Elisabeth Graves

Elisabeth Graves

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Elisabeth Graves  Empty Elisabeth Graves

Pisanie by Elisabeth Graves 09/03/17, 08:46 pm



Elisabeth Graves
(pierwotnie Dahlia Eriksdotter)

Wizerunek: Sarah Stephens
Data urodzenia (wiek): 919 r. (23/966)
Miejsce urodzenia: Norwegia
Miejsce zamieszkania: Londyn, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii
Rasa: Wampir
Zawód: Między innymi łowczyni
Tytuł/Ranga: Łowca w Radzie Wampirów (były Opiekun Łowców)
Stan cywilny: Wdowa(?), oficjalnie jednak panna
Umiejętności i ich poziom: Psychokineza (przeciętny), Niewidzialność (przeciętny)

Biografia:

~ 919-934 r.

Dahlia przyszła na świat w połowie 919 roku jako bękarcia córka następcy norweskiego tronu - Erica Haraldssona, zwanego później również Erykiem Krwawym Toporem. Jej matka (niewolnica), o której prawdziwym pochodzeniu niewiele wiadomo, zmarła wydając ją na świat. Z oczywistych przyczyn, relacje ciemnowłosej z przyrodnim rodzeństwem oraz ich rodzicielką nigdy nie były pozytywne. Dziewczynka często była bowiem traktowana przez członków swojej rodziny jako istota gorszego sortu, różniąca się od nich nie tylko niższym statusem, ale także - trochę bardziej "egzotyczną" - urodą.
Kilka miesięcy po dziesiątych urodzinach Dahlii, król Harald Pięknowłosy abdykował na rzecz Erica Haraldssona, a jego młodszym braciom nadał księstwa. Niestety Eric szybko popadł w poważny konflikt z braćmi i zabił ich, przez co został okrzyknięty zabójcą braci. Okrucieństwa władcy skłoniły możnych norweskich do sprowadzenia w 934 roku z Anglii nieślubnego syna Haralda I Pięknowłosego, Haakona I Dobrego, aby ten położył kres jego rządom. W końcu podburzona przez Haakona ludność strąciła Erica z tronu. Mimo nieszczęść, Haraldsson nie zamierzał łatwo się poddać. Próbował odzyskać tron, zawiązując nowe sojusze oraz stając na czele wielu kampanii przeciwko bękarciemu bratu.

~ 935-939 r.

W 935 roku Krwawy Topór zawarł układ z pewnym skandynawskim wodzem, który zgodził się udzielić mu wsparcia w próbie odzyskania norweskiego tronu. Jedną z kart przetargowych w tym układzie miała być nastoletnia Dahlia. Żądny władzy oraz krwi Eric bez namysłu zgodził się oddać nieślubną córkę w ręce owego jarla, by ta mogła potem wyjść za jego najstarszego syna... Prawdę mówiąc, Dahlia wcale nie pragnęła wychodzić za mąż, w szczególności za nieznajomego mężczyznę, po którym nie wiedziała, czego się spodziewać. Cóż, była mocno rozczarowana decyzją ojca. Ale nie zamierzała jej podważać, gdyż taka próba przyniosłaby jej więcej szkód aniżeli korzyści.
Trafiwszy do zupełnie obcego miejsca - bardziej dzikiego i brutalnego -, Eriksdotter usilnie próbowała się w nim odnaleźć. Co ciekawe, swojego potencjalnego małżonka nie poznała od razu ze względu na fakt, iż podjął on dalszą wyprawę o charakterze kupieckim tudzież rabunkowym. Kilkanaście dni później, po jego powrocie, wódz wydał wielką ucztę, w trakcie której miał omawiać z nim szczegóły dotyczące ożenku. Jeszcze tej samej nocy obwieścił, że ceremonia odbędzie się za dwa dni. I - zgodnie z planem - odbyła się.

Dziewczyna wiodła dosyć proste życie wśród równie prostych ludzi. O dziwo, z czasem nawet zaczęła czuć coś do swojego męża, który nierzadko opuszczał rodzinę, by wraz z kompanami odkrywać i podbijać nowe lądy.
W roku 937 na świat przyszło pierwsze dziecko Dahlii - martwy chłopiec. Dahlia nie miała pojęcia, dlaczego tak się stało i z początku strasznie to przeżywała. Potem jakoś udało jej się z tym pogodzić.
Rok 938 przyniósł ze sobą jeszcze więcej nieszczęść, sprowadzając na drogę młodej Eriksdotter tajemniczego mężczyznę. Ów mężczyzna pojawił się w osadzie znikąd i choć zdawał się być totalnie obcy, potrafił posługiwać się lokalnym językiem. Mało tego, posiadał w sobie coś niezwykłego, przez co wszyscy traktowali go niemal na równi z bogami. Wszyscy, oprócz niej.
Kiedy mąż ciemnowłosej powrócił z kolejnej udanej wyprawy, targając spore łupy, ta zaczęła przygotowywać się do przekazania mu wspaniałej nowiny. Była bowiem brzemienna, po raz drugi. Zdecydowała jednak, że oświadczy mu to dopiero po zakończeniu hucznej uczty. Swoją drogą, jarl zwykł wyprawiać je po każdej sukcesywnej eskapadzie.
Niestety nie zdążyła podzielić się z małżonkiem tą dobrą nowiną. Podczas gdy on oraz reszta mieszkańców osady zajęta była ucztowaniem, Dahlia została ogłuszona lub po prostu z jakiejś naturalnej przyczyny straciła przytomność. Ocknęła się dopiero o świcie, zdając sobie sprawę, że ma związane kończyny i znajduje się na statku, otoczona grupą nieznanych mężczyzn, którzy nie byli zbyt rozmowni.
Wraz z nadejściem zmierzchu ukazała jej się znajoma twarz... Wcześniej wspomniany, tajemniczy mężczyzna wyłonił się z dużego, drewnianego pudła i rozbudziwszy się, w milczeniu rozwiązał sznury oplatające ręce i nogi kobiety.
Padły pytania ze strony uprowadzonej. Pytania, na których większość nie uzyskała odpowiedzi. Jedyne czego dowiedziała się tamtej nocy, to to, że blady jegomość wcale nie nazywa się Olav, jak zwykł się wcześniej przedstawiać, a Mikhail... I że sypia w dziwacznym pudle.
Kolejnego wieczoru Eriksdotter nie czuła się dobrze. Dopadła ją wysoka gorączka, której towarzyszył silny ból głowy oraz częste wymioty. Mikhail przez prawie pół nocy przyglądał się jej cierpieniom, aż w końcu zbliżył się do niej i z głośnym westchnięciem sięgnął po niewielki nożyk, by następnie za jego pomocą naciąć skórę na swoim nadgarstku i zmusić pannę do spożycia niewielkiej ilości krwi.
Poczuła się lepiej, ale wymioty nie ustały. Dlatego mężczyzna jakiś czas później powtórzył ten - pozornie prosty - rytuał, mimo iż nie wyglądał, jakby był z niego zadowolony. Właściwie niezadowolony to mało powiedziane, musiał przeklinać się za to w myślach.
Gdy za sprawą brunatnej cieczy Dahlia "wyzdrowiała", zaczęła nie tylko zadawać więcej pytań, ale także domagać się powrotu do domu. Od Mikhaila usłyszała jedynie, że może zapomnieć o powrocie do osady. Słowa i podejście jegomościa ewidentnie działały jej na nerwy...
Raz, korzystając z nieuwagi załogi, udało się ciemnowłosej przechwycić sztylet, który prawdopodobnie został skonfiskowany zaraz po jej uprowadzeniu. Ostrze owego sztyletu wylądowało pomiędzy żebrami mężczyzny odpowiedzialnego za to porwanie. W każdym razie zamach na jego życie nie powiódł się, gdyż, ku zdziwieniu Dahlii, ten roześmiał się, po czym wyjął sztylet ze swojego ciała i uderzył ją w twarz z otwartej dłoni tak mocno, że aż wylądowała na deskach. Eriksdotter nigdy nie widziała, żeby ktoś przyjmował ból w ten sposób. Nawet najbardziej waleczni i odporni wikingowie nie potrafili ignorować go w aż takim stopniu. Jaki więc sekret skrywał Mikhail? Nie trzeba było długo czekać, by kobieta go poznała... Wszystko rozjaśniło się w momencie, w którym szatyn, będąc głodnym, zatopił swoje kły w jej szyi i pożywił się na niej.
Był krwiopijcą. Potworem znanym ze starych legend.
I w Dahlii obudziła się żądza krwi - jego krwi. I choć - w przeciwieństwie do niego - niezupełnie zdawała sobie z tego sprawę, uzależniła się. Myślała, że zwariuje, dopóki nie dostała kolejnej porcji. [...]  

Po długiej i wyczerpującej podróży grupa dotarła do Normandii - nieznanego ciemnowłosej lądu. Wtedy też krwiopijca pożegnał się ze swoimi towarzyszami i ruszył przed siebie, zabierając ze sobą jedynie "norweską niewolnicę" oraz sakwę wypełnioną cennymi przedmiotami. Niespodziewanie, pod koniec drogi, Dahlię dopadły silne skurcze, które zaowocowały krwawieniem z dróg rodnych. Nie mogła kontynuować wędrówki. Mikhail miał dwa wyjścia, zostawić dziewkę na pastwę losu lub zwyczajnie jej pomóc. Gdyby nie fakt, że w wyniku wzajemnego spożywania swojej krwi w jakimś stopniu przywiązali się do siebie, to zapewne wybrałby to pierwsze. Tym razem jednak chęć pomocy była silniejsza od niego.
Wziął ją na ręce i udał się wraz z nią do najbliższej gospody, gdzie za drobną opłatą wynajął niewielką izbę (pokój). Dopiero tam zorientował się, że porwana była brzemienna i wskutek spożywania wampirzej krwi płód obumarł, a jej ciało właśnie zaczęło się go pozbywać. Mężczyzna nie został przy niej, by ją wspierać. Zamiast tego opuścił pomieszczenie i zapłaciwszy kobiecie pracującej w gospodzie, kazał natychmiast zająć się "swoją cierpiącą małżonką".
Dahlia nie potrafiła dogadać się ową kobietą ze względu na barierę językową. Mimo to pozwoliła sobie pomóc. Po wszystkim, kiedy już odpoczęła, skorzystała z przygotowanej dla niej kąpieli oraz włożyła na siebie czyste odzienie, które przyniosła jej nieznajoma. Mikhail wrócił dopiero następnej nocy. Nie zapytał ciemnowłosej, jak się czuje. Oznajmiał tylko, że pora wyruszyć w dalszą drogę, i że ma się zbierać...

~ 940-942 r.

Eriksdotter przez prawie trzy lata podróżowała z Mikhailem po Starym Świecie, będąc totalnie uzależniona od jego krwi, a co za tym idzie, od niego samego. W międzyczasie zdążyła przyjąć nowe imię (Elisabeth), poznać inną kulturę i nauczyć się obcego języka. Niekiedy tęskniła za domem, za rodziną, ale porzuciła nadzieję o powrocie do chłodnej Norwegii. Musiała zacząć wszystko od nowa... Tak naprawdę świat stanął przed nią otworem dopiero w momencie, w którym Mikhail postanowił wręczyć jej pewien dar (i przekleństwo zarazem). Dar nieśmiertelności. W krwiopijcę przemienił ją w roku 942, podczas ich pobytu w Królestwie Włoch, i zaledwie siedem dni później zniknął bez słowa, pozostawiając swoje wampirze dziecko na pastwę losu. Oprócz złości i rozczarowania, młodej wampirzycy towarzyszyło uczucie tęsknoty za stwórcą. I choć pozbyła się uzależnienia od jego krwi, to mentalnie wciąż była do niego mocno przywiązana. Nie umiała wytłumaczyć tej zażyłości w żaden logiczny sposób. Nieraz próbowała wmawiać sobie, że mężczyzna wcale jej nie porzucił, a po prostu coś mu się stało i z tego powodu nie mógł do niej wrócić.
Mijały dni, tygodnie, a więź powstała pomiędzy Elisabeth a jej stwórcą zaczęła powoli słabnąć. Ciemnowłosa została sama w świecie nocy, obdarta z uczuć, poszukująca własnej tożsamości.
To była droga bez powrotu...

~ 943-1095 r.

Życie zwykłej, samotnej kobiety w brutalnych, średniowiecznych czasach nie przedstawiało się zbyt kolorowo. Taka kobieta narażona była m.in. na pojmania, gwałty, a nawet rychłą śmierć. Na szczęście Elisabeth nie należała do grupy bezbronnych kobiet, które potrzebowały protektora w postaci mężczyzny. Spędziła bowiem kilka ładnych lat w miejscu, gdzie przedstawicielki płci żeńskiej nierzadko władały mieczem tak dobrze, jak ich mężowie. Ponadto podstawowe wampirze zdolności - zwiększona siła, szybkość i refleks - zapewniały jej sporą przewagę nad ewentualnymi przeciwnikami. O istnieniu innych, bardziej unikalnych umiejętności wampirzyca dowiedziała się przez przypadek, kiedy to mimowolnie przyciągnęła do siebie srebrną monetę. Praktykowanie psychokinezy stało się bardzo ekscytującym zajęciem, ale nie bardziej niż podróżowanie, zabawa w skrytobójcę i odbieranie życia ludziom za solidną opłatą. Kto by podejrzewał, że tak - z pozoru - urocza i niewinna kobieta może bez wahania poderżnąć komuś gardło?
Powróciwszy w drugiej połowie XI w. do Normandii, Elisabeth spotkała tam pewnego krwiopijcę o imieniu Eadgar, od którego dowiedziała się o istnieniu Rady Wampirów. Mikhail wspomniał o tym jedynie raz, ale nie zagłębiał się w żadne szczegóły, ani nawet nie rozwinął tematu. Zresztą nie miał ku temu okazji, tym bardziej że bardzo szybko zniknął z (nie)życia swojej potomkini, której istnienia Rada nie była świadoma.
Początkowo ciemnowłosa ignorowała fakt istnienia Rady, nie chcąc brać udziału w całej tej szopce, lecz z czasem Eadgar, będący jej wiernym członkiem, przekonał ją do podróży do Anglii oraz ujawnienia się.
Włączenie córki Mikhaila do wampirzej społeczności nie było takie proste, jak się mogło wydawać. Zarządcy długo zastanawiali się, czy docenić jej uczciwość i dokonać rejestracji, czy może wydać na nią wyrok śmierci tak, jak w przypadku większości porzuconych dzieci nocy. Na ich decyzję ogromny wpływ miała opinia Eadgara, który opowiedział im o zdolnościach Elisabeth, twierdząc, że ktoś taki jak ona może przydać się Radzie. Dostała szansę i postanowiła z niej skorzystać. Po upływie kilku lat zasiliła szeregi łowców.  

~ 1096-1850 r.

Graves nie poświęciła całego swego (nie)życia służbie w Radzie Wampirów. Przebywanie w tym samym miejscu było dla niej zbyt nudne, dlatego co jakiś czas robiła sobie krótsze lub dłuższe przerwy, podczas których podróżowała po świecie, poznając obce języki oraz kultury. W trakcie swoich licznych wypraw spokrewniła wielu ludzi, aczkolwiek nie wszyscy z nich mieli przyjemność - lub nieprzyjemność - zostania z nią na dłużej.
Przez prawie sto lat doświadczona już Elisabeth pełniła funkcję opiekuna łowców w Radzie. Niemniej jednak w roku 1850 zrezygnowała z tego stanowiska na rzecz kolejnej wyprawy.

~ 1851-1885 r.

Afryka. To właśnie tam udała się panna Graves po opuszczeniu wysp. W Afryce spędziła co najmniej dziesięć lat. Z Afryki zaś popłynęła do Ameryki Południowej, a następnie do Północnej. Boston przez jakiś czas był jej domem, ale to w Nowym Orleanie zatrzymała się na dłużej. Nowy Orlean miał w sobie pewien urok i zdecydowanie różnił się od szarego, zapyziałego Londynu czy Birmingham. Wampirzyca rozważała zostanie tam na stałe. Ale... Przecież dała słowo, że wróci. Słowo, którego zamierzała dotrzymać.

~ sierpień 1885 r.

Elisabeth nie powróciła do Anglii z pustymi rękoma. Podczas swoich podróży zgromadziła wystarczającą ilość cennych przedmiotów - w tym złota oraz diamentów -, by móc pławić się w luksusach przez co najmniej kilka następnych dekad. Tak czy owak Graves była typem kobiety przedsiębiorczej, która lubiła pomnażać swój majątek. Między innymi właśnie dlatego postanowiła zainwestować niewielką część zdobytej fortuny w, jak to ładnie nazywała, dom uciech. Nie da się zaprzeczyć, że na panie do towarzystwa zawsze istniał duży popyt, szczególnie w takich miastach jak Londyn. Oczywiście Graves nie była rozpustną osobą. Taktowała to wszystko jako czysty biznes, który przynosił dodatkowe korzyści w postaci łatwego dostępu do ludzkiej krwi.
Rzecz jasna, wampirzyca nie skupiła się jedynie na prowadzeniu burdelu dla bogatszych obywateli i przybyszów. Zgodnie ze złożoną w przeszłości obietnicą, wznowiła współpracę z Radą, lecz tym razem już jako łowca, a nie ich opiekun. Bycie opiekunem łowców wymagało mieszkania w pobliżu siedziby Rady. Niestety Birmingham leżało zbyt daleko od Londynu, więc pogodzenie roli opiekuna z rolą przedsiębiorcy, prowadzącego biznes w stolicy, wydawało się niemożliwe. Egoistyczna Elisabeth wybrała więc opcję, która na tamten moment bardziej jej się opłacała.

Charakter:
Jeżeli zapytasz, jaka jest Elisabeth, to każdy powie ci co innego. Jeden stwierdzi, że to osoba, której można ufać, a drugi porówna ją do przebiegłej lisicy. Elisabeth jest po prostu kobietą o wielu twarzach, potrafiącą doskonale udawać/maskować uczucia oraz emocje. Tak naprawdę to każdą jednostkę traktuje indywidualnie - dla niektórych może być oschła i złośliwa, a dla innych miła i urocza. Wampirzyca umie idealnie dobierać maski do odgrywanych przedstawień, a co za tym idzie, może wcielić się w kogokolwiek zechce - ofiarę losu, kapryśną arystokratkę, urzekającą damę z klasą...  
Pewność siebie oraz niezależność to nieodłączne cechy charakteru ciemnowłosej. Co ciekawe, wierzy ona w równość pomiędzy przedstawicielami obu płci. W jej mniemaniu kobiety nie są gorsze od mężczyzn, nawet odrobinę.
Pannę Graves zdecydowanie można zaliczyć do osób ambitnych i upartych w dążeniu do osiągnięcia obranych celów, ale też często kierujących się egoizmem. Bowiem dla panny Graves jej własne dobro oraz korzyści są zawsze na pierwszym miejscu. O dziwo, kiedyś, kiedy jeszcze nosiła imię Dahlia, było całkiem inaczej. Potem, za sprawą różnych (nie)życiowych doświadczeń, priorytety łowczyni się zmieniły.

Elisabeth potrafi być bardzo surowa i bezlitosna. Rzadko też okazuje współczucie, zupełnie jakby była wyprana z wszelkich ludzkich uczuć. Mimo to nie lubi postępować pochopnie i jeżeli pozwala jej na to czas, to najpierw dokładnie analizuje sytuację, a dopiero potem zaczyna działać. Może właśnie dzięki temu udało jej się "przeżyć" ponad dziewięć wieków?
Zaufanie. Zdobycie pełnego zaufania wampirzycy graniczy z cudem. Obecnie nie ma na tym świecie chociażby jednej osoby, której ufałaby w stu procentach. Nie można nazwać tego paranoją, ponieważ nie każdego podejrzewa o kłamstwa lub złe intencje. To raczej... zdrowy rozsądek.    
Graves stara się za mocno nie przywiązywać do pozostałych wampirów, a tym bardziej ludzi, do których swoją drogą ma nieco obojętne podejście. Miłość - we wszystkich formach/postaciach - uważa za największą słabość i unika jej niczym słonka. Ciężko powiedzieć, czy cokolwiek - lub ktokolwiek - byłoby w stanie poruszyć jej skamieniałe serce.
Ciemnowłosą najbardziej irytują namolni panowie i niepunktualność. Generalnie jest bardzo cierpliwa, ale niewiele rzeczy wkurza ją bardziej, niż niepunktualne, a także natrętne osoby. Poza tym nie cierpi chaosu i bałaganu. U niej zawsze wszystko musi być idealnie poukładane oraz dobrze zorganizowane.

Ciekawostki:
  • Mierzy 167 cm. W czasach, w których się urodziła był to dość imponujący wzrost (przynajmniej w przypadku płci żeńskiej).

  • Została spokrewniona przez Mikhaila, który po wszystkim szybko zniknął z jej (nie)życia. Elisabeth nie ma obecnie pojęcia, co się z nim dzieje. Słyszy jedynie plotki, aczkolwiek nie zwraca na nie większej uwagi.

  • Jej pierwotne imię i nazwisko to Dahlia Eriksdotter, ale nikt poza Mikhailem go nie zna, gdyż wampirzyca od początku przedstawia się jako Elisabeth. W przeszłości używała wielu różnych nazwisk, w tym francuskiego Deveraux. Najbardziej jednak znana jest jako panna Graves. Jeśli zaś chodzi o jej historię, to plotki mówią, że urodziła się w Normandii, a nie w Norwegii, co oczywiście nie jest prawdą.

  • Miłośniczka podróżowania. W ciągu swojej długiej egzystencji zwiedziła spory kawał świata oraz nauczyła się wielu języków.

  • Kolekcjonuje przeróżne skarby i antyki.

  • Zdecydowanie woli broń białą niż palną, ale tą drugą też potrafi dobrze się posługiwać. Prawie nigdy nie rozstaje się ze swoimi dwoma sztyletami.

  • Oprócz różnego rodzaju broni i sposobów ich wykorzystywania, interesuje się... historią i sztuką. W wolnych chwilach maluje obrazy oraz szkicuje, ale prawie nigdy nikomu nie pokazuje swoich dzieł. Poza tym potrafi ładnie śpiewać i grać na fortepianie, lecz podobnie jak w przypadku swoich dzieł, nie chwali się tym.

  • W przeszłości zabiła spokrewnionego przez siebie wampira, pomimo iż była w dużym stopniu do niego przywiązana.

  • Unika kontaktu z małymi dziećmi. Nikt nie wie, dlaczego.

  • Przepada ze zwierzętami. Konie uważa za niezwykle piękne i użyteczne stworzenia. Posiada karą klacz o imieniu Calipso.

  • Podczas swojej ostatniej podróży do Afryki przygarnęła dziesięcioletniego chłopca, który obecnie pełni rolę jej służącego.

  • Jest właścicielką domu uciech o nazwie "The Dark Cavern", mieszczącego się w Londynie. Ów burdel odkupiła od pewnej zadłużonej kobiety, po czym odnowiła go, zmieniła jego nazwę oraz znacznie podwyższyła jakość oferowanych w nim usług.

  • Obecnie mieszka w prywatnej rezydencji pod Londynem.
Elisabeth Graves

Elisabeth Graves
Tytuł : Lady :: Łowca :: Wł. "The Dark Cavern"
Wiek : 966 (23)
Zawód : Łowca w Radzie Wampirów
Umiejętności : Psychokineza, Niewidzialność
Punkty : 6


https://vampirekingdom.forumpl.net/t278-elisabeth-graves https://vampirekingdom.forumpl.net/t331-elisabeth-graves#503 https://vampirekingdom.forumpl.net/t332-e-graves#504

Powrót do góry Go down

Elisabeth Graves  Empty Re: Elisabeth Graves

Pisanie by Sherlock 17/03/17, 10:32 pm


Karta postaci zaakceptowana!

Od teraz możesz zacząć swoją przygodę na fabule. Pamiętaj, aby założyć tematy pomocnicze jak informator i temat listowny.
A także, uzupełnij profil.  

Życzymy Powodzenia!
Ilość pozostałych punktów: 6
Sherlock

Sherlock
Tytuł : Mistrz Gry
Wiek : Ogromny
Zawód : Mistrzowanie
Umiejętności : Zatruwanie życia graczom


Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach