się do rozwoju „zaplecza medycznego”, jak miała w zwyczaju je nazywać, Stowarzyszenia Łowców. Do pracy zostało przyjętych wielu nowych lekarzy, dzięki którym lepiej można było pomagać łowcom, którzy zostali ranni w walce. Ponadto pozwoliło to na lepszą edukację nowych pokoleń medyków, w tym córki Nicole i Briana. Jej zaangażowanie już po kilku latach doprowadziło ją na sam szczyt. Została przełożoną lekarzy w Stowarzyszeniu Łowców.
Wydarzenia, które miały miejsce w 1862 roku, nie oszczędzały jej rodziny. Wszystko zaczęło się od śmierci rodziców Briana. To był spory cios dla jej męża, choć rzecz jasna starał się tego nie okazywać. Przed nią jednak mu się to nie udawało. Była jego wsparciem w tych trudnych chwilach.
Kolejny miesiąc przyniósł ze sobą bardzo dziwne i szokujące zdarzenie. Kobieta pierwszy raz w życiu spotkała się z tym, by mężczyzna sprzedawał kobietę ze swej rodziny jak jakąś klacz! Dzięki Bogu Brian uświadomił starego Valeriousa, że nic z tego nie będzie. Było jej żal dziewczyny, ale wiele poradzić na to nie mogła.
Kolejne dwa miesiące upłynęły spokojnie. Patrząc, co wydarzyło się później, można by rzec, że to była tylko zasłona dymna. A wszystko zaczęło się od tego, że jej syn został wysłany na pierwszą, poważną misję. Mimo zapewnień, że zadanie jest proste, zakończyło się ono fatalnie. W czasie walki z wampirem, jeden z łowców poniósł śmierć, a Jared został przetransportowany do siedziby w stanie krytycznym. Pierwszy raz od momentu ataku na jej rodzinę przez wampiry w Nottingham, bała się, że straci swoje dziecko. Jakby tego było mało, Brian wdał się w pierwszą poważną kłótnię z córką - z którą niestety nie miał najlepszych kontaktów, na zakończenie której uderzył ją w twarz. Nicole zabolało to tak, jakby to ona, zamiast Anny otrzymała ten policzek. Długo rozmawiała później na ten temat z mężem, ale nie tylko na ten. Ich syn przeżył - ledwo, ale się udało. Trochę czasu jej zajęło przekonywanie męża do tego, by wreszcie porozmawiał z synem, by ten nie myślał, że ojciec ma do niego żal oto, co się stało.
Prawie rok później od tej feralnej misji, w której jej syn omal nie stracił życia, w siedzibie kolejny raz zjawiła się panna Valerious, ale tym razem bez dziadka. Jej ponowne przybycie, zaintrygowało Nicole, a kiedy poznała powód i decyzję swojego męża, bardzo się zdenerwowała. Nie mogła zrozumieć jak mógł pozwolić jej na to, by szkoliła się na łowcę. Przecież wiedział, jakie to niebezpieczne. Czy nie dlatego dziewczęta szkolono głównie na medyków?! Mimo decyzji Briana, próbowała przekonać Vivien, by zrezygnowała z bycia łowcą. Rzecz jasna bez skutecznie. Po miesiącu dała za wygraną.
Vivien, choć nie chciała zmienić swej decyzji, zyskała sympatię kobiety. Była miła, sympatyczna, a co najważniejsze - Jared zdawało się, że ją lubi. Nawet Anna się z nią zaprzyjaźniła. Nie dziwne więc, że tak jak Brian, ona również pomyślała o tym, że może ich syn wreszcie znalazł dla siebie żonę? Tak, Nicole uważała, że to już najwyższy czas, by jej syn się ożenił i założył rodzinę. Niestety, ale wszystko się zmieniło, kiedy dziewczyna nagle znikła, czego nikt nie rozumiał.
Niespełna rok po tym zdarzeniu, wydarzyła się kolejna przykra rzecz, która dla kobiety była bolesnym ciosem. Pewnego dnia jej córka Anna oznajmiła im, że wyjeżdża, a za powód takiej, a nie innej decyzji podała to, że nie chce dla siebie takiego życia. Nie tylko ją to zdziwiło, ale i Briana. Anna zapowiadała się na naprawdę dobrego medyka, dlaczego więc nagle taka zmiana? Ta sytuacja całkowicie podkopała już i tak trudne relacje Anny z ojcem. Oczywiście doszło między nimi do kłótni. Nicole próbowała jakoś załagodzić sprawę, ale dawno nie widziała Briana w takim stanie. Kłótnia ta zakończyła się tym, że mężczyzna niemal wyrzekł się córki, a Anna opuściła ich bez pożegnania z samego rana dnia następnego. Nicole miała wielki żal do męża, że tak „załatwił” sprawę z córką. Nie odzywała się do niego przez parę dni, wciąż myśląc o Annie, zastanawiając się, co tak naprawdę było powodem jej wyjazdu. Pół roku później otrzymali od niej zaproszenie na ślub. To było ich ostatnie spotkanie z córką.
Przez kolejne lata ich kontakt z Anną był mocno ograniczony, jakby dziewczyna próbowała się całkowicie odciąć od rodziny. Nicole bardzo to przeżywała, ale z czasem nauczyła się to akceptować. Miała jednak nadzieję, że w końcu jej córka się opamięta i wróci do domu.
Jeśli chodzi o Jareda, również zaczęła tracić nadzieję. Mimo wielu rozmów, jakie prowadził z nim Brian, ten wciąż się nie ożenił. Wiedziała, jak w rodzie Chamberlain ważne jest to, by był męski potomek. Ich syn jednak zdawał się mieć to gdzieś.
Nicole ani przez moment nie zaprzestała praktyki, jako lekarz. Odkąd kilkanaście lat temu została wybrana na przełożoną lekarzy w Stowarzyszeniu Łowców, nic w tej kwestii się nie zmieniło. Jest nim po dziś dzień, choć zaczęła się już zastanawiać nad oddaniem tej funkcji komuś młodszemu. Wciąż jednak ma nadzieję, że Anna wróci i że ona przejmie jej obowiązki.

Charakter:

„Kiedy inni się poddawali, ona zawsze była obok. Była niczym Anioł Stróż, który w odpowiednim momencie wyciągał do Ciebie rękę, by pomóc Ci się podnieść. Dobroć była wpisana w jej naturę.”

Kobieta, której ciepły uśmiech rozgrzewa serca, a dobre spojrzenie dodaje otuchy. Zdanie to idealnie opisuje Nicole Chamberlain, która musiała być bardzo miła Bogu, skoro obdarzył ją tak wielkim, kochającym i współczującym sercem. Już jako dziecko wykazywała się sporą empatią dla drugiego człowieka i nie miało to związku z jej dziecięcą niewinnością. Ona taka po prostu była - stworzona by nieść pomoc.
Jest osobą o łagodnym usposobieniu i pozytywnym podejściu do życia i człowieka. Nigdy nie ocenia nikogo pochopnie. Uważa, że każdy człowiek ma prawo do błędów, więc krzywdzącym dla niego by było, gdyby zabrano mu możliwość wyjaśnienia swego postępowania. Otwarta, ciepła i opanowana - to zwykle ona jest czynnikiem łagodzącym wszelkie spory i waśnie, zmuszająca skłócone strony do tego, by zachowały spokój i spróbowały załatwić sprawę polubownie. W świetle tego, co wie o świecie uważa, że życie jest zdecydowanie zbyt kruche, by marnować je na niepotrzebne kłótnie.
Mimo swej natury, życie nauczyło ją być twardą i stanowczą. Chcąc pracować i spełniać się jako lekarz, musiała zapanować nad tym, co wielu wykańczało. Śmierć niestety zawsze była obecna w jej życiu, nie mogła więc pozwolić się jej zgnieść. Gdyby do tego dopuściła, nie byłaby wstanie ratować ludzkiego życia, a to było jej powołaniem.
Jest jednak nie tylko dobrym człowiekiem i lekarzem - to kochająca żona i matka. Jest całkowitym przeciwieństwem swego męża. On porywczy i wybuchowy - ona spokojna i opanowana. Nikt, jak ona, nie ma na niego takiego wpływu. Dwójkę swoich dzieci - Jareda i Annę kocha ponad własne życie. Dla nich byłaby gotowa zrobić naprawdę wszystko.
Mimo wielu pozytywnych cech i jej zdarzało popełniać się błędy. Za największy błąd swego życia uważa to, że dopuściła do tego, by jej mąż i córka byli skłóceni. Choć minęło wiele lat, ona wciąż nie potrafi sobie tego wybaczyć.

Ciekawostki:
  • Ma sto siedemdziesiąt trzy centymetry wzrostu, długie - sięgające połowy pleców, ciemnobrązowe włosy i czekoladowe oczy.

  • Ma trójkę rodzeństwa - starszego brata i dwie młodsze siostry. Jej brat Harry mieszka jak ona w Dundee i pracuje jako lekarz w Stowarzyszeniu Łowców. Ma żonę i syna. Jej dwie siostry - Charlotte i Barbra zostały w rodzinnym Cardiff. Każda z nich została wydana za mąż. Charlotte ma dwóch dorosłych synów, natomiast Barbra dwie córki i dwóch synów.

  • Jej mąż to Brian Chamberlain, któremu urodziła syna Jareda i córkę Annę.

  • Z wykształcenia jest lekarzem i po dziś dzień spełnia się w tej roli.

  • Jest osobą wierzącą, w życiu której Bóg zajmuje ważne miejsce.

  • Jej rodzina wciąż mieszka w Cardiff, prowadząc szpital, który kilkanaście lat temu założył jej ojciec. Po dziś nie wiedzą o istnieniu wampirów. Nicole nie mówiąc im o tym, chciała ich w ten sposób uchronić. Obecnie Szpital Bennettów prowadzą synowie jej sióstr.

  • Zna tylko jeden język obcy - francuski.

  • Przez wieloletnią pracę jako lekarz, nabawiła się problemów z kręgosłupem.

  • Choć atak wampirów na jej rodzinę miał miejsce wiele lat temu, wciąż zdarza się, że w snach nawiedzają ją obrazy z tamtej nocy.

  • Jest oburęczna - lewą ręką posługuje się tak samo dobrze, co prawą.

Nicole Chamberlain

Nicole Chamberlain
Tytuł : Przełożona lekarzy w Stowarzyszeniu Łowców
Wiek : 62 lata
Zawód : Lekarz
Stan cywillny : Mężatka
Umiejętności : Pierwsza pomoc, medycyna naturalna, medycyna tradycyjna, jazda konna, sztuki walki
Punkty : 25


https://vampirekingdom.forumpl.net/t525-nicole-chamberlain?nid=1#1970 https://vampirekingdom.forumpl.net/t541-nicole-chamberlain#1972 https://vampirekingdom.forumpl.net/t552-nicole-chamberlain#2044

Powrót do góry Go down

Nicole Chamberlain Empty Re: Nicole Chamberlain

Pisanie by Cromwell 27/11/17, 12:45 pm


Karta postaci zaakceptowana!

Od teraz możesz zacząć swoją przygodę na fabule. Pamiętaj, aby założyć tematy pomocnicze jak informator i temat listowny.
A także, uzupełnij profil.  

Życzymy Powodzenia!
Ilość pozostałych punktów: 7
Cromwell

Cromwell
Administrator
Tytuł : Lord Protektor
Zawód : Admin / Mistrz Gry
Punkty : 0


https://vampirekingdom.forumpl.net/t83-karta-postaci-wzor#130 https://vampirekingdom.forumpl.net/t88-informator-wzory#135

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach