Ulica Sackville

Życie nie jest jednak wszystkim przypisane jako szczęśliwe i bezpieczne od samego początku. Człowiek musi się zmierzyć z większością przeciwności losowych i doświadczyć dobrych i złych wydarzeń. Tak i tutaj, nie tylko Sebastian mierzył się ze swoją przeszłością, tak i Phoebe próbowała znaleźć miejsce spokojne dla siebie, z dala od potworów. Którego tak na prawdę, nie było.
Na jej słowa nie odpowiedział, bowiem w tym nie było co już dodawać więcej. Z kolei gdy dotarli do swojego punktu rozpoczynającego spacer, jakim była ławka, przyszedł czas na rozłąkę.
- Masz rację. I tak pewnie nic więcej nie uda mi się załatwić dzisiaj.
Zgodził się z jej słowami. Wyglądało na to, że była z niej bardzo dobra kobieta.
- W takim razie będę czekał na informacje. Moje nazwisko brzmi Hathway. Jeżeli nie spamiętasz, może będą wiedzieć jak mi dostarczyć wiadomość.
Pamiętał, że nie zdradzał jej swojego nazwiska, a przedstawiali się jedynie imionami.
- W takim razie, do zobaczenia.
Ukłonił się lekko, po czym wyminął ją i skierował w stronę hotelu.


[z/t]